Najtrudniejsze rajdowe wyzwanie i świetny debiut Polaków

Miniony weekend to dla polskich kibiców finał rywalizacji w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. W tym samym czasie jednak Polska miała swoich przedstawicieli także na niemieckich odcinkach specjalnych. 56. ADMV Rallye Erzgebirge 2019 włączono bowiem w tym sezonie do czeskiego cyklu Opla Adama. W walce o kolejne punkty nie mogło więc zabraknąć reprezentantów Kubala Rally Team. Dla wiceliderów klasyfikacji ten debiut okazał się jednocześnie najtrudniejszym z rajdowych wyzwań w karierze. Jak pokazały jednak dwa dni rywalizacji, Polacy zamienili start w świetny wynik i zapisali kolejny ważny rozdział w swojej sportowej karierze.

Żarłok i Pietruszka, na trasach szóstej rundy musieli się mierzyć nie tylko z czeskimi konkurentami, ale także bardzo mocną i doświadczoną stawką ADAC Opel Rallye Cup 2019. Polacy szybko jednak pokazali, że mimo debiutu, są załogą, którą należy się liczyć. Potwierdzenie szybko przyszło w wynikach. Już na pierwszym, liczącym ponad 14 km, odcinku specjalnych, duet Kubala Rally Team objął prowadzenie w czeskiej stawce i zajął trzecie miejsce wśród wszystkich Opli. Piątkowy, krótki, wieczorno-nocny etap przyniósł odpowiednio drugą i czwartą lokatę w tych dwóch klasyfikacjach, o 7,1 sekundy straty do bezpośrednich rywali, na 15 sklasyfikowanych Opli.

Szymon Żarłok: Bez wątpienia, za nami najtrudniejszy rajd, w jakim mogliśmy do tej pory z Krzyśkiem startować. Deszczowa pogoda i potężne opady, niewiarygodnie śliska i bardzo zabrudzona nawierzchnia i niesamowite tempo całych zawodów – w ten weekend po prostu wszystko było ekstremalne. Jako debiutanci, wpadliśmy naprawdę na głęboką wodę, ale dlatego ten wynik jest dla nas tak cenny. Staraliśmy się nie podejmować zbędnego ryzyka, ale budować swoje tempo i pozycję. Przez część rajdu prowadziliśmy w pucharze i myślę, że gdyby finałowy odcinek, nie był tak kręty i przypominający tor kartingowy, to bylibyśmy w stanie mocniej zaatakować. Najważniejsza jest jednak walka w kontekście całego sezonu, więc pod tym względem plan weekendu zrealizowaliśmy w 100%. Bogatsi o doświadczenia z Rallye Erzgebirge, jesteśmy jeszcze lepiej przygotowani na ADAC 3-Städte-Rallye 2019.

Krzysztof Pietruszka: Od rajdu minęło kilka dni, a jeszcze odczuwamy trudy tego startu. Za nami ogromne przedsięwzięcie nie tylko sportowe, ale i logistyczne. Szybkie tempo od zapoznania, a potem od startu do mety, w sumie kilkanaście godzin w rajdówce, na pełnej koncentracji. Nie wiedzieliśmy, tak do końca, czego na tym rajdzie się spodziewać, ale byliśmy w szoku już objeżdżając odcinki. Nigdy nie spotkałem się z tak ekstremalną konfiguracją. Piekielnie śliskie szutry, masy syfu, błota, cięcia po których ślizgaliśmy się po błocie, nawet przy minimalnych prędkościach. Teren wokół trasy był tak błotnisty i podmokły, że każde wypadnięcie z trasy mogło się skończy kilkuminutową stratą.

Cała ta kombinacja sprawia, że aby znaleźć się na mecie, trzeba było mieć też sporo szczęścia. Każdy miał przygody, ale nasze momenty udało się wyratować, więc ustrzegliśmy się poważnych błędów. Szymon znów pokazał świetną jazdę, dzięki której mogliśmy nawiązać skuteczną walkę z niemiecką czołówką pucharu. Międzynarodowy skład sprawił, że nie było tam słabych rywali.

Dziękujemy wszystkim kibicom i partnerom za to, że mogliśmy przeżyć tą niesamowitą przygodę. Jesteśmy naładowani pozytywną energią i mocno zmotywowani, żeby wspólnie z Kubala, SML Trans, QBL, Car Speed Racing i Buchti.pl Promotion stanąć do ostatniej rundy i zrobić najważniejszy krok w sezonie.

inf.pras.