Lando Norris rozpoczął sezon 2025 w najlepszy możliwy sposób, uzyskując najlepszy czas w pierwszym treningu przed Grand Prix Australii. Kierowca McLarena pokonał Carlosa Sainza w Williamsie o 0,149 sekundy, a czołową trójkę uzupełnił Charles Leclerc z Ferrari.
Norris na czele, Sainz ponownie mocny
Pierwsza sesja treningowa sezonu rozpoczęła się w gorących warunkach na torze Albert Park, a zawodnicy stopniowo budowali tempo. Początkowo najszybszy był Leclerc, jednak jego czas szybko poprawił Sainz, który po raz kolejny udowodnił, że Williams wygląda na bardzo konkurencyjny samochód w 2025 roku.
Jednak to Norris, na chwilę przed końcem sesji, zdołał uzyskać najlepszy czas dnia – 1:17.252. McLaren po świetnych testach w Bahrajnie ponownie pokazał siłę, a Norris wyglądał na bardzo pewnego siebie, mimo że w trakcie sesji miał kilka ciekawych starć na torze, między innymi z Yuki Tsunodą i Jackiem Doohanem.
Za czołową trójką uplasował się Oscar Piastri, który również wskoczył na czołowe lokaty w końcówce sesji. Max Verstappen zajął piąte miejsce, ale jego Red Bull wciąż nie wygląda na bolid gotowy do walki o pole position – Holender nie wydawał się do końca zadowolony z balansu swojego samochodu.
Hamilton walczył z Ferrari, Bearman rozbił Haasa
Lewis Hamilton rozpoczął swój nowy rozdział w Ferrari, ale nie był to idealny start. Brytyjczyk zaliczył kilka błędów, szczególnie w pierwszym sektorze, gdzie agresywnie atakował tarki. Jego SF-25 wyglądał stabilnie, ale nie na tyle, by pozwolić mu na walkę o czołowe lokaty – ostatecznie uplasował się na dziewiątym miejscu.
Jednym z najbardziej pechowych kierowców w FP1 był Oliver Bearman. Młody kierowca Haasa stracił panowanie nad bolidem w zakręcie nr 10, uderzył w barierę i spowodował czerwoną flagę. Uszkodzenia prawej strony samochodu były spore, co oznaczało dodatkową pracę dla mechaników Haasa przed drugim treningiem.
Aston Martin i Racing Bulls solidnie, Russell z błędem
Fernando Alonso znalazł się na ósmym miejscu, pokazując, że jego Aston Martin jest przewidywalnym samochodem, choć brakuje mu jeszcze prędkości, by walczyć z czołówką. Hiszpan imponował agresywnym stylem jazdy, który wydawał się dobrze współgrać z charakterystyką AMR25.
Z dobrej strony zaprezentował się także Isack Hadjar, który zamknął pierwszą dziesiątkę jako najszybszy debiutant. Jego Racing Bulls nie wyglądał tak trudny w prowadzeniu, jak sugerowały testy, co może dawać nadzieję zespołowi na solidny początek sezonu.
George Russell, który ukończył sesję na siódmym miejscu, mógł mieć jeszcze lepszy wynik, gdyby nie błąd w zakręcie nr 4. Brytyjczyk najechał na trawę i niemal uderzył w ścianę – udało mu się jednak uniknąć poważnych konsekwencji.