Zamiast 24 godzin na torze, zespół Roberta Kubicy spędził na nim zaledwie dwie, a Polak nawet nie zdążył wsiąść za kierownicę podczas wyścigu na Daytona International Speedway. Plany popsuła awaria skrzyni biegów.
High Class Racing w którym miał ścigać się m.in. Robert Kubica wycofał się z Daytona International Speedway po rozpoczęciu wyścigu. Niestety, plany duńskiego teamu pokrzyżowała awaria skrzyni biegów. Po 55 okrążeniach do alei serwisowej musiał zagościć pierwszy kierowca teamu – Dennis Andersen.
Zespół jednak nie poddał się i rozpoczął naprawę. Po 2 godzinach auto wróciło na tor, a za kierownicę zasiadł Anders Fjordbach. Niestety, dość szybko duński team stracił nadzieję na dokończenie wyścigu, bowiem auto zjechało z toru już po zaledwie jednym okrążeniu, tym samym grzebiąc nadzieje na występ Roberta Kubicy na legendarnym amerykańskim torze.