Monte powoli zaczyna zbierać żniwo. Boleśnie przekonała się o tym szwajcarska załoga startująca w WRC2 – kierowca Jonathan Hirschi i pilot Michael Volluz. Ich Polo R5 doszczętnie spłonęło.
Do ósmego odcinka załoga jechała bardzo stabilnie. Plasowała się w pierwszej trzydziestce klasyfikacji generalnej rajdu i takie też notowała czasy. Przed startem dziewiątego odcinka specjalnego, ich Volkswagen Polo GTI R5, stanął w płomieniach. Na razie nie poznaliśmy przyczyny zapalenia się samochodu Szwajcarów. Pamiętamy jednak, ile kontrowersji było wokół samochodów Volkswagena, głownie z powodu ich pożarów. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, a załoga ma się dobrze.
Przeczytaj także: Monte-Carlo: skandaliczne zachowanie kibiców [wideo]
Szwajcarska załoga należy do powszechnie znanej grupy „gentleman drivers”, czyli kierowców, którzy opłacają starty z własnej kieszeni bez wsparcia zespołów fabrycznych. Dla Jonathana Hirschiego był to pierwszy rajd WRC od blisko 8 lat. Ostatnio ścigał się na trasach WRC, podczas rajdu Tour De Corse w 2015 roku. Podczas tegorocznego rajdu Monte Carlo, debiut na trasach WRC miał natomiast jego pilot – Michael Volluz. Załoga współpracuje ze sobą od ubiegłego sezonu. W poprzednim roku przejechali oni razem pełen cykl Alps Rally Trophy, gdzie udało im się wywalczyć tytuł wicemistrzów.
Klasyfikację generalną 91. Rajdu Monte-Carlo znajdziecie na oficjalnej stronie czempionatu.
Tak aktualnie wygląda doszczętnie spalony samochód (fot. Dalle Idee):