Ogier wygrywa Rajd Meksyku po raz siódmy w karierze!

438
fot. WRC - oficjalny profil Twitter

Im starszy, tym lepszy… Sebastien Ogier i Vincent Landais triumfują w Meksyku! Francuski duet Gazoo Racing wykorzystał potknięcia rywali i bezpiecznie przeciął linię mety. Ogier znów przechodzi do historii, wygrywa tu bowiem po raz siódmy.

Podyskutujmy przez chwilę o małżeńskich stereotypach. Typowemu facetowi do szczęścia wystarczy kilka par butów – sportowe, robocze, górskie, wyjściowe. Płeć piękna potrafi za to posiadać obuwie na każdą pogodę i okazję. Dopasowane pod dany kolor stroju i humor. Czasami takie „modowe” dysproporcje powodują mniejsze lub większe, rodzinne konflikty.

Nasze, przyziemne problemy bledną za to przy kłopotach dzisiejszego zwycięzcy. Cóż, nie wiemy jak duża jest garderoba ośmiokrotnego mistrza WRC. Wiemy jednak, że potrzebna jest odpowiednia szuflada na… meksykańskie buty! Sebastien po raz siódmy w karierze zatriumfował w Rally Mexico, odbierając tradycyjne, skórzane półbuty wyrabiane w Leon! Tym samym Seb znów przechodzi do historii, notując kolejny rekord rajdowych zwycięstw.

Ogier i Landais nie dali szans swoim rywalom, mądrze zarządzając tempem oraz oponami. Korzystając z problemów najgroźniejszych rywali, Francuzi spokojnie dowieźli swój triumf do ostatniej mety lotnej. Na finałowych metrach byliśmy świadkami epickiego pojedynku Evansa i Neuville’a. Belg wyprzedził kierowcę Toyoty zaledwie o sześć dziesiątych sekundy. Mimo dotychczasowych problemów, Neuville pokazuje, że powalczy o tytuł mistrza świata!

WRC
fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Szutrowy pogrom w Rally1

Widowiskowy, miejski prolog zdawał się potwierdzać nadzieje M-Sportu na przełamanie złej passy z ostatnich sezonów. Ott Tanak i Martin Jarveoja byli najszybsi na obu przejazdach, prędko obejmując prowadzenie. Niestety, po chwili okazało się, iż był to jedyny, pozytywny akcent poprzedzający katastrofę. Na OS3 z walki o triumf odpadły… wszystkie Pumy Rally1. Byliśmy świadkami istnej drogi krzyżowej podopiecznych Malcolma Wilsona. Po pierwsze, w Fordzie Tanaka zawiodła turbosprężarka. Od tamtej chwili Estończyk przepadł w dole tabeli. Po drugie, Loubet i Gilsoul uderzyli w skałę, uszkadzając zawieszenie. A po trzecie, Jourdan Serderidis zatrzymał się na środku drogi, zmuszając sędziów do przerwania odcinka. Choć nazwa „Chocolate” brzmi słodko, dla M-Sportu ten oes stał się pasmem gorzkich porażek…

Na czoło tabeli wysunęli się Esapekka Lappi i Janne Ferm, w pogoń za Finami ruszyli Ogier oraz Landais. W tle trwał prawdziwy, szutrowy pogrom w Rally1. Takamoto Kastuta zaliczył dachowanie na OS5, zaś Dani Sordo przebił koło na OS7. Thierry Neuville i Kalle Rovanpera stracili swoje hybrydowe pakiety, co wymiernie ograniczyło moc ich silników, generując nie lada stratę. Jasne stało się to, że pojedynek o zwycięstwo stoczą Lappi i Ogier. Podopieczny Hyundaia miał przeszło pięć sekund przewagi nad Francuzem pod koniec piątkowego etapu.

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Ogier jak turysta, Neuville w ataku

Niestety, Esapekka dołączył do grona pechowców następnego ranka, kiedy w widowiskowy sposób roztrzaskał swoją maszynę na słupie. Przed Ogierem otworzyła się więc prawdziwa autostrada do siódmej wiktorii. Wystarczyło tylko dotrzeć do mety, zatem Seb kontrolował swoje tempo, mądrze zarządzał ogumieniem i ewentualnymi stratami na poszczególnych próbach. Za jego plecami rozgorzała epicka pogoń Thierrego Neuville’a. Ostatnia nadzieja Hyundaia postawiła wszystko na jedną kartę, próbując wyprzedzić broniącego się Elfyna Evansa. Na koniec sobotniego etapu Walijczykowi zostały raptem cztery sekundy zapasu.

Mimo, że w niedzielę rozegrano iście maratońską, piekielnie wymagającą próbę „Otates”, układ sił pozostał niezmieniony. Evans utrzymał się na drugim miejscu, ostateczna bitwa miała rozegrać się na finałowym power stage’u. Ogier zakończył go z przytupem, bijąc oponentów o ponad dwie sekundy. Święto Gazoo Racing popsuł jednak Thierry Neuville. Belg zanotował lepszy czas od Evansa, i zdołał wyprzedzić Walijczyka w walce o srebro.

fot. wrc.com

Wracamy na asfalt!

Czas odwiesić sombrero do szafy i zapieczętować butelkę tequili… Zostawiamy szutrowy, kamienisty Meksyk i wracamy na Stary Kontynent. Czwartą rundą Rajdowych Mistrzostw Świata WRC będzie Rajd Chorwacji. Bałkańskie asfalty zadebiutowały w harmonogramie dokładnie trzy lata temu, od razu znajdując miejsce w sercach kibiców. Pierwsza edycja okazała się prawdziwym thrillerem, w którym Sebastien Ogier pokonał Elfyna Evansa o… sześć dziesiątych sekundy! Ciekawie było też przed rokiem, gdy Kalle Rovanpera wyrwał triumf z rąk Tanaka na ostatniej próbie sportowej. Oby w tym roku było równie gorąco!

Korzystając z okazji, zachęcamy Was do sprawdzenia oferty Motowizji. Po raz pierwszy w historii batalia na odcinkach Rajdowych Mistrzostw Świata i Rajdowych Mistrzostw Europy trafia na antenę rodzimej stacji telewizyjnej. Motowizja pokaże wszystkie oesy WRC i ERC 2023 – na żywo, z komentarzem ekspertów i zaproszonych do studia gości. Poza relacjami live, na kanale znajdziecie też szczegółowe zapowiedzi rajdów, podsumowania każdego z etapów, czy wywiady z zawodnikami. Po wszystkie szczegóły zapraszamy na motowizja.pl.

Klasyfikację generalną Rajdu Meksyku 2023 znajdziecie na oficjalnej stronie czempionatu. Po najgorętsze wieści z rodzimych oraz światowych oesów zapraszamy na rallyandrace.pl.