Najdziwniejszy rekord Nurburgringu

820
fot. granturismoevents.com

Nurburgring i legendarna nitka „zielonego piekła” to istny poligon doświadczalny dla kilkudziesięciu motoryzacyjnych koncernów. Arena potyczek z prawami fizyki i kolejnymi, dziesiątymi częściami sekundy. Nic dziwnego, że ewentualne rekordy okrążenia są powodem do dumy, a najszybsze czasy w paradny sposób trafiają do reklamowych broszur. Ale ten profesjonalny etos miał pewien… figlarny wyjątek!

Ryk potężnych motorów, prędkość, która skutecznie temperuje ludzkie zdolności widzenia i obecne wszędzie odłamki zdartych opon. To naturalne środowisko Nurburgringu i północnej pętli Nordschleife. W końcu poza regularnymi, otwartymi dla zwykłych zjadaczy chleba sesjami touristenfahren czy wyścigami endurance, jest to obiekt testowy każdej liczącej się w motorsporcie marki. Producenci prześcigają się w projektowaniu kolejnych wersji poświęconych temu obiektowi, praktycznie każdy flagowy model czołowych koncernów musi też zaliczyć oficjalny „chrzest bojowy” wokół wszechobecnych band i bujnej roślinności. Jednak poza najmocniejszymi maszynami, swoje okrążenia pokonywały tu rodziny w autach kombi, kurierzy DHL, rowerzyści czy kierowcy… autobusów wycieczkowych. Ale tytuł najbardziej egzotycznego pojazdu i rekordu okrążenia należy do azjatyckiego… Tuk Tuka.

fot. granturismoevents.com

Pół godziny walki

Plan na pokonanie niemieckiego obiektu nie był przypływem chwili, a proces przygotowań pochłonął blisko trzy lata. Za całą akcją stał zespół Gran Turismo Events, organizatorzy… Gran Turismo Polonia, którzy nabyli pojazd na tajskim rynku. Szczęśliwcami, którzy mieli zająć miejsce w trzyosobowej konstrukcji byli dwaj Szwedzi – Peter Ternström (posiadający notabene polskie korzenie) oraz jego współpracownik, Björn Lagercrantz. Za sterami Tuk Tuka zasiadł anonimowy kierowca, który na czas startu przebrał się za Stiga z serii Top Gear. Nie obyło się naturalnie bez problemów. W 2018 roku podczas próby ustanowienia rekordu pojazd całkowicie zepsuł się już na… początkowej sekcji Hatzenbach.

Wszystko udało się rok później. Włodarze niemieckiego toru mogli zapisać do swoich ksiąg oficjalny, pierwszy rekord Tuk Tuków w historii – 31 minut, 49 sekund, 46 setnych. I choć jazda małym samochodem może wydawać się prosta i mało wymagająca, zawodnicy byli… szczerze przerażeni. Poza walką o przyczepność (gdzie konieczne było przechylanie ciała i balans masą pasażerów), auto potrafiło wpadać w niektóre wiraże na dwóch kołach.

Rekordzista obiektu nie wrócił już nigdy do Tajlandii. Ekipa Gran Turismo Events przekazała pojazd do muzeum toru Nurburgring, gdzie stoi aż do dziś, jako element stałej wystawy. Co ciekawe, nie jest to koniec sportowej historii tych sympatycznych maszyn. W 2019 roku inny Tuk Tuk trafił do Księgi Rekordów Guinnessa. Brytyjczyk Matt Everard postanowił pobić rekord prędkości tego auta, rozpędzając się na pasie lotniska Elvington do… 119,5 km/h!

Jedyny w swoim rodzaju

Spoglądając na oficjalną klasyfikację, Tuk Tuk trafił do naprawdę elitarnego grona. W grupie kompaktów króluje Audi RS3 Limousine (7:40:748). W tabeli klasy średniej najszybszy był Jaguar XE SV Project 8 (7:23:164), a w zestawieniu samochodów luksusowych triumfował Mercedes-AMG GT 63S 4MATIC+ (7:27:800). Porsche Cayenne Turbo GT dominuje wśród SUV-ów (7:38:925). Chrapkę na pobicie lidera ma nowy, 707 konny Aston Martin DBX707.

Regulamin rozdziela sportowe samochody „seryjne” oraz ich limitowane lub modyfikowane wersje. W obu tabelach prowadzi Porsche – najpierw 911 GT2 RS (6:43:300), potem 911 GT2 RS MR od Manthey Performance (6:44:749). W związku z promowaną na całym świecie elektryfikacją, pojawiła się również grupa aut elektrycznych. Nitkę „Zielonego Piekła” przejęła Tesla Model S Plaid (7:35:579). Nieoficjalnym rekordzistą jest chińskie NIO EP9, ale pojazd ten nie łapie się do tabeli ze względu na ledwie 6 stworzonych egzemplarzy.

Kto może zatem założyć królewską koronę Nurburgringu? Rekord należy naturalnie do Porsche, konkretnie do prototypu 919 Hybrid Evo, znanego z wyścigów 24h Le Mans. 29.06.2018 roku Timo Bernhard pokonał tor zatrzymując stoper na szalonych… 5:19.546!

Wszystkie informacje odnośnie rekordów oraz tabelę czasów znajdziecie na stronie obiektu.