Perez po raz drugi zwycięża w Grand Prix Azerbejdżanu

Fot. Mark Thompson/ Getty Images/Red Bull Content Pool

Sergio Perez odniósł drugie w swojej karierze zwycięstwo w Grand Prix Azerbejdżanu. Kierowca Red Bulla wyprzedził na mecie Maxa Verstappena i Charlesa Leclerca, dla którego jest to pierwsze podium w sezonie.

Do niedzielnego Grand Prix Azerbejdżanu z alei serwisowej za złamanie zasad parku zamkniętego ruszała dwójka kierowców. W samochodach Estebana Ocona i Nico Hulkenberga została zmieniona specyfikacja samochodów, co obligatoryjnie wiązało się ze startem z pit lane. Przed startem prawie cała stawka zdecydowała się na start przy użyciu pośrednich opon, z wyjątkiem wymienionej wyżej dwójki i Nycka De Vriesa, którzy zdecydowali się na start na oponach twardych.

Po zgaśnięciu czerwonych świateł najlepiej wystartował Charles Leclerc, który obronił swoją pozycję. Dobrze wystartował również Lance Stroll, który przesunął się o dwie pozycje, a także Kevin Magnussen, który z 16. miejsca awansował na 13. lokatę.

Liderujący Leclerc nie cieszył się długo z prowadzenia. Szarżujący Verstappen od drugiego okrążenia mocno naciskał na objęcie prowadzenia i ta sztuka udała mu się na prostej start/meta przed rozpoczęciem czwartego okrążenia. Od tego momentu kierowca Ferrari spoglądał w lusterka, gdyż w ślady kolegi z Red Bulla zamierzał pójść Sergio Perez.

Na piątym okrążeniu Meksykanin podjął pierwszą próbę wyprzedzania Monakijczyka, ale kierowca z numerem 16 zdołał się jeszcze obronić. Na 6. kółku Leclerc nie miał już argumentów, aby zostać na drugiej pozycji i Checo bez problemów objechał go przed zakrętem nr 1.

Na 7. okrążeniu pierwszy zjazd zanotował Valtteri Bottas. Fin podczas swojego postoju zmienił opony na twarde, chwilę po nim na podobną strategię zdecydowała się ekipa Williamsa, która wezwała do siebie Alexa Albona.

Do interesującej rywalizacji doszło na 9. Okrążeniu. Fernando Alonso wyraźnie zwiększył swoje tempo i szybko zbliżał się do Lewisa Hamiltona. Hiszpan nie miał jednak okazji bezpośrednio walczyć z kierowcą Mercedesa, gdyż ten został wezwany przez zespół na zmianę opon.

Ciekawie zaczęło się robić również z przodu, gdzie Max Verstappen poinformował o problemach z degradacją opon, co wykorzystał Perez i zmniejszył stratę do lidera. Holender od razu zjechał do boksu dzięki czemu Meksykanin objął prowadzenie.

Zjazd dwukrotnego mistrza świata okazał się nieco pochopny, ponieważ chwilę po jego decyzji na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa. Nyck De Vries w zakręcie nr 6 zatrzymał swój samochód ze względu na uderzenie lewym kołem w barierę i złamanie zawieszenia. Neutralizację wykorzystała reszta kierowców, zjeżdżając do boksu po świeże komplety opon. Najbardziej na przerwie w ściganiu skorzystał Leclerc, który wrócił na drugą pozycję przed Maxem Verstappenem. Na piątą pozycję z kolei przesunął się Fernando Alonso, natomiast Lewis Hamilton spadł aż na dziesiąte miejsce.

Po restarcie na drugie miejsce wrócił Verstappen, który wyprzedził Leclerca w trzecim zakręcie, natomiast świetnym manewrem wyprzedzania popisał się Alonso. Kierowca Astona Martina przed szóstym zakrętem wcisnął się pod łokieć Carlosa Sainza z prawej strony i wskoczył na czwartą lokatę. Genialny pościg w tamtym momencie miał również Hamilton. Brytyjczyk po spadku na 10. pozycję w jedno okrążenie awansował aż o trzy pozycje. Chwilę grozy przeżył Lance Stroll, który w piątym zakręcie uderzył lewym kołem w betonową barierę, ale na jego szczęście obyło się bez większych konsekwencji. Ciepło musiało się zrobić również w samochodzie Estebana Ocona, który w 15. zakręcie na milimetry minął barierę tecpro.

Na 20. kółku panowanie nad samochodem stracił Stroll w 16. zakręcie, wyjeżdżając na asfaltowe pobocze, co wykorzystał Hamilton, który błyskawicznie dojechał do Kanadyjczyka i w strefie DRS bez problemu przemknął obok zielonego Astona Martina. Z kolei w połowie wyścigu kierowca Mercedesa jeszcze bardziej podkręcił tempo i doskoczył do Sainza, który w ten weekend ewidentnie nie czuł się najlepiej za kierownicą. Pościg za drugim kierowcą Ferrari rozpoczął Alonso. Hiszpan przez kilka okrążeń wyraźnie naciskał na Leclerca i na 31. okrążeniu był już nieco ponad sekundę za Monakijczykiem.

Chwilę niepewności musiał przeżyć Verstappen, który zbyt pewnie wyszedł z 15. zakrętu i „pocałował” barierę lewym tylnym kołem.  Nie wpłynęło to jednak na stan samochodu z numerem 1. W ślady za zespołowym kolegą poszedł Perez, który okrążenie później zrobił to samo, z tą różnicą, że zahaczył prawym kołem barierę na wejściu w T15.

Na 37. okrążeniu swoją przygodę z Grand Prix Azerbejdżanu skończył Zhou Guanyu. Chińczyk został poproszony przez zespół o zjazd do boksów ze względu na problemy z samochodem, których nie dało się naprawić w trakcie jazdy.

Po czterech kółkach do Sainza ponownie doskoczył Hamilton, który złapał się w zasięg DRS i dwukrotnie podjął próbę wyprzedzenia Hiszpana, jednak kierowca Ferrari skutecznie zarządzał defensywną jazdą i nie pozwolił Brytyjczykowi na zajęcie jego pozycji.

Z tyłu stawki z Nico Hulkenbergiem uporał się Lando Norris. Kierowca McLarena dużo lepiej wyszedł z 6. zakrętu i na krótkiej prostej od wewnętrznej wyprzedził kierowcę Hassa, tym samym awansując do punktowanej dziesiątki. W ślady za Norrisem poszedł Tsunoda i Alex Albon, którzy również wyprzedzili niemieckiego kierowcę, robiąc to na najdłuższej prostej.

Dwa okrążenia przed metą George Russell zjechał po opony miękkie, aby w końcówce powalczyć o najszybsze okrążenie w wyścigu. W boksie zameldował się również Hulkenberg, który prawię cały wyścig przejechał na twardej mieszance, a na sam koniec założył opony miękkie C5.

Russellowi ostatecznie udało się pokonać okrążenie w czasie 1:43.370 i to Brytyjczyk zdobył dodatkowy punkt na swoje konto.

Wyścig w czołówce zakończył się bez zmian i Sergio Perez pierwszy raz w karierze odniósł zwycięstwo na torze, na którym wcześniej wygrał. Powody do zadowolenia mogą mieć również w zespole Ferrari, który pierwszy raz w sezonie 2023 wywalczył podium za sprawą Charlesa Leclerca.

Oficjalne wyniki wyścigu: