Red Bull wybrał Ferrari 488 GT3

Graphic rendering of the Ferrari 488 GT3 Evo 2020 to be driven by Liam Lawson in the 2021 DTM series. // Red Bull Media House // SI202102020009 // Usage for editorial use only //

Red Bull wraca do serii DTM! To jest dobra wiadomość dla tej serii wyścigów. Austriacy połączą swoje siły z włoskim teamem AF Corse. Za kierownicą Ferrari 488 GT3 EVO 2020 zasiądą w tym sezonie Liam Lawson, Alexander Albon i Nick Cassidy.

Po dwuletnim rozbracie z DTM (Deutsche Tourenwagen Masters), Red Bull wraca do stawki na sezon 2021, wspierając dwa samochody Ferrari 488 GT3 Evo 2020 przygotowywane przez trzykrotnych zwycięzców 24-godzinnego wyścigu w Le Mans – AF Corse.

Od zwycięskiego debiutu w 2016 roku, model 488 GT3 szybko zyskał status jednego z najbardziej udanych modeli Ferrari w historii. Na ten moment na koncie tego auta są 355 zwycięstwa, 640 miejsc na podium i 91 mistrzostw wywalczonych na przestrzeni 636 wyścigów!

Graphic rendering of the Ferrari 488 GT3 Evo 2020 to be driven by Liam Lawson in the 2021 DTM serie

Dodatkowo, team AF Corse na przestrzeni lat sięgnął po serię tytułów w wyścigach długodystansowych, w tym oczywiście w słynnych 24-godzinnych zmaganiach we francuskim Le Mans. Szef i właściciel zespołu Amato Ferrari przyznał:

„Ten projekt rozpoczął się dzięki pomysłowi Gerharda Bergera, to jego pomysł. W krótkim czasie, ku radości wszystkich, osiągnęliśmy porozumienie z Red Bullem. Mamy tylko jeden cel: zwycięstwo. Patrząc na to, jakie marki są zaangażowane w serię, mamy wszystko, co niezbędne, aby postarać się o sukces”

Red Bull wraca do DTM jako dwie marki

Po raz ostatni Red Bull był zaangażowany w serię DTM wraz z dwukrotnym mistrzem Mattiasem Ekströmem, podczas jego ostatnich lat startów w kategorii. Tym razem w jednym z kokpitów Red Bulla będzie ścigała się wschodząca gwiazda Red Bull Junior Team z Nowej Zelandii, czuli Liam Lawson, który obecnie jeździ zarówno w DTM, jak i w F2.

„Wyścigi GT będą dla mnie czymś zupełnie nowym. Jestem bardzo podekscytowany możliwością rywalizacji w tak ważnej serii z tak dobrymi kierowcami, a także współpracą z kimś o tak dużym doświadczeniu, jak Alex [Albon]. Cieszę się również na myśl o jeździe Ferrari” – mówił Lawson.

Z kolei Alexander Albon oraz Nick Cassidy będą dzielili się obowiązkami za kierownicą samochodu w barwach AlphaTauri. Trzeba pamiętać, że urodzony w Londynie, a jeżdżący pod flagą Tajlandii 24-letni Albon to dwukrotny zdobywca podium w F1.

W tym roku będzie pełnił nie tylko rolę testera oraz kierowcy rezerwowego Red Bull Racing, ale też spróbuje swych sił w DTM. Po startach w europejskich mistrzostwach F3 w 2015 roku, która często wspierała wówczas zmagania DTM, Albon wie co nieco o tej serii.

„DTM to świetna seria z wieloma utalentowanymi kierowcami i ekscytującymi wyścigami” – mówił Albon. „Jeździłem takim samochodem tylko raz, kiedy w 2015 roku zostałem nominowany do nagrody Autosport British Racing Drivers’ Club Young Driver. Te auta jednak znacznie różnią się od samochodów jednomiejscowych. Docisk jest dużo mniejszy, opony także są zupełnie inne, co wymaga odmiennego stylu jazdy. Adaptacja zajmie mi trochę czasu, ale nie mogę doczekać się już nowego wyzwania” – dodał Taj.

Tymczasem 26-letni Cassidy to dwukrotny mistrz Toyota Racing Series z sezonów 2012 i 2013. Po tym wywalczył potrójną koronę w Japonii, triumfując w seriach Super Formula, Super GT oraz All-Japan Formula 3. Teraz, już w europie, Nowozelandczyk będzie łączył starty w serii DTM wraz z rywalizacją w Formule E w barwach Envision Virgin Racing Team.

DTM przesiada się na GT

DTM przestawia się na dysponujące ogromną mocą samochody GT, bazujące na globalnych przepisach GT3. Oczekiwania co do serii są zatem duże. Unikalna charakterystyka dwóch sprinterskich wyścigów, każdy po 55 minut plus jedno okrążenie, bez zmiany kierowcy, pozostaje niezmienna. Wśród nowych przepisów znajduje się jednak nowa procedura startu.

Kalendarz 2021 DTM liczy sobie osiem weekendów wyścigowych: cztery w Niemczech i cztery w innych krajach Europy. Sezon wystartuje w dniach 18-20 czerwca na słynnym torze Monza. We wrześniu seria pojawi się chociażby na Red Bull Ringu, a rywalizację zamknie tradycyjnie Hockenheim w pierwszy weekend października.