Ostatni wyścig w tym sezonie przy zachodzącym słońcu na wyspie Yas Marina przyniósł końcowy tryumf McLarena, zarówno w zmaganiach na torze, jak i w mistrzostwach. Lando Norris dowiózł do mety pierwszą pozycję, którą uzyskał w kwalifikacjach i mimo dwóch niższych stopni podium dla kierowców Ferrari zapewnił pierwszy od 26. lat tytuł mistrza świata konstruktorów dla swojej ekipy.
Weekend w Abu Zabi był dla McLarena ukoronowaniem sezonu, który przeszedł do historii zespołu jako moment odrodzenia. Już od kwalifikacji stało się jasne, że McLaren będzie trudny do pokonania. Lando Norris zdobył pole position, a Oscar Piastri, mimo problemów w kwalifikacjach, wszedł do Q3, zapewniając zespołowi solidną pozycję startową.
Wyścig rozpoczął się w dramatycznych okolicznościach, gdy Max Verstappen uderzył w Oscara Piastriego na pierwszym okrążeniu. Kolizja ta zepchnęła Piastriego na koniec stawki i narzuciła McLarenowi dodatkową presję, co po wyścigu podkreślał ich szef, Zak Brown. Zespół wiedział, że cały ciężar walki o mistrzostwo konstruktorów spadł na barki Norrisa.
Lando Norris pokazał jednak klasę mistrza, o którego tytuł walczył w tym sezonie realnie aż do wyścigu w Brazylii. Startując z pole position, prowadził pewnie przez cały wyścig, kontrolując tempo i unikał problemów, które dotknęły jego rywali. Jego czwarte zwycięstwo w sezonie przypieczętowało tytuł mistrza konstruktorów dla McLarena – pierwszy od 1998 roku. Oscar Piastri, mimo trudnego startu, nie poddał się i walczył, aby wrócić do punktowanej dziesiątki. Jego ambicja i determinacja pozwoliły mu zakończyć wyścig na dziesiątym miejscu, co było ważne nie tylko dla samego kierowcy, ale i dla zespołu, który mógł z dumą świętować sukces obu swoich zawodników.
Ferrari zakończyło sezon 2024 w Abu Zabi z uczuciem zarówno dumy, jak i rozczarowania. Po dynamicznym sezonie, w którym przeplatały się chwile wielkiego triumfu z frustracją, weekend na torze Yas Marina był dla włoskiego zespołu ostateczną próbą wyciśnięcia maksimum z ich samochodów w walce o tytuł mistrza konstruktorów. Carlos Sainz Jr i Charles Leclerc mieli przed sobą trudne zadanie, wiedząc, że pokonanie McLarena wymagałoby niemal cudu.
W kwalifikacjach Sainz zajął trzecie miejsce, a Leclerc – startujący z odległej dziewiętnastej pozycji po karze za przekroczenie limitów toru – musiał mierzyć się z długim marszem przez stawkę. Obaj kierowcy pokazali jednak, dlaczego Ferrari nadal jest uważane za zespół z ogromnym potencjałem. W wyścigu Leclerc szybko przesunął się do pierwszej dziesiątki, imponując precyzją i determinacją. Sainz przez cały wyścig utrzymywał tempo pozwalające na walkę o podium, ale nie o zwycięstwo.
Ostatecznie, Carlos Sainz Jr przekroczył linię mety na drugim miejscu, zapewniając sobie piątą pozycję w klasyfikacji kierowców. Leclerc zakończył wyścig na trzecim miejscu, co było imponującym osiągnięciem po starcie z końca stawki. Jednak te wyniki, choć doskonałe indywidualnie, nie wystarczyły, by odebrać McLarenowi tytuł mistrza konstruktorów. Ferrari zakończyło sezon na drugim miejscu, awansując o jedną pozycję w stosunku do roku poprzedniego.
Weekend w Abu Zabi zakończył się dla Red Bulla raczej rozczarowującym wynikiem, ponieważ tak można nazwać 6. miejsce Maxa Verstappena i odpadnięcie Sergio Péreza. O ile Verstappen po starcie z 4. pola i kolizji z Piastrim, za co później otrzymał karę 10. sekund, sam może być sobie winien, to Sergio Perez już niekoniecznie. Meksykanin dostał na pierwszym okrążeniu strzała od Vatteriego Bottasa i musiał wycofać się z rywalizacji.
Inaczej było w przypadku Mercedesa, dla którego zawody na Yas Marina możemy uznać za odwzorowanie sezonu. Russell zakończył wyścig na solidnym piątym miejscu, walcząc zaciekle z Hamiltonem do samej mety. Z kolei Lewis, w swoim ostatnim występie dla Mercedesa, pokazał klasę, awansując z odległego szesnastego pola startowego na czwarte miejsce. Dla Hamiltona był to symboliczny koniec ery – zakończenie jego legendarnej współpracy z Mercedesem, która przyniosła mu sześć z siedmiu tytułów mistrza świata i zapewniła miejsce w historii tego sportu.
Podobną tezę możemy podstawić analizując występ kierowców Astona Martina. Fernando Alonso ponownie pokazał swoje mistrzowskie umiejętności, kończąc wyścig na dziewiątym miejscu i zdobywając dla zespołu cenne punkty. Jego doświadczony styl jazdy oraz strategiczne decyzje zespołu pozwoliły mu walczyć w środku stawki, mimo że samochód Aston Martina nie mógł rywalizować z najszybszymi ekipami. Lance Stroll, z kolei, zakończył wyścig poza punktowaną dziesiątką, co wpisuje się w jego tegoroczną nierówną formę.
Alpine potwierdziło w Abu Zabi, że ostatnia zwyżka formy nie była dziełem przypadku, a wynikiem konsekwentnej pracy w ostatnich miesiącach. Pierre Gasly ponownie pokazał swoją wartość dla zespołu, kończąc wyścig na siódmym miejscu i zapewniając ekipie kluczowe punkty. Australijski debiutant Jack Doohan, który zastąpił Estebana Ocona, miał spokojny weekend, kończąc wyścig na piętnastej pozycji. Chociaż nie błyszczał, jego występ należy uznać za solidny początek w Formule 1.
W przypadku Haasa, wyścig na Yas Marina był z kolei podsumowaniem pewnej epoki, ponieważ Nico Hülkenberg i Kevin Magnussen, pożegnali się z zespołem w swoim stylu. Hülkenberg, po solidnym sezonie, wraca do Saubera, gdzie rozpocznie nowy rozdział swojej kariery. Magnussen, z kolei, kończy swoją przygodę z Formułą 1, przenosząc się do świata długodystansowych wyścigów w serii WEC. Ostatni wyścig sezonu potwierdził ich determinację – Hülkenberg zakończył rywalizację na ósmym miejscu, zdobywając cenne punkty, a Magnussen, mimo trudności i jednej kolizji z Bottasem, choć nie ze swojej winy, wykręcił najszybsze okrążenie, które jednak nie przyniosło punktów.
Podobnie było w przypadku Williamsa, którego zawodnicy zaliczyli typowy dla siebie występ. Alex Albon ponownie udowodnił swoją wartość jako lider zespołu, kończąc wyścig tuż za punktowaną dziesiątką na 11. miejscu, po czystym i konsekwentnym występie. Franco Colapinto, dla którego był to ostatni wyścig w barwach Williamsa, miał pecha już na początku wyścigu – kolizja na pierwszych okrążeniach doprowadziła do przebicia opony, co zmusiło go do wczesnego zjazdu do boksu. Ostatecznie Argentyńczyk musiał wycofać się z rywalizacji po awarii silnika na 28. okrążeniu, kończąc swój debiutancki sezon w F1 z nutą goryczy.
Nie inaczej moglibyśmy opisać zmagania w Abu Zabi w wykonaniu kierowców RB: Yuki Tsunoda zajął 12. miejsce, co idealnie podsumowuje jego przeciętną formę w 2024 roku – przyzwoity, ale daleki od błysku, którego zespół oczekiwał od niego. Liam Lawson ukończył wyścig na 17. miejscu, zmuszony do zjazdu na dodatkowy pit stop po problematycznym pit stopie, który zrujnował jego szanse na lepszy wynik. Chociaż Nowozelandczyk miał w tym sezonie przebłyski, w Abu Zabi zabrakło mu tempa, by nawiązać walkę w środku stawki.
Weekend w Abu Zabi był dla Saubera jednym z tych, które najlepiej szybko zapomnieć. Valtteri Bottas nie ukończył wyścigu po kolizji na pierwszych okrążeniach z Sergio Pérezem, a Guanyu Zhou finiszował na odległym 13. miejscu, daleko poza punktami. Ekipa z Hinwil, która w tym roku była zaledwie cieniem swoich dawnych sukcesów, zakończyła sezon 2024 na ostatnim, 10. miejscu w klasyfikacji konstruktorów.