Perez zaprasza McLarena do walki o tytuł?

Fot. Red Bull Content Pool

Problemy punktowe Sergio Pereza mogą stworzyć McLarenowi szansę na walkę z Red Bullem o mistrzostwo konstruktorów w sezonie 2024. CEO McLarena, Zak Brown, widzi w tym „okno możliwości”, które jego zespół zamierza w pełni wykorzystać.

Perez w kryzysie

Sergio Perez od Grand Prix Miami notuje znaczny spadek formy. Meksykanin nie ukończył żadnego wyścigu w pierwszej piątce, a w ostatnich sześciu rundach zdobył punkty zaledwie trzy razy – zajmując siódme i dwukrotnie ósme miejsce. Jego występy zostały naznaczone również błędami, w tym wypadkami w Monako i Kanadzie, oraz nieudaną kwalifikacją na Silverstone, gdzie wylądował w żwirze.

McLaren w ofensywie

McLaren kontynuuje swoją odrodzoną formę, zbliżając się do Red Bulla w klasyfikacji konstruktorów. Lando Norris regularnie walczy o zwycięstwa z Maxem Verstappenem, co pozwoliło zespołowi zmniejszyć stratę do liderów do 78 punktów. Choć Ferrari obecnie zajmuje drugie miejsce, jego forma od Monako pozostawia wiele do życzenia, co daje McLarenowi szansę na prześcignięcie obu rywali.

Zak Brown podkreśla, że trudności Pereza są kluczowym czynnikiem w walce o tytuł: „Myślę, że wszystko zależy od Pereza. Można założyć, że Max będzie pierwszy, drugi lub trzeci w każdym wyścigu do końca sezonu – prawdopodobnie częściej pierwszy niż trzeci. Problemy Sergio otwierają nam okno możliwości. Jeśli będziemy zdobywać tyle punktów co w ostatnich sześciu wyścigach, możemy to wygrać.”

Motywacja w zespole McLarena

Brown zauważa, że McLaren koncentruje się na każdym kolejnym wyścigu, zamiast patrzeć na końcowy wynik: „Andrea Stella motywuje zespół, skupiając się na każdym kolejnym weekendzie wyścigowym i sesji. Wiemy, że mamy szansę, ale to nie napędza naszej motywacji. Chcemy być coraz lepsi z każdym wyścigiem, a wyniki przyjdą same.”

Zacięta rywalizacja

Sezon 2024 jest szczególnie emocjonujący, z czterema zespołami – Red Bullem, Ferrari, Mercedesem i McLarenem – rywalizującymi na zbliżonym poziomie. Brown podkreśla, jak bardzo zmieniła się sytuacja od początku sezonu: „Wszyscy widzieliśmy w Bahrajnie, że Red Bull będzie dominować. Teraz jednak mamy cztery różne zespoły, które mogą wygrywać wyścigi. To niesamowite – szkoda, że sezon nie zaczął się teraz.”