Organizatorzy Grand Prix Australii otwarci na nocny wyścig

Fot. Pirelli
Szef Grand Prix Australii Paul Little uważa, że w przyszłości powinniśmy zobaczyć wyścig na torze w Melbourne przy sztucznym oświetleniu. Australijski biznesmen widzi tylko jedną przeszkodę, która wymaga czasu, aby ją pokonać.

Tegoroczny rywalizacja na Albert Park o Grand Prix Australii, którą wygrał Max Verstappen, cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Trzecia runda sezonu 2023 F1 przyciągnęła na trybuny rekordową liczbę widzów, gdzie przez cztery dni aktywności na torze było łącznie 444 631 kibiców. Samo niedzielne Grand Prix zobaczyło 131 124 osób. Sukces australijskiej rundy podnosi krążący od dawna w kuluarach temat, o możliwości zorganizowania nocnego wyścigu w Melbourne, co z pewnością byłoby ukłonem w stronę europejskiej części kibiców, a także kierowców.

Wielokrotnie zawodnicy podnosili głosy dotyczące zasadności rozgrywania wyścigu późnym popołudniem, co utrudnia widoczność ze względu na zachodzące słońce. W tym roku szczególnie zwrócił na to uwagę Sergio Perez. Meksykanin po wyścigu powiedział: „Nie możemy już się ścigać w takich warunkach. Pewnego dnia dojdzie do wielkiego wypadku. Nic nie widzimy. Na ostatnich trzech okrążeniach byliśmy tylko widzami we własnych samochodach i nie mieliśmy żadnej widoczności. Po restarcie musiałem ominąć Gasly’ego i nie było żadnej widoczności w zakręcie numer jeden”.

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom, Little uważa, że Grand Prix Australii może się odbyć po zmroku, ale nie szybciej, niż w przyszłej dekadzie: „Nie chcę wykluczać nocnego Grand Prix. Myślę, że gdybyśmy mogli sprawić, by to zadziałało, byłoby to niesamowite. Niesamowity spektakl, ale także świetny sposób na dotarcie do reszty publiczności F1” – powiedział Australijczyk. „Na dzisiaj nie moglibyśmy zorganizować nocnego wyścigu, nawet gdybyśmy chcieli, bez znacznej ilości pracy związanej z zainstalowaniem oświetlenia. Byłem kilka razy na Grand Prix Singapuru, który jest nocnym wyścigiem i kierowcy to uwielbiają. Spektakl jest niesamowity, więc myślę, że byłoby świetnie”.

Mieszane uczucia odnośnie zmiany w rozgrywaniu wyścigu w Melbourne ma tegoroczny debiutant Oscar Piastri: „Zdecydowanie dodaje to coś innego. Nie wiem tylko, czy byłoby zbyt wielu szczęśliwych ludzi idących do pracy w poniedziałkowy poranek. Jednak z komercyjnego punktu widzenia miałoby to oczywiście sens”.

Wyścig w Melbourne ma ważny kontrakt na organizację Grand Prix do sezonu 2035 włącznie. Tak długa umowa jest pokłosiem rywalizacji z Sydney o miejsce w kalendarzu F1.