Rajd Subaru nie dla Subaru

Gwiazdy wróciły, Stolica dominuje

Dwa dni walki na szutrowy oesach, wystawa samochodów Subaru i pierwsze zawody dla kibiców – tegoroczna edycja SUBARU VII Rajdu Jesiennego gwarantowała solidną dawkę adrenaliny. Największe puchary ponownie trafiły w ręce „zagranicznych” kierowców.

Dwanaście odcinków specjalnych o łącznej długości prawie 4 kilometrów czekały na kierowców elektrycznych rajdówek rywalizujących w Rajdowych Mistrzostwach Torunia modeli RC. Tegoroczną edycję SUBARU VII Rajdu Jesiennego organizatorzy postanowili jednak nieco skomplikować. Pojawiły się oesy „biegane”, a całe zmagania o tytuł rajdowego mistrza toczyły się przez dwa dni. Zawodnicy musieli więc opracować zupełnie nową taktykę oraz dodatkowo przygotować dobre obuwie do biegania po żużlowej Motoarenie.

Pierwszego dnia SUBARU VII Rajdu Jesiennego rozegranych zostało 7. odcinków specjalnych. Już na samym początku mocne tempo narzucił… Michał Wieczorkowski (Citroen C4 WRC) z Warszawy, który jako jedyny z całej stawki wykręcił czas poniżej 2 minut. Pomiędzy faworytów niespodziewanie wkręcił się też Piotr Słupczewski, jadący Hondą Civic w dużo słabszej specyfikacji S1600. Młody kierowca z Torunia okazał się szybszy od Tomka Bullera i Piotra Lipy okupujących czołowe miejsca tabeli. Najwięcej kłopotów niemal wszystkim kierowcom sprawił drugi oes, niezwykle ciasny i kręty. Już po starcie ostry zakręt 90, mostek i zjazd zakończony ostrym nawrotem – tutaj liczyła się precyzja, technika i odpowiednie tempo. Bardzo dobrze na takiej trasie czuł się Igor Stasz uzyskując po pierwszym przejeździe czas poniżej 2 minut. Ta sztuka udała się też Michałowi Wieczorkowskiemu i Tomkowi Bullerowi, ale dopiero na kolejnych pętlach. Na tej próbie poległy niestety rajdówki Tomka Nyca (Toyota Corolla) i Marka Słupczewskiego (Mitsubishi Lancer), którzy musieli skorzystać z systemu Super Rally, umożliwiającego im powrót do rywalizacji po naprawie auta.

Dla kibiców i właścicieli super-szybkich modeli RC najciekawszy okazał się trzeci odcinek specjalny. Kilka ustawionych pachołków na szerokiej, szutrowej trasie zapewniało niezwykle efektowne przejazdy. Rozpędzone czteronapędowe bolidy wpadały przy pełnym ogniu na przeszkodę, krótki hamulec, nawrót i pięknym slajdem wychodziły na prostą, pozostawiając za sobą tumany żużlowego kurzu. Jednak kto jechał pod publikę musiał liczyć się z gorszym wynikiem na mecie. Ale frajdy z jazdy długimi slajdami zasmakował niemal każdy.

subaru_rc_2_012

Padało w Toruniu, ale nie na Motoarenie

Poranne, niedzielne słońce dość szybko zostało zasłonięte przez deszczowe chmury. Jesienna aura nie potrafiła jednak skutecznie pokrzyżować planów organizatorom i dzięki rozgrywaniu rajdu na zadaszonej części Motoareny, udało się całą rywalizację przeprowadzić do końca. Zawodnicy ruszyli na oesy mocno skoncentrowani, bowiem ostatnich pięć prób miało zadecydować nie tylko o zwycięstwie w rajdzie, ale i o końcowej klasyfikacji w sezonie 2013. Było więc o co walczyć.

Od kolejnego zwycięstwa i poprawy wyniku z soboty rozpoczął niedzielne zmagania Michał Wieczorkowski, ustanawiając rekord przejazdu – 1:46,18s. Blisko tylnego zderzaka Citroena trzymał się Piotr Lipa tracąc zaledwie do kolegi ze Stolicy 3 sekundy. Ostro zaatakowali też bracia Słupczewscy oraz… Michał Nowicki, który poprawił swój przejazd z soboty o ponad 10 sekund. Zawodnik z Suchacza zwiększał swoje tempo również na kolejnych próbach, była więc nadzieja na odrobienie niewielkiej starty z dnia poprzedniego i powalczenie o pudło.

Na zawodników w niedzielę czekały jednak kolejne niespodzianki. Połączenie dwóch oesów rozszerzono o dodatkowe kółko na pierwszym z nich, a na koniec kierowcy mieli do pokonania niezwykle długą i szeroką „pachołkolandię” zlokalizowaną na łuku żużlowego toru. Tam wydawać by się mogło, że silne „wurce” powiększą swoją przewagę i bezlitośnie pozostawią słabszych kolegów w tyle. Ale nawet mały sport bywa nieprzewidywalny. Luźna nawierzchnia i długa trasa nie zawsze pozwalała na szybki i czysty przejazd. Wystarczy podać przykład Piotra Słupczewskiego, który jadąc w klasie S1600 wykręcił trzeci czas, a chwilę wcześniej był drugi na łączonej próbie dwóch pierwszych odcinków. Niestety, ostatni kierowcy zamykający stawkę napotkali na trudniejsze warunki. Opady deszczu zaatakowały niewielką część trasy i małe rajdówki musiały jeszcze mocniej walczyć z przyczepnością. Na szczęście nikt w tym dniu nie narzekał na awarie i swoje modele, nikt też nie musiał korzystać z systemu SuperRally.

Ostatecznie rywalizację w Subaru VII Rajdzie Jesiennym wygrał Michał Wieczorkowski (Citroen C4 WRC, Warszawa), uzyskując przewagę prawie minuty nad Piotrem Lipą i nieco ponad minutę nad Igorem Staszem z Chełma. Wysokie, choć niechlubne, czwarte miejsce wywalczył doskonale dysponowanym w ten weekend Piotr Słupczewski. Tomek Buller, choć szybszy w niedzielę, niestety nie dał rady dogonić swoich rywali i ostatecznie musiał zadowolić się 5. miejscem. Ta strata zepchnęła torunianina na drugą pozycję w „generalce” Rajdowych Mistrzostw Torunia modeli RC w sezonie 2013, dając mu pierwszy w historii tytuł rajdowego wicemistrza. Puchar i mistrzowski tytuł trafił do Igora Stasza, a drugim wicemistrzem Torunia został „drugi” mieszkaniec Chełma – Piotr Lipa.

subaru_rc_2_015

Rajd Subaru nie dla… Subaru

Zawody na Motoarenie były miejscem rajdowego debiutu toruńsko-krakowskiego zespołu – Subaru Poland RC Team. Kilka dni treningu i szukania optymalnych ustawień małej rajdówki dawały nadzieję na udany start i nawiązanie walki z doświadczonymi rywalami w klasie S1600. Pierwsze odcinki zdawały się tę założenia potwierdzać.

Początek był naprawdę udany, mimo że startowałem jako pierwszy i musiałem przecierać zupełnie dla mnie nowe szlaki. To było spore wyzwanie, ale udało się wyprzedzić nawet mocniejszych i bardziej doświadczonych kolegów – mówi Michał Jasiński, kierowca SPRCT. – Niestety, drugi oes okazał się już trudniejszy i bardziej wymagający – dużo zakrętów, ciasnych nawrotów, auto dwukrotnie wkręciło się w taśmy ostrzegawcze, a na koniec uderzyłem w słupek na mecie i dostałem 10 sekund kary.

Na drugiej pętli kierowca niebiesko-białej Subaru Imprezy postanowił się zrehabilitować. Jechał wolniej, ale czyściej. Unikał zwiedzania poboczy, trącania pachołków i ostrych cięć zakrętów.

Na drugiej pętli było już zdecydowanie lepiej i odrobiłem ponad 30 sekund straty z pierwszego przejazdu. Niestety, adrenalina i problem z opanowaniem nerwów wzięły górę – ukręciłem kierownicę w mojej aparaturze, a przedni amortyzator postanowił odłączyć się od wahacza. Jednak w rajdach trzeba być twardym (uśmiech). Postanowiłem kolejny oes pojechać uszkodzonym autem i nie korzystać z systemu SuperRally. To był pierwsza dobra decyzja – czas okazał się niewiele gorszy od pierwszy przejazdów, więc i tak wiele nie straciłem.

Po pierwszym dniu zawodnik Subaru Poland RC Team zajmował 21. miejsce w generalce, ale do większości rywali tracił zaledwie kilka, kilkanaście sekund. Drugi dzień zawodów dawał więc nadzieję na odrobienie strat. Taktyka była prosta – albo jechać szybko, albo asekuracyjnie i czysto.

Pierwsze próby niedzielnego etapu były nieco wolniejsze, ale bezbłędne. Nie zapewniały jednak zmniejszenia strat do rywali, którzy również utrzymywali dobre tempo. Pedał gazu na kolejnym odcinku musiał być więc wciśnięty nieco mocniej. Niestety, szybki najazd na rampę skutkował wyrwaniem mocowania tylnego wahacza, a to uniemożliwiło dalszą jazdę. Regulamin zawodów nie pozwalał też na wymianę modelu na auto zastępcze. Rajd niestety dla niebiesko-białej załogi zakończył się przedwcześnie.

Szkoda, że tak się to skończyło – ze smutkiem mówi Michał Jasiński. – Starałem się dobrze przygotować model, opracowałem kilka modyfikacji, aby auto lepiej się prowadziło. Kilka razy byłem też na torze potrenować, aby wyczuć model. Jechało mi się coraz lepiej i pewniej. Naprawdę czułem, że panuję nad moją rajdówką. Emocje jednak wzięły górę i chyba zbyt szybko chciałem dojechać do mety. Ale przynajmniej koledzy mówili, że miałem najbardziej rajdowe awarie 🙂.

Zawody dla dużych i małych

W programie Subaru VII Rajdu Jesiennego nie zabrakło też atrakcji dla kibiców. Po raz pierwszy w tego typu wydarzeniu, organizatorzy zaplanowali mini-rajd dla kibiców. Każdy, kto przyszedł na Motoarenę mógł spróbować swoich sił za kierownicą elektrycznej rajdówki udostępnionej przez Subaru Poland RC Team. W sobotę i niedzielę na specjalnym mini-oesie trwała zacięta walka o puchary i nagrody ufundowane przez Sklep Komputerowy OMEGA i CUK Ubezpieczenia. Najlepsi, w blasku flaszy, odebrali zasłużone trofea.

W niedzielę, krótko po godzinie 12:00 na starcie mini-oesu stawili się reprezentanci mediów oraz gwiazdy ze świata motorsportu w małej i dużej skali. Honoru dziennikarzy dzielnie bronili Agnieszka Chemielewska (Radio ZET Gold) oraz Marcin Martinez Wiśniewski (Radio GRA). Niestety, musieli oni uznać wyższość specjalistów od szybkich aut zredukowanych do skali 1/10. Oskar Lubieński (rajdowy mistrz Torunia w skali 1:1) oraz byli mistrzowie rajdowych oesów w małej skali, Bartek Ahiejczyk i Mikołaj Szrajer, toczyli ostry bój o zwycięstwo w generalce.

To był piękny powrót i bardzo chętnie przyjąłem zaproszenie do udziału w takichz zawodach – nie krył wzruszenia Mikołaj Szrajer. – Liczne wspomnienia przewijały się cały czas przez moją głowę. Dopóki jednak w trakcie naszego mini-rajdu korzystałem z modelu o podwoziu TL-01, byłem jak sparaliżowany. Nigdy takim nie jeździłem, to nie było to. Na całe szczęście (na nieszczęście Michała), model uległ defektowi i miałem przyjemność skorzystać z TT-01, czyli z podwozia, którym ścigaliśmy się z Bartkiem przed laty. Był to wspaniały powrót do przeszłości, zacząłem stopniowo panować nad maszyną. Jeśli będzie mi to dane, z chęcią wrócę do zawodowego ścigania.

Do walki włączył się także Robert Małecki, komentator oraz jeden z ojców sportów motorowych w małej skali. Po pierwszej pętli posłuszeństwa w Imprezie odmówiła elektronika. Auto zastępcze, zbudowane na japońskim podwoziu TT-01, zdecydowanie przypadło do gustu byłym mistrzom RC. Bartek Ahiejczyk i Mikołaj Szrajer przypomnieli sobie dawne lata i mocno w tyle zostawili swoich rywali. Najszybszy okazał się Bartek, drugi był Mikołaj a podium uzupełnił Robert Małecki.

Plejady gościnnie na rajdzie

Na Motoarenie, obok modeli w skali 1:10, zaparkowały niezwykłe maszyny właścicieli Subaru z Kujaw i Pomorza, a nawet Wielkopolski. Przybyła na stadion publiczność mogła podziwiać kilka generacji i wcieleń Imprez WRX STi oraz ponad 240-konnego Forester Turbo. Każdy fan motoryzacji, w momencie pojawienia się takiej reprezentacji Subaru pod dachem Motoareny, dostawał gęsiej skórki! Ryk wydechów i świst turbin odbijanych od dachu i ścian toru żużlowego zagwarantowały małe trzęsienie ziemi.

Ciekawymi kąskami dla miłośników marki z Plejadami w znaczku były Impreza TypeR oraz Impreza STi Solberg Edition. Oba auta charakteryzują się mocą w okolicach 300-tu koni mechanicznych i tym, że są bardzo rzadkimi okazami na ulicach – nie tylko tych polskich. Ich właściciele to Dirkdiggler i Razzar, którzy przyjechali z Bydgoszczy oraz Grudziądza. Inny bydgoszczanin, Mati92 przywiózł do grodu Kopernika niebieską Imprezę PPP (Prodrive Performance Pack) z ogromnym wydechem, którym siał największy popłoch. Poza tymi egzotycznymi i wyjątkowymi modelami publiczność mogła podziwiać nie mniej szybkie i piękne Imprezy. W Toruniu zagościło bowiem aż 3 kierowców ze swoimi „zwykłymi” WRX STi! Co ciekawe każde auto było innej generacji! Począwszy od modelu 04 (blob) z Torunia, przez model 06 (hawk), którym przyjechał kolega Złoty z Włocławka, aż po najnowsze wcielenie, białe STi z 2011 roku forumowicza Pajkk który przyjechał aż z województwa wielkopolskiego! Obok turbodoładowanych i kipiących mocą Imprez stanął użytkownik o najdłuższym stażu na forum ze wszystkich przybyłych – Leon. Przyjechał starszym modelem Legacy Kombi z dwulitrowym wolnossącym silnikiem. Mimo, że nie ma ogromnej mocy to również przyjemnie pomrukiwał swoim boxerem pod maską.

Sami przybyli mogli wziąć udział w mini rajdzie RC i sprawdzić, jak się prowadzi Impreza w skali 1/10.

– Samochód mimo, że dużo mniejszy to jednak prowadzi się podobnie do prawdziwego auta! Zwłaszcza do Subaru! W końcu ma napęd na 4 koła (uśmiech). Te „zabawki” dają naprawdę dużo frajdy! Wchodzenie w zakręt pełnym ogniem i kontra w odpowiednim momencie, żeby nie wypaść z łuku – wszystko jak w „realu” tylko, że w mniejszej skali – zgodnie mówili właściciele Plejad.

Co ciekawe, doświadczenie z jazdy prawdziwymi „czterołapami” procentowało i ich czasy nie były najgorsze. Biorąc pod uwagę fakt, że w większości byli to debiutanci za sterami modelu RC można stwierdzić, że czasy były rewelacyjne!

U boku potężnych maszyn spod znaku Plejad, zaparkowały też inne sportowe cuda – Mazda3 MPS, Toyota Celica 4WD Turbo oraz wyczynowy driftowóz BMW ze stajni PUZ Drift Team. Całość uzupełniły, idelanie wpisujące się w klimat rajdu, „elektryczne” samochody Toyoty.

Dwudniowy SUBARU VII Rajd Jesienny kończy rywalizację w cyklu Rajdowych Mistrzostw Torunia modeli RC. Na zawodników czeka jeszcze uroczysta Gala, wręczenie pucharów i mistrzowskich tytułów.

Rajd wspierali: Subaru Import Polska, CUK Ubezpieczenia, VIP Dystrybucja, Sklep Komputerowy OMEGA, Subaru Poland RC Team, Angraw, MOSiR, ŚwiatReklamy.

MJ0_7504

KLASYFIKACJA GENERALNA SUBARU VII RAJDU JESIENNEGO MODELI RC

1. Michał Wieczorkowski, WRC, 22:01,44s
2. Piotr Lipa, S2000, 22:55,86s
3. Igor Stasz, WRC, 23:06,97s;
4. Piotr Słupczewski, S1600, 23:50,73s
5. Tomasz Buller, S2000, 24:01,09s
6. Marek Słupczewski, S1600, 24:48,30s
7. Michał Nowicki, S2000, 25:15,84s
8. Bartek Blachowski,N, 26:04,47s
9. Darek Marczak, WRC, 26:04,80s
10. Radosław Schenker, WRC, 26:31,13
11. Waldemar Blachowski, S2000, 26:33,71
12. Mikołaj Cieślik, S1600, 26:53,01
13. Tomasz Nyc, S2000, 27:56,89
14. Karol Bilinkiewicz, S2000, 28:03,88s
15. Jarosław Żurek, S2000, 28:15,88s
16. Łukasz Bilinkiewicz, N, 29:05,81
17. Michał Sybilski, WRC, 29:10,70
18. Piotr Nowicki, S2000, 30:00,25
19. Adam Rzymyszkiewicz, S2000, 30:41,28
20. Adam Trzebiatowski, WRC, 30:42,47
21. Kacper Dorobek, N, 30:51,37
22. Patryk Sybilski, N, 30:54,74
23. Filip Ziembikiewicz, S1600, 31:38,76
24. Dominik Nowak, WRC, 31:44,59
25. Marek Rauchfleisz, N, 34:06,82
26. Marta Nowicka, S2000, 35:12,47
27. Oskar Nyc, N, 43:03,97
 

Fot.: Bartosz Jędrzejewski, Michał Jasiński
inf. pras.