Potężny dzwon na Mount Panorama

Fot. Andrew Sanders

Podczas wyścigu 12 godzin Bathurst doszło do groźne wyglądającego wypadku z udziałem Stephena Grove’a. Właściciel zespołu Supercars został przetransportowany do szpitala po tym, jak jego samochód wzbił się w powietrze i uderzył w betonową ścianę na szczycie legendarnego toru Mount Panorama.

Grove jechał na ósmym miejscu, gdy w trzeciej godzinie wyścigu zaatakował go dwukrotny zwycięzca 12-godzinnego wyścigu Kenny Habul, również jadący Mercedesem-AMG. Doszło do kontaktu, który posłał auto Grove’a na betonową barierę. Uderzenie przodem w ścianę spowodowało, że samochód oderwał się od ziemi, obrócił w powietrzu i ponownie uderzył w barierę, zanim ostatecznie zatrzymał się na kołach.

Nagranie z pokładu samochodu ukazało Grove’a, który tuż po wypadku był wyraźnie oszołomiony i osłabiony. Pomimo tego, udało mu się o własnych siłach wydostać z auta. Został najpierw przewieziony do centrum medycznego na torze, a następnie karetką do szpitala w Orange na dalsze badania.

Sędziowie sklasyfikowali incydent jako typowy incydent wyścigowy, bez nakładania kar.

Grove dzielił samochód z synem Brentonem oraz fabrycznym kierowcą Mercedesa-AMG, Fabianem Schillerem. Co ciekawe, był to już trzeci poważny wypadek Grove’a podczas 12h Bathurst 12 w ciągu czterech lat. W zeszłym roku jego zespół nie wystartował w zawodach z powodu zmiany marki ze startów w Porsche na Mercedes-AMG.

Wypadek Grove’a to kolejny dowód na to, jak wymagającym i nieprzewidywalnym torem jest Mount Panorama. Choć tym razem skończyło się bez poważniejszych konsekwencji, bariera na Skyline ponownie przypomniała wszystkim o swoim bezlitosnym charakterze.

Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu, obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.