Race of Champions 2022 – zapowiedź

fot. ROC - oficjalny profil Facebook

Gdy sezon mozolnie budzi się do życia, prawdziwym wulkanem sportowych emocji będzie tegoroczna, zimowa edycja Race of Champions. „Wyścig mistrzów” powraca po dwóch latach pandemicznej nieobecności, debiutując na skutej lodem Skandynawii. I choć turniej zostanie rozegrany jedynie sto kilometrów od koła podbiegunowego, będzie to na pewno jedno z najgorętszych wydarzeń 2022 roku.

Jak wybrać najlepszego kierowcę na świecie? Jak porównać umiejętności i talent elity świata rajdów, Formuły 1, jazdy po owalu czy rallycrossu? Odpowiedzią na to odwieczne pytanie stało się Race of Champions – coroczny, uroczysty pojedynek tytanów, w którym liczy się wyłącznie zwycięstwo oraz tytuł najlepszego zawodnika globu. I choć pomysł na bezpośrednią rywalizację największych gwiazd storpedowały koronawirusy, ROC… powraca!

Race of Champions przyzwyczaiło nas do wielkich stadionów i sportowych obiektów. Stawka tego turnieju gościła już na londyńskim Wembley czy paryskim Stade de France. W tym roku organizatorzy pozytywnie zaskoczyli kibiców, oferując zupełnie nową dozę emocji. Zamiast tysięcy reflektorów, hektolitrów rozcieńczanego piwa i zimnych frytek, wrzawę stadionu zastąpi… arktyczna cisza. Zawodnicy zawitali do Szwecji, gdzie zmierzą się ze sobą bark w bark, na lodowym torze równoległym. Trasa imprezy została wytyczona na… zamarzniętej tafli Morza Bałtyckiego, raptem sto kilometrów od koła podbiegunowego!

fot. raceofchampions.com

Lodowy gwiazdozbiór

W pojedynku mistrzów lista startowa zawsze odgrywała kluczową rolę. I choć na specjalnie przygotowanym obiekcie w miejscowości Pitea zabraknie zeszłorocznych czempionów WRC, Formuły 1, rallycrossu czy amerykańskich owali, nie możemy narzekać na brak znanych nazwisk. Udział potwierdzili już m.in. przedstawiciele królowej motorsportu (Sebastian Vettel, Valtteri Bottas, Mick Schumacher), świata rajdów (Sebastien Loeb, Oliver Solberg) czy emerytowane legendy (Peter Solberg, Mika Hakkinen, David Coulthard i Didier Auriol).

W sobotę rozegrane zostaną pojedynki narodów. W pierwszej rundzie turnieju zmierzą się reprezentacje Stanów Zjednoczonych i Ameryki Łacińskiej oraz Niemiec i… eROC All Stars (szczęśliwcy z wirtualnych eliminacji). Zwycięzcy obu pojedynków zawalczą ze sobą w ćwierćfinale. Na ich drodze do finału staną triumfatorzy potyczki Finlandia vs Wielka Brytania. W pozostałych parach 1/4 finału spotkają się Francja i ekipa Skandynawii (obrońcy tytułu ROC Nation 2019, duet Kristensen/Kristoffersson) oraz Norwegia i Szwecja.

Główną atrakcją ROC 2022 będą niedzielne batalie indywidualne. Szczególnie emocjonująco zapowiadają się „wewnętrzne, branżowe porachunki”. Koło w koło walczyć będą między innymi Peter Solberg i Sebastien Loeb oraz Sebastian Vettel i Valtteri Bottas. Rywalizację otworzy pojedynek Colton Herta/Helio Castroneves oraz starcie Jamie Chadwick i Micka Schumachera. Tytułu bronić będzie dwukrotny, rajdowy mistrz Meksyku – Benito Guerra Jr.

fot. raceofchampions.com

Śnieżna elektryfikacja

Rywalizacja tak znamienitych nazwisk aż prosi się o odpowiedni oręż. Organizatorzy ROC wyraźnie postawili w tym roku na elektryfikację i rozwiązania przyjazne dla środowiska. Nie oznacza to jednak całkowitej rezygnacji z klasycznej, spalinowej motoryzacji. Do dyspozycji uczestników oddano aż pięć pojazdów. Pierwszym z nich jest Porsche 718 Cayman GT4 Clubsport. Maszyna z Zuffenhausen ma 425 KM, 425 Nm a pierwszą setkę osiąga już po 4,2 sekundy. Drugim „czysto” spalinowym autem będzie Polaris PRO XP. Amerykański UTV ma zaledwie 181 KM, ale dzięki niskiej masie (814 kg) jest tylko o 0,4 sekundy wolniejszy od niemieckiego coupe w sprincie do 100 km/h. Zarówno dla 718 jak i Polarisa będzie to debiut na arenie ROC. Dla Polarisa PRO XP będzie to również… oficjalna premiera.

Kolejny samochód posiada co prawda silnik spalinowy, ale organizatorzy poinformowali, że podczas weekendu używać będzie jedynie specjalnego, ekologicznego paliwa. Mowa o znanym już kibicom (między innymi z edycji Miami 2017), aucie klasy RX Supercar Lites. Mały rallycrossowiec posiada 330 KM, ale dzięki niskiej masie i pakietom aero ma zbliżone osiągi do Porsche czy Polarisa. Poczet elektryków otwiera debiutujący w ROC R2Xe. Przypominający miejskiego hatchbacka pojazd ma 335 KM i aż 510 Nm. Prawdziwą bombą będzie jednak model FC1-X, który podobnie jak PRO XP, świętuje swoją premierę. Ten elektryk ma zawrotną moc 1000 KM, a do pierwszej setki rozpędza się… w 1,5 sekundy!

fot. raceofchampions.com

Dwa dni na pełnych obrotach!

Zmagania na zamarzniętej tafli Morza Bałtyckiego mogą być znakomitą przystawką przed dalszą częścią sezonu 2022 i startem kolejnych czempionatów. I choć impreza zabarwiona jest delikatną nutą rozrywki i zabawy, nie będzie miejsca na odpuszczenie pedału gazu. Najbardziej utytułowanym zawodnikiem ROC jest Tom Kristensen (dziewięciokrotny zwycięzca 24h Le Mans). Norweg startował w kilkunastu edycjach Race of Champions. Wygrał pięć pucharów indywidualnych i trzy w klasyfikacji narodów. Didier Auriol triumfował czterokrotnie. Sebastien Loeb ma na koncie trzy wiktorie. Biorąc pod uwagę ostatnie wyczyny i kolejne rekordy Francuza, „cesarz rajdów” może być faworytem do zwycięstwa.

Rywalizacja w Race of Champions nie była do tej pory transmitowana w polskiej telewizji. Tuż przed startem imprezy prawa do relacji (i to nieprzerwanie do 2025 roku) zakupiła platforma Canal+. Kilkugodzinne transmisje znajdziecie zatem na kanale Canal+ Sport 2.

Wszystkie informacje dotyczące ROC 2022 dostępne będą na oficjalnej stronie wydarzenia.