Policja z Lublina zorganizowała ostatnio akcję „Stop-drift”, w której skontrolowała prawie 150 aut, zabrała 36 dowodów i wlepiła mandaty. Pisaliśmy o tym jako o łapance, jednak w sieci pojawiło się nagranie z videorejestratora.
Policja nałożyła 1700 zł mandatu i przyznała 6 pkt karnych kierowcy BMW, który driftował po jednym z rond.
Otrzymaliśmy komentarze i wiadomości, jakoby Lublin był ostatnio pod lupą policji ze względu na „bananową młodzież” (to cytat od czytelnika), która wręcz podpuszcza policję i uprzykrza życie mieszkańcom miasta. Mowa o autach, które z driftem nie mają wiele wspólnego, a ich właściciele (albo raczej użytkownicy) skupiają się głównie na paleniu gumy w centrum miasta, strzelaniem z wydechów między budynkami, a wszystko dodatkowo publikują w mediach społecznościowych. Czy drift pokazany na filmie, na pustym rondzie to faktycznie tak ogromne niebezpieczeństwo? Nie jest to zgodne z przepisami i wolelibyśmy zobaczyć to auto lecące bokiem na Torze Lublin, jednak… On już nie istnieje. 🙁
Lublin, akcja „Stop-drift” = 150 kontroli, 115 wykroczeń, 36 zabranych dowodów.