Zaledwie tydzień po zawodach na Autodromie Słomczyn, na Węgierskim Mariapocs ruszyła kolejna runda z cyklu FIA CEZ w Rallycrossie. Na Węgrzech stawiła się polska reprezentacja w składzie Zbyszek Staniszewski w SuperCars oraz Paweł Melon i Robert Dąbrowski w SuperNational.

W najmocniejszej klasie – SuperCars po niedzielnych kwalifikacjach prowadzi Węgier Karai Tomas w Audi A1 przed swoim rodakiem Benyo Mate w Skodzie Fabii. Zbyszek Staniszewski wywalczył trzecie miejsce mimo falstartu i konieczności dwukrotnego przejechania przez Joker Lap w pierwszej kwalifikacji. Druga kwalifikacja kiedy już nie było dodatkowych problemów to wywalczone drugie miejsce tuż za liderem. Mimo oberwania chmury nad torem i potężnej ulewy. Ale to już powoli norma, takie załamanie pogody. Co najważniejsze zespół uporał się już z problemami startów co było bolączką Fiesty na zawodach w Słomczynie. Druga kwalifikacja to prowadzenie po dobrym starcie i prawdopodobnie gdyby nie drobny błąd na jokerze było by zwycięstwo w Q2. Obsada klasy jest bardzo mocna, w samej klasie SuperCars jest aż 13 aut.

Pierwsza kwalifikacja z problemami także w SuperNational dla Pawła Melona. Problem z nie przejechaniem przez Joker Lapem zakończył się ostatnim miejscem w wynikach. Ale już podczas drugiego wyścigu zajął drugie miejsce. Nowe BMW M2 jak na razie dobrze się sprawuje, a to dopiero początek przyjaźni z nowym autem. Robert Dąbrowski w Renault Clio zaczął od czwartego miejsca w Q1. A w Q2 wywalczył piątą pozycję.

Zmienne warunki i wiele bardzo ciasnych sekcji bez stref wypadowych powodują, że w dniu wczorajszym było sporo strat wśród zawodników. Ten tor ulokowany na bardzo małym obszarze nie wybacza błędów. W wielu miejscach wypadnięcie z linii asfaltu kończy się od razu spotkaniem z bandę.

Dzisiaj, w poniedziałek drugi dzień rywalizacji, a zwycięzców poznamy dopiero po południu.

Tutaj można sprawdzić wyniki poszczególnych wyścigów

fot. Staniszewski Rally Team, Mariapocs