W miniony weekend na torze Greinbach w Austrii odbyła się 3 runda FIA CEZ Rallycross. Na starcie stanęła mocna polska reprezentacja. Ciekawostką była nawierzchnia toru, którego asfalt stanowił 100%. Zespoły więc obniżyły i utwardziły zawieszenia, założyły gładkie opony i kierowcy wystartowali w wyścigach.
Tor Greinbach będący w prywatnych rękach rodziny Petrakowiczów znany jest z indywidualnego podejścia do zasad. Nie inaczej było i tym razem. Obiekt, który ma kilka konfiguracji, ale duża pętla była tylko rallycrossowa znalazł sposób na obejście przepisów. Chodziło za pewne o uzyskanie dużej pętli w asfaltowej formie, a na rallycross tylko połowę szerokości trasy zostawiono szutrową. Tym sposobem można pokonać tor w pętli rallycross jadąc tylko po asfalcie.
Znane są rozwiązania, że szuter zastąpiony jest betonem. Tą drogą np. podąża Tor Poznań. Ale tutaj mieliśmy rozwiązanie już w pełni asfaltowe.
Zobacz także: Rallycross Poznań jak Ryga – betonowe łączniki
Zespoły musiały się dostosować do nowych warunków, dodatkowym problemem była także wysoka temperatura. Problem z wysoką temperaturą był prawdopodobnie przyczyną utraty pierwszego miejsca w finale przez Zbyszka Staniszewskiego w klasie SuperCars
„Główny powód przegranej to zły dobór opon. Podjąłem złą decyzję i założyliśmy zbyt miękkie opony. Nie wytrzymały one długich sześciu okrążeń w dużej temperaturze bo było dzisiaj w Austrii bardzo ciepło. Silniki i wszystkie inne urządzenia w samochodzie łapały duże temperatury. To był błąd. Łapiemy nowe doświadczenie. Wygraliśmy za to wszystkie trzy biegi kwalifikacyjne.” – podsumował Staniszewski
Zbyszek Staniszewski w Greinbach zajął drugą pozycję i wzmocnił się na pozycji lidera w klasyfikacji FIA CEZ. Ale to nie koniec polskich sukcesów w Austrii. Na podium zawody ukończył także Konrad Gryz. W klasie SN-1600 zajął trzecią pozycję. Na podium wskoczyli także w wyższych pojemnościowo klasach Jakub Kowalczyk i Sławomir Wooch.
Jakub Kowalczyk ponownie zmierzył się z Romanem Castoralem. Polak dopiero zdobywa doświadczenie na międzynarodowych torach, a już był głównym rywalem dla utytułowanego Czecha. W Austrii nie udało się powtórzyć wyniki ze Słomczyna. Ale Kuba do kraju przywozi puchar za bardzo dobre 2 miejsce.
W SN2000+ najlepiej poradził sobie Sławomir Wołoch, który wywalczył trzecią pozycję. HALK czyli Tomasz Łyszkowicz uplasował się na 5 pozycji. Daniel Krzysiak po awarii silnika wystartował awaryjnie w swoim zastępczym aucie i zawody ukończył finalnie na 12 pozycji.