Paweł Molgo i Maciej Marton na starcie Baja Wysoka Grzęda 2021

fot. Grzegorz Kozera

Ponad pół roku, czyli od czasu rozegranego w listopadzie 2020 rajdu Baja Portalegre do dziś, trwał rozbrat z rajdowymi trasami lidera ekipy NAC Rally Team – Pawła Molgo, co było wynikiem wydłużonej przez pandemię przerwy zimowej.

Zaplanowany na najbliższy weekend rajd Baja Wysoka Grzęda, w którym Paweł Molgo wystąpi w duecie z Maciejem Martonem, będzie okazją do przypomnienia sobie rajdowego fachu przed nadchodzącym, bogatym w wydarzenia sezonem.

– Nie twierdzę, że na odcinkach specjalnych w Bornym Sulinowie i Czarnem będę jechał tempem treningowym, ale znając możliwości naszych rywali – Krzysztofa Hołowczyca i Michała Małuszyńskiego, nam pozostaje walka tylko o najniższy stopień podium – mówi Paweł Molgo. – Ale w tym sezonie Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych nie są naszym priorytetem. Większe znaczenie ma dla nas rywalizacja w Pucharze Europy FIA w rajdach cross-country baja oraz start w klasycznym Rajdzie Safari.

Punkty zdobyte w nadchodzący weekend przez załogę Forda F-150 mogą jednak pomóc pozostałym zawodnikom NAC Rally Team, by mogli umocnić się na prowadzeniu w wyścigu o mistrzowski tytuł w klasyfikacji zespołów sponsorskich. Na rajdowców czekają 8-kilometrowy piątkowy prolog wyznaczony w pobliżu miejscowości Okonek oraz sobotnie długie oesy „Borne Sulinowo” (86 km) i „Czarne” (60 km), które zawodnicy pokonają dwukrotnie.
Występ w Baja Wysoka Grzęda będzie przetarciem dla załogi NAC Rally Team przed znakomicie obsadzonymi, trudnymi rajdami zagranicznymi – w Hiszpanii, na Węgrzech, w Polsce i we Włoszech, których wyniki zaliczane są do Pucharu Europy FIA. Niestety już teraz pewne jest, że ominie ją finałowa runda w Portugalii, której termin koliduje z afrykańskim rajdem East African Safari Classic Rally. – To bez wątpienia gwóźdź programu w naszym tegorocznym kalendarzu – mówi Paweł Molgo. – Cieszymy się, że możemy iść w ślady Sobiesława Zasady, który w tym roku – w wieku 91 lat! – wystąpi w 68. Rajdzie Safari. My, „młodziki”, specjalnie z myślą o klasycznej odmianie tego rajdu, przygotowaliśmy Porsche 911, które obecnie poddajemy serii testów. Muszę przyznać, że samochód ten robi na mnie ogromne wrażenie, a przecież w swojej karierze jeździłem wieloma topowymi rajdówkami. Ostatnio na wyboistym odcinku podzieliłem się z Maćkiem wrażeniem, że auto stało się narowiste, kierownica wyrywała mi się z rąk. „No tak, ale na budziku miałeś 160 km/h!” – odparł ze stoickim spokojem mój pilot. Jazda z taką prędkością po dziurach w ponad 40-letnim aucie to naprawdę niebywała sprawa! Już się nie mogę doczekać powrotu do Afryki, a kto wie, może wcześniej będzie okazja, by zaprezentować możliwości naszego Porsche przed polskimi kibicami!