Zapraszamy na wypowiedzi zawodników po wielickim Memoriale Janusza Kulga i Mariana Bublewicza, który był także pierwszą rundąMotul Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski:
2. Załogi EvoTech ze zmiennym szczęściem, ale z dobrym tempem i na mecie Rajdu Memoriał 2017
Szóste i siódme miejsce w klasyfikacji generalnej – takie miejsca zajęły ostatecznie w XI Rajd Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, załogi obsługiwane przez mechaników firmy EvoTech. Damian Łata i Michał Grudziński uplasowali się 2,5 sekundy za zwycięzcami Klasy 1 – Markiem Bugajskim i Adamem Gładyszem (Citroen C2 R2 Max). Jedno miejsce niżej linię mety przekroczyli Rafał Kręcioch i Marcin Drewniak (Peugeot 208 R2).
Obydwie załogi od początku drugiego etapu rana prezentowały bardzo dobre tempo osiągając czasy w czołowej siódemce, ale niestety na łącznym wyniku ciążyły przygody z sobotniego etapu – wypadnięcie z drogi Rafała i kara czasowa naniesiona na Damiana. Mimo bardzo dobrej postawy i zaciętej walki, na tak krótkim dystansie takich strat nadrobić się nie dało. Pozostaje się cieszyć z wyników poszczególnych odcinków i liczyć na to, że limit pecha już się wyczerpał.
Paweł Wisełka (EvoTech): „Ilością przygód, jakie przytrafiły się naszym załogom w ten weekend można by spokojnie podzielić na kilka startów. Najpierw pech dopadł Rafała, a potem Damiana, co praktycznie pozbawiło ich szans na dobry wynik. Po raz kolejny jednak mieliśmy przykład tego, że mamy przyjemność pracować z bardzo szybkimi i ambitnymi załogami. Wynik sumaryczny jest daleki od możliwości i umiejętności, ale poszczególne próby to doskonały pokaz umiejętności naszych zawodników.
Damian Łata i Michał Grudziński na 5 z 7 odcinków osiągnęli czas w pierwszej czwórce, trzykrotnie stając na podium i wygrywając na zakończenie soboty drugi przejazd odcinka Rynek.
Rafał Kręcioch i Marcin Drewniak już na pierwszym przejeździe zanotowali stratę, która zepchnęła ich na koniec klasyfikacji, ale od OS 2 na dobre wrócili do walki. W pojedynku ze swoimi bezpośrednimi rywalami z Klasy 1, duetem Bugajski / Gładysz, wygrali cztery odcinki specjalne, a w tym wszystkie niedzielne i zostali drugą na mecie najszybszą załogą w samochodzie 2WD. Rafał po raz kolejny pokazał, że dobrze czuje się w Peugeocie 208 R2.
Cieszy też fakt, że obydwa samochody, bez większych problemów spisywały się przez te dwa dni rajdu, a co do wyniku to w przyszłym roku będzie w Wieliczce będzie już dużo lepiej. Nie zawiedli kibice i obok pięknej słonecznej pogody zgotowali naprawdę wyjątkową atmosferę. Dziękujemy i z przyjemnością wrócimy na Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza za rok!”
3. Historyczny wynik Ćwięczków w Memoriale
XI edycja Platinum Rajdu Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza przeszła do historii. Do historii przeszedł też wynik jaki uzyskał Radosław Ćwięczek pilotowany przez swojego brata Rafała. Po zaciętej walce krakowska załoga zakończyła rywalizację w wielickim rajdzie na drugim miejscu w klasie 2 i dziewiątym w klasyfikacji generalnej. Vice Mistrz Polski w cyklu Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski w klasie N-2000, na trzech z siedmiu rozegranych odcinków specjalnych uzyskał najlepszy czas w klasie i przez cztery odcinki prowadził w stawce. Niestety problemy ze skrzynią biegów w jego Hondzie Civic Type-R i dwa ostatnie bardzo szybkie odcinki specjalne nie pozwoliły na dowiezienie zwycięstwa do mety rajdu.
Radek Ćwięczek: Bardzo długo czekałem na ten rajd i warto było! Po sobotnich dwóch oesach w Brzegach byłem 0,4 sekundy przed czerwonym M3. Bardzo mocno cisnąłem w Wieliczce, zdając sobie sprawę, że muszę właśnie na dwóch kończących dzień próbach wypracować maksymalną przewagę przed szybkimi niedzielnymi odcinkami. Czasy były bardzo dobre i zakończyliśmy sobotnie ściganie 6 sekund przed Andrzejem Borkowskim. W niedzielę jednak nasz konkurent świetnie jechał, a nam powróciły problemy ze skrzynią biegów. Ostatecznie ukończyliśmy Memoriał na drugim miejscu w klasie 2 z czego bardzo się cieszę. Zaliczyliśmy kilometry testowe i teraz czekamy na kłową skrzynie biegów. W Wieliczce przez oba dni jak zwykle pojawiło się mnóstwo naszych przyjaciół, którzy nas dopingowali, za co bardzo dziękujemy! Ten rajd, choć krótki, jest niepowtarzalny i już odliczam czas do kolejnej edycji!
Teraz skupiamy się na przygotowaniach do Załuża, gdzie w połowie maja zaczniemy walkę w GSMP. Dziękuje moim partnerom CATKOP, FINISH-A, MOTOLOGIC za kolejny sezon naszej współpracy. Wszystkich już dziś zapraszam w okolice Sanoka, gdzie jestem przekonany, że emocji nie zabraknie!
Śledźcie mój profil na facebook’u – Radek Ćwięczek Sport i bądźcie na bieżąco z informacjami o moim zespole! Do zobaczenia!
Partnerami zespołu Ćwięczek Sport w sezonie 2017 są CATKOP, Finish-A, Motologic oraz Słodko Słone Catering. Patroni medialni: portal TopRally.pl, telewizja TVP Kraków, radio Eska oraz gazeta AutoMoto Biznes.
Informacja prasowa: Robert Duszyk
4. Robert Luty i Darek Gurdziołek po Memoriale.
Robert Luty – Możliwość wzięcia udziału w Memoriale to dla mnie przede wszystkim oddanie hołdu dwom wielkim kierowcom. Janusza Kuliga podziwiałem jako kibic, a niesamowita walkę do końca
i wojowniczy charakter zapamiętałem na dawnym Rajdzie Kormoran ,kiedy walczył z Krzysztofem Hołowczycem o ułamki sekund. O Marianie Bublewiczu słyszałem wiele niesamowitych opowieści
i wiem ze jego rajdowe umiejętności, życiowa oraz przyjacielska postawa jest godna naśladowania. Walka na 1szej rundzie Motul HRSMP była niezwykle zacięta do samego końca kiedy
to prowadząc 0,7s przed ostatnim odcinkiem, straciliśmy na nim 1,4s ,co w efekcie dało 0,7s przewagi na mecie Krzyśkowi Głowali któremu jeszcze raz gratuluje! Myślę ze nie tylko nam ale i kibicom taka walka o ułamki sekund się podobała . Dla mnie jako szutrowego kierowcy był to praktycznie debiut na asfalcie i obiecuję poprawę. 🙂 Cieszy nas również wygrana w klasie K4 i wywiezienie kompletu punktów do klasyfikacji generalnej sezonu Motul HRSMP 2017. Dziękuje wszystkim za piękną walkę
oraz atmosferę w HRSMP, a w szczególności dla Mirka Miernika ( ojca koordynatora cyklu ) .
Do zobaczenia na Rajdzie Świdnickim. Partnerzy załogi : POWERON , NGK , ODS, MOTUL , DRUMS&RALLY
Darek Gurdziołek – Pierwsza runda Motul Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski za nami. Rajd krótki i niezwykle kompaktowy. Poza znanym odcinkiem w centrum miasta Wieliczka, odcinek w Brzegach nie był jakiś arcytrudny, ale walka na nim głównie z Krzyśkiem i Mateuszem Głowala oraz paroma innymi kolegami, którzy podgryzali nasze czasy, sprawiła, że nawet na tak prostym odcinku w otwartym terenie, byliśmy zmuszeni do ciągłej analizy każdego naszego przejazdu w poszukiwaniu sekund. I to przynosiło zamierzony efekt do tego stopnia, że wynik rozstrzygnął ostatni przejazd na korzyść chłopaków w Mazdzie o zaledwie 0,7sek… To jest niemal jak mrugniecie okiem. Tuż za metą odcinka zatrzymaliśmy się aby sobie pogratulować i spontanicznie uścisnąć. Jestem zachwycony taką rywalizacją i postawą. Cieszę się również, że Robert robi postępy. Cały czas analizuje swoja jazdę i opis. To jego pierwszy rajd asfaltowy!!! Rajd Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza pokazał, że nikt tanio skóry nie odda. Dlatego wszystkich sympatyków rajdów i aut historycznych zapraszam do Świdnicy na emocjonującą rywalizację w Motul HRSMP.
5. Rajdowe przygody Pawła i Marcina – czyli rajd polonezem po Wieliczce – 1 Runda MOTUL HRSMP 2017
Na starcie do Memoriału Kuliga i Bublewicza stanęły 52 załogi, w tym 30 ścigało się w Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. Wśród tych drużyn z numerem 71 wystartowali Paweł Hoffman i Marcin Barłoga. Kolejny raz zasiedli za sterami Poloneza 2000 Rally Walter Wolf reprezentując także Dieselland, Firmę Hoffman i Berner. Dla Hoffmana i Barłogi był to pierwszy start w sezonie. Początek rajdu to 1 kwietnia – Prima Aprilis, niektórzy zastanawiali się czy ten rajd wpisuje się w ten schemat i czy zaraz nie zostanie odwołany. A jednak nie. Rajd się rozpoczął oczywiście formalnościami i zapoznaniem z trasą. Przed godziną dwudziestą Polonez wystartował do pierwszego odcinka prowadzącego przez ciasne i kostkowe drogi wokół centrum Wieliczki. Resztę posłuchajmy od samych zawodników.
Dwa pierwsze OS-y „jechały” po wąskich uliczkach Wieliczki. Pierwszy przejazd był słaby, ale drugi był już przyzwoity, mówi Paweł Hoffman. Niestety podczas końcówki na takim szybkim przejściu prawy-lewy uderzyłem przednim kołem w krawężnik. Wydawałoby się że nic się nie stało. Po powrocie na serwis chłopaki sprawdzili… otarcie na feldze i lekko przecięta opona. Zauważyli także iż jest luz na łożysku, dokręcili. Luz powstał jeszcze większy. Po chwili już wszystko było wiadomo. Łożysko pod wpływem uderzenia rozpadło się. Minęła wtedy już 22, a w zapasie nie mieliśmy łożysk. Zaczęło się nocne poszukiwanie po warsztatach i okolicznych sklepach. Nie udało się. Trzeba było pojechać do Rzeszowa. Więc szybka decyzja. Załoga do spania, aby na drugi dzień mogli jechać, a obsługa serwisu do Rzeszowa. W Rzeszowie ściągnęli łożyska z dawcy organów i z powrotem do Wieliczki. Usterkę usunęli, a do hotelu powrócili o 5:01. Rano spokojnie wystartowaliśmy.
W kolejnym dniu zmagań organizator zaplanował jeden odcinek specjalny (Os Brzegi: 6,61 km), który przejeżdżaliśmy trzykrotnie, opowiada Marcin Barłoga. Biorąc pod uwagę fakt, iż rajd był bardzo kompaktowy od samego początku nie mogliśmy pozwolić sobie na jazdę zachowawczą. Auto sprawowało się bardzo dobrze a my byliśmy maksymalnie skupieni. To wszystko sprawiało, że jechało się nam wyśmienicie. Na trasie odcinka było kilka miejsc by rozpędzić naszego „Wolfa” do 150 km/h. Nagłe hamowania z takich prędkości też nie stanowiły dla niego problemów. Pomimo drobnych błędów jakie popełniliśmy, myślę, że plan na ten rajd wykonaliśmy należycie. Zaowocowało to 2 miejscem w klasie i 15 w generalce. Po tym rajdzie nasz wysłużony Polonez wędruje garażu a my wyjeżdżamy z niego świeżo zbudowanym Saabem. Myślę, że nasza dziewiędziesiątka szóstka zawstydzi nie jednego konkurenta.
www.kronikarajdow.pl
Fot. Grzegorz Kozera