Toyota modelami z serii GR przywraca wiarę we współczesną motoryzację. To przypomina nam złote lata modeli STi, GT, Type-R, VTS, rallye i wiele innych w zależności od marki. To czasy kiedy producenci nie bali się zaszaleć i dać swoim klientom coś wyjątkowego.
Dzisiaj mamy GR Yarisa i GR Corollę. To znaczy, nie mamy GR Corolli, bo europejskie przepisy i obostrzenia spowodowały, że Toyota postanowiła niestety nie wprowadzać na stary kontynent tego modelu. Pozostało nam cieszyć się tym co jest. Tak trafiła w nasze ręce Corolla GR Sport. Kombi ze sportowym charakterem, ale niech Was nie zwiedzie znaczek GR na klapie czy na przycisku start, oraz silnik o pojemności 2 litrów.
Europejska kotwica, ale Toyota znalazła sposób
Niestety możliwość użycia silnika dwóch litrów kosztowała wsadzeniem na pokład hybrydy. Mamy więc ECO GR? To niestety kompromis. Ale nie zabiło to dynamiki pojazdu, który generuje 196 koni mechanicznych. Auto jest mocniejsze i sztywniejsze od swojego w pełni seryjnego odpowiednika. Oczywiście nie jesteśmy nawet w połowie drogi do typowej GR Corolli. Mamy więc tutaj taki lekki prztyczek w nos ekologów. Toyota przemyca nieco szaleństwa do swojej hybrydy. Odcinamy się więc też od typowej Corolli, których jest już sporo na polskich ulicach. Auto ma dynamiczną sylwetkę, ale przez swoją popularność stało się już całkiem powszechne. Nasz model wyróżnia się przede wszystkim kolorem Super Green, który chyba jest najciekawszy z palety przewidzianej dla GR Sport. Reszta to delikatne akcenty z podłużnymi ledami w lampach, listwami, czy czarnym dachem oraz efektownymi felgami w rozmiarze 18″. Auto nie jest dzięki temu bardzo krzykliwe i nie rzuca się zbytnio w oczy, dla niektórych kierowców jest to ważna zaleta. GR Sport to także najwyższe wyposażenie z pakietu Toyoty.
ECO jazda na „sportowo”
Znaczek GR zachęca do energiczniejszej jazdy, ale o dziwo nie ma to dużych konsekwencji w spalaniu dzięki hybrydzie na pokładzie. Silnik elektryczny wspiera spalinowy. A na parkingu czy w korku całkowicie poruszamy się na prądzie. Finalnie spalanie jest na poziomie od 5 do 7 litrów w zależności od ciężaru naszej prawej stopy. Automat dobrze sobie radzi, zawsze można przejść na łopatki i nieco się pobawić, ale finalnie i tak kończy się w trybie drive, jest to po prostu bardzo wygodne. We wnętrzu zmiany są równie symboliczne, fotele mają usportowione nakładki i przypominają kubełki. Nie są to jednak prawdziwe przelotki na pasy, a jedynie drogowe imitacje. Mimo to są bardzo przyjemne w podróży, a jednocześnie stabilne i trzymające.
W środku typowa Corolla, prosty nowoczesny design, niestety bez schowków i z dużą ilością piano black w wykończeniu. Ta piękna czerń cieszy oko, ale niestety jest niemożliwa do utrzymania w czystości oraz połysku i jak to mówią detailerzy „rysuje się od samego patrzenia”. Skórzane wykończenie wnętrza jest efektowne i eleganckie jednak również bardzo podatne na zabrudzenia. Długodystansowi pasażerowie będą musieli zachować ponad przeciętne standardy podróży co nie zawsze może być akceptowane przez dzieciaki.
Praktyczne kombi
Walory tego auta doceni każdy kto w typowym polskim modelu rodzinnym 2+1 jechał gdzieś na dłużej niż weekend. Kombi z pazurem to jest już coś oczywistego w ofercie każdego producenta. Pojemność bagażnika jest zadowalająca, chociaż przy braku tylnego napędu bagażnik mógłby być głębszy. Wnętrze też jest wystarczające dla typowej europejskiej rodziny. Do królowej polskich ulic i taxi czyli Skody Octavii trochę jednak brakuje, szczególnie w bagażniku, który w Skodzie jest ogromny. Za to Toyota ze swoim aktywnym tempomatem wprowadza podróż na nowy wyższy poziom. Samochód świetnie wspiera kierowcę w drodze. Sam hamuje, sam utrzyma pas. Czyta ograniczenia prędkości. Chociaż w polskich warunkach gdzie w miastach jest nadmiar znaków drogowych trzeba się przyzwyczaić do ciągłych głosowych ostrzeżeń lub to po prostu wyłączyć opcje dźwiękowe. Całe sterowanie mamy pod palcami w kierownicy. Trzeba jednak pamiętać, że są to tylko układy wspomagające, a nie „autopilot”.
Podsumowanie
Toyota Corolla Touring Sports GR SPORT jest bardzo ciekawą propozycję. Przy zachowaniu nowoczesnych ekologicznych standardów można subtelnie zachować swój sportowy styl i cieszyć się dynamicznym i ładnie wyglądającym autem. Toyota w przeciwieństwa do Subaru umie dostosować się do nowych warunków i zachować propozycję dla bardziej wymagających klientów, dla których auto to nie tylko urządzenie kołowe od przemieszczania się z punktu A do B. Trzeba jednak wygospodarować prawie 165 tys zł. Ale za to cieszymy się jazdą, przy tanim spalaniu, niższym OC i bez obaw o żadne ekologiczne strefy, którymi nas straszą.