Po czterech z sześciu dzisiejszych odcinków specjalnych, na szczycie tabeli Rajdu Szwecji hat-trick Toyoty – Rovanpera, Evans i Lappi. Przed nami jazda po zmroku!
O ile piątkowy etap był istnym rollercoasterem, a prowadzenie i zwycięstwa na odcinkach specjalnych przechodziły z rąk do rąk, dziś na szczycie znajdują się wyłącznie samochody Toyoty. Yarisy całkowicie zdominowały trzy rozegrane do tej pory starty, tylko raz oddając pałeczkę pierwszeństwa w ręce Forda. W klasyfikacji generalnej rajdu obserwujemy tryplet japońskiego koncernu. Prowadzi Kalle Rovanpera, przed Elfynem Evansem (+1,2 sekundy) i Esapekką Lappim (+12,9 sekundy). Wczorajszy lider, Thierry Neuville jest dopiero czwarty.
Japoński trójząb
Do rywalizacji na trasie Rajdu Szwecji powrócili wczorajsi pechowcy – Craig Breen i Ott Tanak. Obaj zawodnicy stanowią dziś swoistą straż przednią, jadą jako pierwsi i czyszczą drogę z ewentualnych zanieczyszczeń i przeszkód. Poranek najlepiej rozpoczęli kierowcy w Yarisach. Toyota wywalczyła cztery najwyższe pozycje, a próbę Brattby wygrał Elfyn Evans. Na brak przyczepności narzekał lider generalki po piątkowym etapie, Thierry Neuville. Belg zanotował dopiero szósty czas i spadł na drugą lokatę, niecałą sekundę za Kalle Rovanperą.
SS10 (odcinek dziewiąty odwołano jeszcze przed startem) to wygrana Rovanpery. Świetnie poradził sobie Tanak, przecinając metę tylko jedną dziesiątą sekundy za Finem. Elfyn Evans był niewiele wolniejszy, co pozwoliło mu dosłownie o włos wyprzedzić Neuville’a i zepchnąć go na najniższy stopień wirtualnego podium rajdu. Zakończenie porannej pętli przyniosło nam drobną niespodziankę. Najszybszy okazał się Craig Breen z M-Sportu. Thierry Neuville przestrzelił hamowanie i wypadł ze skrzyżowania, przez co stracił ponad dziesięć sekund. To pozwoliło Lappiemu przebić się na trzecie miejsce przed popołudniowym serwisem w Umei.
Podobnie jak o poranku, drugi przejazd Brattby padł łupem Elfyna, swoje tempo poprawił jednak Neuville, kończąc odcinek tuż za Walijczykiem. Zawodnicy mocno narzekali na stan nawierzchni i przyczepność opon. Liczne koleiny spowodowały, że droga stała się niezwykle wyboista i łatwo było o niepotrzebny błąd lub wizytę w zaspie. Ott Tanak żartował, że jazda w takich warunkach jest znacznie trudniejsza, niż wysiłek na siłowni. Ostatecznie po SS12 Toyota zachowała wszystkie miejsca na podium. Rovanpera ma przeszło sekundę zapasu nad Evansem, Lappi zostaje z tyłu tracąc trzynaście sekund. Neuville pozostał tuż za Finem.
Jedyna polska załoga, Michał Sołowow i Maciej Baran utrzymali jedenastą pozycję w WRC2. Biało-czerwoni tracą jednak przeszło… pięć i pół minuty do Norwega, Andreasa Mikkelsena.
Czas na „elektrownię”!
Przed nami tylko dwa ostatnie wyzwania dzisiejszego etapu. Punktualnie o godzinie 17:24 stawka imprezy zmierzy się z odcinkiem Langed 2, następnie wróci do miejscowości Umea, bazy tegorocznej rywalizacji. Tam rozegrany zostanie oes o identycznej nazwie. Będzie to przedłużona próba „Umea Sprint” z piątku, która ponownie zakończy się tuż obok Red Barn Arena, centrum spotkań zgromadzonych w Szwecji kibiców. Z racji tego, że w okolicy Koła podbiegunowego Słońce zachodzi znacznie szybciej, znów czekają na nas typowo nocne emocje. Hopy, ciasne nawroty i rozpalone „elektrownie” na maskach? Czego chcieć więcej?
Wszystkie informacje o Rajdzie Szwecji oraz tabelę wyników znajdziecie na stronie turnieju.