Przedostatni etap tegorocznego Rajdu Dakar miał być decydujący dla klasyfikacji generalnej i jak zapowiadali organizatorzy mógł wywrócić ją do góry nogami. Tak stało się w klasie SSV, gdzie zmienił się lider, a bracia Goczałowie zamienili się miejscami. Aron Domżała i Maciej Marton chcieli sięgnąć po etapowy triumf i początkowo przewodzili stawce, ale stracili sporo czasu, kiedy wyprzedzając w kurzu złapali kapcia.
Czwartek na Dakarze zapowiadał twardą walkę i bardzo wymagający teren. Sporo wydm, wyschniętych koryt rzecznych i długie, wąskie fragmenty, na których kurz niemal uniemożliwiał wyprzedzanie. Aron Domżała i Maciej Marton po drugim miejscu na 10. etapie postanowili powalczyć o zwycięstwo i od startu narzucili bardzo mocne tempo.
– Dobrze rozpoczęliśmy ten etap i prowadziliśmy, ale niestety po raz kolejny trafiliśmy na tę samą litewską załogę, która nie chciała nas przepuścić. Na oesie było bardzo dużo kurzu. Oni widzieli wszystko, a my musieliśmy jechać z mocno ograniczoną widocznością i szybciej, żeby móc wyprzedzić. Zaryzykowaliśmy i tak, jak wczoraj złapaliśmy kapcia, ale tym razem spowodowało to większą stratę czasową… Niestety niesportowe zachowanie zepsuło nam drugi dzień z rzędu – przyznał rozgoryczony Aron Domżała.
Polska załoga w Mavericku Can-Am Factory South Racing nie zamierzała się jednak poddać. Po uporaniu się z awarią wróciła na trasę i ruszyła w pogoń za rywalami. Biało-czerwoni nie mieli już co prawda szans na zwycięstwo, ale okazali się bezcenni dla kolegów z zespołu.
– Na końcówce oesu dogoniliśmy Austina Jonesa i cieszymy się, że mogliśmy się przydać i mu pomóc. Miał problem, bo działał my tylko napęd na tylną oś. Na wydmach jechaliśmy więc przed nim, żeby lepiej mógł czytać trasę, prowadzić bezpieczniej i pewniej. Asekurowaliśmy go już do samego końca i mam nadzieję, że dołożyliśmy w ten sposób cegiełkę do jego dobrego wyniku jutro na mecie Rajdu Dakar – zakończył Aron Domżała.
Etap wygrał po raz szósty Marek Goczał, który wskoczył na trzecie miejsce w klasyfikacji po tym, jak z awarią na trasie musieli zmagać się Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem. Młodszy z braci spadł na piąte miejsce. Nastąpiła również zmiana lidera, którym po problemach Austina Jonesa został inny zawodnik Can-Am Factory South Racing – Gerard Farres Guell. Amerykanin spadł na drugą pozycję. Aron Domżała i Maciej Marton są na 14. miejscu.
W piątek ostatni, szybki etap liczący 164km. Trudno spodziewać się znaczących zmian w klasyfikacji, aczkolwiek historia Dakaru pokazuje, że zawsze w ostatnim etapie ktoś traci szansę na ukończenie rajdu. Nie można być pewnym miejsca dopóki nie dotrze się do mety.
Wyniki XI etapu:
1. Marek Goczał/Łukasz Łaskawiec (POL) 4:13.12
2. Gerard Farres Guell/Diego Ortega Gil (ESP) +3.37
3. Rokas Baciuska/Oriol Mena (LTU/ESP) +6.08
…
11. Michał Goczał/Szymon Gospodarczyk (POL) +29.07
21. Aron Domżała/Maciej Marton (POL) +46.17
Klasyfikacja T4:
1. Gerard Farres Guell/Diego Ortega Gil (ESP) 45:24.07
2. Austin Jones/Gustavo Gugelmin (USA/BRA) +1.41
3. Marek Goczał/Łukasz Łaskawiec (POL) +17.59
…
5. Michał Goczał/Szymon Gospodarczyk (POL) +29.14
14. Aron Domżała/Maciej Marton (POL) +7:09.05