Wygląda na to, że James Bond musi odświeżyć swojego Astona. Ekipa Callum Design zmodyfikowała kolejny egzemplarz Jaguara C-X75, prototypu zbudowanego na potrzeby filmu „Spectre”. Wóz pasuje zarówno do złoczyńcy, jak i agenta Jej Królewskiej Mości!
Choć nie będzie to clou niniejszego artykułu, rozpocznijmy od przybliżenia historii modelu C-X75. W dużym skrócie, koncepcja supersamochodu Jaguara zadebiutowała grubo ponad dekadę temu, na Targach Motoryzacyjnych w Paryżu. Brytyjska marka zapowiedziała także wersję produkcyjną, jednak projekt został wstrzymany z powodu globalnej recesji… C-X75 uniknęło jednak smutnej „śmierci” w archiwalnych prospektach – powstało bowiem siedem, wyjątkowych egzemplarzy, na potrzeby „Spectre” – produkcji o przygodach Jamesa Bonda.
Pomarańczowy Jaguar trafił w ręce Pana Hinxa, jednego z czarnych charakterów. Ten rzuca się w nocny pościg za agentem 007, rozpoczynając pojedynek… dwóch prototypów – Bond prowadzi bowiem Astona Martina DBX – wozu, który podobnie jak C-X75 powstał wyłącznie na potrzeby filmu. Nie zdradzając fabuły, gonitwa po sennych uliczkach Watykanu kończy się w mocno widowiskowy sposób, który nie pozwala nam na proste wskazanie zwycięzcy.
Zobacz też: Kowalczyk i Hryniuk spełnili marzenia. Zielona Oliwka mistrzem Polski
Wygląda jednak na to, iż Q musi dziś wprowadzić kilka poprawek do srebrnego DBX-a, bo C-X75 doczekał się właśnie kolejnego wcielenia. Wszystko za sprawą zespołu Iana Calluma i… tysiąca roboczogodzin pracy. Efekt? Organizacja Spectre na bank złożyłaby zamówienie!
C-X75 – namiastka „bondowskich” emocji
Powracając do świata realnego, za budowę prototypowych Jaguarów odpowiedzialna była firma Williams Advanced Engineering, a bryła C-X75 powstała na desce kreślarskiej Iana Calluma – byłego dyrektora departamentu designu Jaguara. Po premierze filmu „Spectre” cztery z siedmiu konstrukcji trafiły do prywatnych inwestorów, zamykając projekt C-X75. Ian nie porzucił jednak prac nad swoim supersamochodem. Na początku roku zdecydował się na odważny krok, przebudowując jeden z egzemplarzy. Maszyna zyskała wtedy między innymi drogową homologację oraz silnik V8. Dziś ekipa Callum Design poszła o krok dalej. Cel był prosty – pokazać całemu świat jak wyglądałby C-X75, gdyby wszedł do produkcji.
Przeczytaj również: Nowy załącznik „K”. FIA wskrzesza motorsportowe potwory
Zespół Callum Design poświęcił aż tysiąc godzin na finalizację projektu w kolorze „Willow Green”. Przede wszystkim, zrezygnowano z pierwotnego systemu hybrydowego na rzecz spalinowego silnika V8 o pojemności pięciu litrów. Za przekazywanie mocy odpowiada zaś dwusprzęgłowy, siedmiobiegowy automat. Dodano aktywną aerodynamikę i hydrauliczny podnośnik przedniej osi. Ogromne zmiany zaszły także we wnętrzu – jest luksusowo, nie brakuje portów do ładowania, systemu Apple Car Play, ekranów i luksusowych materiałów. Co istotne, samochód został w pełni dostosowany do podróżowania po drodze publicznej.
Czy jest nadzieja na „reinkarnację” projektu C-X75 zgodnie z wizją Callum Design? Cóż, szanse na taki krok są minimalne. Nowy właściciel Jaguara, indyjski koncern Tata Motors, podjął decyzję o zaniechaniu produkcji spalinowych silników na rzecz pełnej elektryfikacji. Wygląda na to, że tak spektakularne Jaguary zobaczymy już jedynie w filmach o Bondzie.
Więcej przepełnionych motorsportem materiałów znajdziecie naturalnie na rallyandrace.pl.
Przy okazji, zachęcamy do zakupu… najnowszego, 45. numeru magazynu Rally and Race. Znajdziecie w nim wszystkie, najciekawsze informacje ze świata motorsportu. Od rajdów, przez wyścigi torowe, górskie, F1, po cross country, drift, simracing, rallycross czy karting. W Wasze ręce oddajemy przeszło 150 stron, przesiąkniętych emocjami z czołowych aren!