Ogier zdobywa czwartkowe zbocza Monte Carlo

507
fot. Rally RACC - oficjalny profil Facebook

Gospodarze najlepiej rozpoczęli wieczorne zmagania na oesach 90. Rajdu Monte-Carlo. Sebastien Ogier w Toyocie triumfował na obu próbach i ukończył dzisiejszy dzień na fotelu lidera. Po piętach depcze mu jednak jego rodak, Sebastien Loeb.

Za nami pierwsze dwa odcinki specjalne 90. Rajdu Monte-Carlo. Choć nadal we Francji śniegu jest jak na lekarstwo, wieczorne warunki na trasie potrafiły zaskoczyć. Zmiana wysokości na oesach spowodowała, że przyczepność nie była jednakowa, a w niektórych partiach zawodnicy narzekali nawet na miejscowe oblodzenie i mgłę zmniejszającą widoczność. Najlepiej radzili sobie gospodarze, którzy z miejsca zostali faworytami imprezy.

Już po porannych testach w klimacie francuskiej rewolucji, których głównymi bohaterami stali się Ogier i Loeb przeczuwaliśmy, że fani zgromadzeni na trasie imprezy będą świadkami znakomitego pojedynku. Shakedown okazał się jedynie przystawką przed wieczornym ściganiem. Ostatecznie obrońca tytułu okazał się najszybszy na obu próbach sportowych, przewaga nad dziewięciokrotnym mistrzem świata wynosi około sześciu sekund. Największym zaskoczeniem jest jednak forma maszyn M-Sportu. Po zeszłorocznym blamażu, Ford powraca do walki z pełną mocą, co potwierdzają… sami zawodnicy tej stajni.

fot. Sebastien Ogier – oficjalny profil Facebook

Bitwa o zbocza Monte-Carlo

Rozstawiony z „jedynką” Sebastien Ogier pewnie wygrał pierwszy, piętnastokilometrowy oes Lucéram – Lantosque, przecinając metę z czasem 10:34:0. Francuz otwierał rywalizację i od początku do końca piastował miejsce lidera. Elfyn Evans narzekał na swoje tempo i stracił blisko dziesięć sekund do zespołowego kolegi. Takamoto Katsuta zgłosił usterkę techniczną. Słabo poradziły sobie załogi Hyundaia. Thierry Neuville był siódmy, tracąc prawie szesnaście sekund. Dalej uplasowali się Oliver Solberg i Ott Tanak.

Znakomitą dyspozycję potwierdzili podopieczni Malcolma Wilsona z M-Sportu. Gus Grennsmith zajął fantastyczną, czwartą lokatę. Craig Breen dojechał do mety lotnej tuż za Brytyjczykiem, Adrien Fourmaux był szósty. Ford Puma z miejsca, poza swoim genialnym wyglądem, zaczął szokować wynikami. Wszystkie oczy zwrócone były w stronę załogi #19. Sebastien Loeb musiał uznać wyższość oponenta tracąc przeszło pięć sekund.

Sebastien Ogier nie pozostawił też złudzeń na drugiej, dłuższej próbie La Bollène-Vésubie – Moulinet. Zatrzymując zegar na czasie 25:48:4 zapewnił sobie kolejny, oesowy triumf. Sebastien Loeb dwoił się i troił, ale stracił do rodaka ponad sekundę. Podium tej próby uzupełnił Elfyn Evans. Po raz kolejny świetnie spisały się duety Forda. Adrien Fourmaux (czwarty) i Gus Greensmith (piąty) mocno komplementowali samochód podczas krótkich wywiadów na mecie odcinka. Problemy z Hyundaiem zgłaszał Ott Tanak.

fot. wrc.com

Piątek sprawdzianem dojrzałości

Po czwartkowych startach Ogier ma prawie siedem sekund przewagi nad drugim Loebem i blisko dwanaście nad Elfynem Evansem. Najlepszą dziesiątkę zamyka Oliver Solberg Zawodnicy powinni możliwie jak najszybciej udać się na zasłużony odpoczynek, ponieważ piątek będzie zdecydowanie najtrudniejszym dniem w harmonogramie imprezy. Na kierowców czeka aż sześć odcinków specjalnych o łącznej długości prawie 100 kilometrów, bez zjazdu do parku serwisowego. Jakikolwiek, nawet najdrobniejszy błąd może stać się ewentualnym gwoździem do trumny. Rywalizację rozpocznie poranna, najdłuższa próba Roure – Beuil 1 (9:14). Dzień zakończy się próbą Val-de-Chalvagne – Entrevaux 2 (16:37).

Wyniki rywalizacji oraz relacja live dostępna jest oczywiście na oficjalnej stronie cyklu WRC.