Zespół sędziowski napomniał Olivera Solberga i stajnię Hyundaia, odstąpił jednak od nakładania kary. Szwed używał silnika spalinowego w niedozwolonym miejscu.
Choroby wieku dziecięcego hybrydowej rewolucji w WRC płatają figle niejednemu kierowcy. Na problemy z systemem elektrycznym i doładowaniem z akumulatorów narzekano już na zboczach Monte Carlo, gdzie najwięcej błędów i irytujących awarii sygnalizowali zawodnicy Hyundaia. Niestety, pech nie opuszcza podopiecznych koreańskiego producenta również w mroźnej Szwecji. Wczoraj szansę na triumf stracił Ott Tanak. Estończyk zatrzymał się przed linią startu szóstego oesu, bo hybrydowy system bezpieczeństwa zaświecił się na czerwono.
Co ciekawe, kłopoty z użyciem silnika elektrycznego miał też Oliver Solberg. Szwed musiał tłumaczyć się przed komisją sędziowską, ponieważ w trakcie ceremonii otwarcia, (podczas której auta miały poruszać się jedynie w specjalnym trybie „EV” wykorzystującym baterię), kierowca stajni Hyundaia odpalił podstawowy, spalinowy motor, by opuścić rampę startową.
Bez konsekwencji
W dużym skrócie, w zachowaniu Olivera nie było premedytacji. Szwed chciał możliwie jak najszybciej zjechać z rampy, aby zrobić miejsce kolejnej załodze. Niestety, nieznana awaria nie pozwoliła mu na włączenie trybu hybrydowego („EV mode”) i bezemisyjną, cichą jazdę. Doszło do chaosu informacyjnego, spotęgowanego przez stres i presję. Solberg kontaktował się ze swoim zespołem, ale inżynierowie nie potrafili znaleźć rozwiązania. By nie blokować startu, zaryzykowano wykorzystanie tradycyjnego silnika, co nie umknęło uwadze sędziów.
Oliver Solberg oraz zespół Hyundaia otrzymali upomnienie. Okazało się, że błąd popełnił sam zawodnik. Tryb elektryczny nie może zostać uruchomiony przy zaciągniętym hamulcu ręcznym, o czym załoga Hyundaia i20 Rally1 po prostu zapomniała. Cóż, następnym razem nie będzie taryfy ulgowej. Włodarze imprezy dbają o mocną promocję elektryfikacji rajdów.
Wszystkie dokumenty sędziowskie (wraz z powyższą decyzją) dostępne są na stronie rajdu.
Słodko-gorzkie odczucia
Syn mistrza świata WRC z 2003 roku znakomicie rozpoczął tegoroczny Rajd Szwecji. Przed długi czas znajdował się nawet na… wirtualnym podium, powielając rezultaty o wiele bardziej doświadczonych kolegów. Niestety, Szwed wyraźnie obniżył loty, kończąc pierwszy etap imprezy na piątym miejscu (ze stratą blisko pół minuty). Po porannej, sobotniej pętli Oliver obronił pozycję, lecz prawie podwoił czas dzielący go od lidera, Fina Kalle Rovanpery. Obecnie zawodnicy zjechali na serwis, popołudniową rywalizację otworzy odcinek Brattby 2.
Wszystkie informacje o Rajdzie Szwecji oraz tabelę wyników znajdziecie na stronie turnieju.