Załoga Marek Suder i Marcin Kowalik została zdyskwalifikowana na BK2 po zakończeniu 51. Rajdu Świdnickiego. Zastrzeżenie sędziów technicznych budziła turbina, w której nie zgodziła się liczba łopatek. Przed wykluczeniem Suder i Kowalik byli najlepszą załogą pierwszej rundy HRSMP.
Zespół wydał oświadczenie odnośnie do całej sytuacji:
Na koniec Gazmot Motorsport podziękował też kibicom:
„Wasza obecność przy oesach i w serwisie dała nam dużo więcej radości niż trofea, które mogliśmy zdobyć. Wiem, że jeszcze dużo brakuje, abyśmy zaczęli bawić się tym autem i wykorzystywać je jeszcze w większym stopniu, po tym starcie dostrzegamy, że auto ma bardzo duży potencjał, ale na to przyjdzie jeszcze czas, kilometry i trening na pewno przyniosą efekty. Mamy nadzieje, że przywołaliśmy Wam tym startem same pozytywne wspomnienia i chcielibyśmy, żeby tylko takie w waszej pamięci pozostały.”
Krótka historia dyskwalifikacji Sudera i Kowalika
Według oficjeli dolnośląskiego klasyka, zwycięzcy inauguracji HRSMP 2023 złamali przepisy regulaminu technicznego, zaś ich Ford Sierra RS Cosworth w barwach Malboro nie spełniał wymogów homologacji. Problemem była ilość łopatek w turbosprężarce zwycięskiego wozu.
Zobacz też: Nicolas Ciamin – spektakularny wypadek na WRC Chorwacji
Jak czytamy w dokumencie decyzji numer 2, „stwierdzono niezgodność samochodu załogi numer 101 z homologacją w zakresie typu zastosowanej turbosprężarki”. To wykroczenie stanowi naruszenie art. 10.3.3. FIA Międzynarodowego Kodeksu Sportowego 2023. Dalej, delegat techniczny Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski przekazał raport, według którego turbosprężarka załogi Suder/Kowalik miała mieć jedenaście, a nie dwanaście łopatek po tak zwanej „zimnej stronie”. Powołując się na przepisy dodano, że Suder i Kowalik nie mogą tłumaczyć się faktem, iż różnice w budowie turbosprężarki nie miały wpływu na osiągi ich pojazdu.