Problemy Mercedesa po Grand Prix Monako wciąż trwają

fot. formula1.com

Mercedes ma za sobą koszmarny weekend. Z wyścigu przez problemy z kołem wycofał się Valtteri Bottas a Lewis Hamilton został w tyle przez błędną strategię. Zespół Toto Wolffa stracił też prowadzenie w klasyfikacji kierowców i konstruktorów. To jednak nie koniec problemów obrońcy tytułu.

To nie pierwsza tego typu sytuacja. Mercedesowi wpadki z pit stopami zdarzają się stosunkowo często. Po dramacie w Bahrajnie i przekreśleniu szans na zwycięstwo Russela i słabej zmianie kół Hamiltona na Imoli wydawało się, że gorzej być nie może. Monako pokazało, że problemy stajni z Brackley są głębsze. To boli podwójnie, bo największy rywal to wzór do naśladowania. Red Bull cyklicznie zdobywa nagrody za najszybszą obsługę swoich kierowców.

Dla przypomnienia, Bottas zjechał do alei serwisowej na 30 okrążeniu. Zmiana na twardą mieszankę przebiegała sprawnie, ale wyjazd wstrzymały problemy z prawym, przednim kołem. Mechanicy nie mogli go odkręcić. Próbowano wymiany pistoletu, bez efektu. Dramat Fina trwał prawie pół minuty, po czym zrezygnowani mechanicy poprosili go opuszczenie bolidu i wycofali samochód z wyścigu. Lewis Hamilton, który po kraksie Leclerca w kwalifikacjach startował dopiero z 7 pola startowego nie wykorzystał szansy i przez źle dobraną strategię zakończył wyścig na tym samym miejscu. Wyprzedził go nawet Sebastian Vettel, o czym pisaliśmy w podsumowaniu Grand Prix. Dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie nie był pocieszeniem dla Brytyjczyka.

Wraz ze startem tygodnia pojawiły się nowe zdjęcia i informacje o samochodzie Bottasa. Okazało się, że podczas próby zdjęcia koła doszło do całkowitego zeszlifowania nakrętki i zakleszczenia. Na materiałach wideo widać, jak pistolet niszczy element rozrzucając niszczone elementy wokół bolidu. Problem okazał się na tyle poważny, że… koło wciąż znajduje się na samochodzie. Konieczna jest więc wizyta bolidu w siedzibie zespołu.

Toto Wolff – „ Jest wiele czynników, które składają się na tak fatalną awarię”

Sprawę skomentował szef zespołu, Toto Wolff, który wykluczył błąd ludzki: „Jeśli dałbyś mi śrubokręt, zrobiłbym to samo. Jest wiele czynników, które składają się na tak fatalną awarię. Sprawdzimy więc sam projekt i materiał, z którego wykonana jest nakrętka. Mechanik, który wymieniał koło jest jednym z najlepszych, jakich mamy w zespole. Złożyło się na to wiele, to nie jest czyjaś wina”. Niemiec zapewnił, że problem zostanie dogłębnie zbadany.

fot. formula1.com

W Mercedesie nastroje są ponure. Lewis Hamilton spadł na drugie miejsce w klasyfikacji kierowców i traci 4 punkty do Maxa Verstappena, który pierwszy przeciął linię mety w Monte Carlo. Co gorsza, symbolicznie, bo jedynie jednym punktem, zespół Toto Wolffa przegrywa z Red Bullem w klasyfikacji konstruktorów. Choć jesteśmy dopiero na starcie sezonu, dla Mercedesa to poważne ostrzeżenie. Szansa na odwrócenie passy już na początku czerwca. Kolejny w kalendarzu jest Azerbejdżan i uliczny wyścig w Baku.