Rajdowi mistrzowie drugiego planu

300

Wyścigi samochodowe mają zawsze dwóch głównych bohaterów – kierowcę oraz jego pojazd. To oni zbierają zasłużone laury, jednak bez zaangażowania sztabu specjalistów ich końcowy sukces nie byłby możliwy. W świecie, w którym trwa zażarta walka o każdy ułamek sekundy, bardzo często wynik na mecie jest wypadkową umiejętności kierowcy, sprawności jego zespołu serwisantów, osób przygotowujących auta do rajdowych zmagań oraz producentów poszczególnych podzespołów.

Rajdowi mistrzowie drugiego planu_1

Gdy zapada zmrok i kończy się kolejny etap zmagań, gasną kamery, a kierowcy idą spać – do akcji wkraczają serwisanci. To od ich sprawności zależy, czy samochód będzie w stanie konkurować z innymi pojazdami lub nawet wyjechać na kolejny odcinek specjalny. Sprawdzony w boju zespół mechaników to jeden z filarów, na których opierają się profesjonalne zespoły rajdowe. W rezultacie to właśnie ich praca niejednokrotnie przesądziła o sukcesie lub porażce danego zawodnika.

Bardzo często podczas najtrudniejszych rajdów, takich jak Dakar w strefie serwisowej nie ma możliwości czasowych, aby wymienić wszystkie zniszczone lub zbyt mocno wyeksploatowane części. Niejednokrotnie kończyliśmy naszą pracą dosłownie na sekundy przed wyznaczonym w regulaminie terminie. Musimy decydować się na naprawę jednego elementu, kosztem innego i liczyć, że nie spowoduje to defektu auta na kolejnym odcinku specjalnym. Kierowca dowiaduje się o naszych decyzjach przed startem etapu. W rezultacie może on prowadzić samochód w taki sposób, żeby mocno zużyte części były w jak najmniejszym stopniu narażone na kolejne uszkodzenia” – powiedział Paweł Paź, mechanik rajdowy od 16 lat pracujący z Krzysztofem Hołowczycem, który w Baja Poland wystartował w barwach marki Breck.

Za serwisantami najlepszych kierowców wyścigowych stoją lata doświadczenia oraz doskonała znajomość indywidualnych preferencji zawodnika. Wielokrotnie, wspólnie uczą się od podszewki nowych pojazdów oraz uczestniczą w testach i szkoleniach przeprowadzanych przez zespoły przygotowujące samochody do rajdów. Jednocześnie, tak samo jak kierowcy, muszą być oni przygotowani na trudy ekstremalnych zmagań, których można doświadczyć, np. podczas Dakaru.

Mechanicy, którzy starają się o dołączenie do zespołu muszą przejść szereg testów praktycznych. Ich finalnym etapem jest zazwyczaj rajd w Maroku, gdzie warunki są bardzo zbliżone do Dakaru. Dopiero potem mamy pełnię obrazu na temat danej osoby, jednak nawet przejście tej próby nie jest 100% gwarancją. Pamiętam sytuację z Rajdu Dakar, gdy jeden z punktów serwisowych rozstawiony był na płaskowyżu na wysokości ponad 4000 m n.p.m. Co chwila przechodziła burza piaskowa. Niestety około 25-30% członków naszej załogi musiało zjechać busami niżej, żeby nie skończyć przedwcześnie zmagań” – wspomina Paweł Paź.

Rajdowi mistrzowie drugiego planu_2

Podobne tylko na pierwszy rzut oka

Samochody, którymi startują w rajdach terenowych najlepsi kierowcy, to wyjątkowe konstrukcje, mimo pewnych podobieństw w wyglądzie zewnętrznym, niemające praktycznie nic wspólnego z samochodami na co dzień poruszającymi się po drogach. Wszystkie montowane w nich części przechodzą szczegółowe testy i w ich doborze nie ma żadnego przypadku. Przygotowaniem tych wyjątkowych pojazdów zajmują się wyspecjalizowane firmy, takie jak np. niemiecki X-Raid. To właśnie ten zespół dostarczył samochód, którym Krzysztof Hołowczyc startował w ostatnich edycjach Rajdu Dakar lub Baja Poland.

Testy aut startujących w rajdach terenowych charakteryzują się znacznie dłuższym czasem trwania niż np. w przypadku samochodów klasy WRC. Wynika to zupełnie z innej specyfiki zawodów. W pierwszych liczy się przede wszystkim wytrzymałość, w drugich dynamika. Jednocześnie wykwalifikowany mechanik musi spędzić mniej więcej rok na poznawaniu tajników takiego auta jak MINI All4 Racing, żeby móc sprawnie i rzetelnie rozpocząć wykonywanie w nim napraw na punktach serwisowych w trakcie rajdów” – wyjaśnia Paweł Paź, który niejednokrotnie towarzyszył Krzysztofowi Hołowczycowi w czasie jego zmagań na Dakarze.

Części robione na zamówienie

Części montowane w pojazdach, takich jak MINI All4 Racing są przystosowane do pracy w najbardziej ekstremalnych warunkach. Przykładowo układ hamulcowy musi wspierać kierowcę podczas pokonywania 500-kilometrowych odcinków specjalnych, blisko 2 tonowym autem o ogromnym momencie obrotowym, w tempie zbliżonym do rajdów WRC. W rezultacie tylne zaciski hamulcowe posiadają swój niezależny, zaawansowany system chłodzenia. Większość tego rodzaju elementów jest robiona specjalnie na zamówienie.

Producenci wytwarzający części samochodowe dla aut wyczynowych są w stanie zaproponować kierowcy rajdowemu produkt precyzyjnie dopasowany do jego stylu jazdy. Jest to możliwe, gdyż na laboratoryjnych stanowiskach badawczych można w sposób niemal idealny odwzorować jego indywidualne preferencje związane, np. z opóźnianiem hamowania” – mówi Tomasz Orłowski, szef Działu Badań i Rozwoju Lumag, producenta klocków hamulcowych Breck

O marce Breck

Marka Breck specjalizuje się w produkcji wysokiej jakości klocków hamulcowych dla samochodów osobowych i dostawczych. Powstała w 2003 roku. W swoim portfolio posiada ponad 380 produktów dostosowanych do różnych modeli pojazdów. Oferta marki jest nieustająco rozwijana dzięki nowoczesnemu Działowi Badań i Rozwoju. Produkty Breck powstają w jednej z najnowocześniejszych fabryk materiałów ciernych w Europie Środkowo-Wschodniej, zlokalizowanej w Budzyniu w województwie wielkopolskim. Autorski system Compress Control gwarantuje, że każdy produkt wytworzony w zakładzie oferuje tę samą, wysoką jakość. Breck wchodzi w skład spółki Lumag, która co roku sprzedaje na całym świecie ponad 8 milionów klocków hamulcowych do pojazdów osobowych, dostawczych i ciężarowych.