Portugalia, dzień drugi – dramat lidera, walka Kajetanowicza

330
fot. wrc.com

Drugi dzień rywalizacji w Rajdzie Portugalii to prawdziwy rollercoaster rajdowych emocji. Na sobotę zaplanowanych było siedem odcinków specjalnych. Na początku nic nie zapowiadało sensacji i z każdą lotną metą zachowywany był status quo. Zwrot akcji miał nadejść dopiero pod koniec dnia.

Zawodnicy mieli do pokonania łącznie 165 kilometrów. Wyzwaniem był najdłuższy odcinek z całego rajdu – 38 kilometrowe Amarante, które trzeba było przejechać dwa razy. Zawodnicy mieli zakończyć dzień na miejskim Porto-Foz. Niestety, nie wszyscy gasili motory swoich rajdówek w dobrych humorach. Ostatni dzień zmagań nie będzie więc formalnością dla liderów. Walka o prym w Portugalii jest wciąż otwarta.

fot. wrc.com

W klasie Rally1 rywalizację najlepiej rozpoczął lider rajdu – Ott Tanak. Zawodnik Hyundaia wygrał cztery odcinki specjalne i finał drugiego dnia zapowiadał się mało ekscytująco. Wróżono pewne zwycięstwo Estończyka. Niejako na drugim planie trwała walka Elfyna Evansa z Danim Sordo. Wszystko zmieniło się jednak na czternastym odcinku specjalnym, drugim podejściu do wspomnianego Amarante. Tanak urwał zawieszenie w swoim samochodzie i mimo rozpaczliwych prób dojechania do mety, nie ukończył przejazdu. To oznacza, że zawodnik Hyundaia wypada z walki o wygraną i jeśli zespół zdąży naprawić samochód, pozostaje mu batalia o dodatkowe punkty za power stage. W niedzielę do rywalizacji ma powrócić Thierry Neuville, który w pierwszym dniu również uszkodził maszynę.

Nowym liderem zostaje Elfyn Evans w Yarisie WRC. Po piętach depcze mu Dani Sordo, ze stratą około 10 sekund. Niewidoczny wcześniej Sebastian Ogier korzysta na potknięciach rywali i wskakuje na prowizoryczne podium w Portugalii. Pozostało pięć odcinków, które wyłonią zwycięzcę rajdu.

fot. wrc.com

Z największą uwagą śledziliśmy rywalizację w klasie WRC3. Kajetan Kajetanowicz może być zadowolony ze swojego tempa – zawodnik Lotos Rally Team wygrał cztery odcinki specjalne. Objęcie fotelu lidera po drugim dniu wisiało w powietrzu. Niestety, dla popularnego „Kajto” drugi przejazd Amarante również nie był szczęśliwy. Polak stracił kilkanaście sekund i kończy dzisiejszy dzień na drugim miejscu. Do aktualnego lidera, Francuza Yohana Rossela polski kierowca traci 3 sekundy. Szykuje się więc walka do ostatniego metra.

Na uwagę zasługuje również fakt, że debiutujący w klasie WRC3, były szkoleniowiec Chelsea Andre Villas Boas jest wciąż w grze. Choć kierowca pozostaje daleko w tyle tracąc do lidera ponad 12 minut, ukończenie trudnego, szutrowego wyzwania w Portugalii będzie niemałym sukcesem.