Rekordzista ABSOLUTNY – Tomasz Nagórski

Wyścigi Górskie w sezonie 2012 to wielkie wydarzenie, zarówno sportowe, medialne ale i show jednego zawodnika. Zaliczył 10 rund w górach, 7 z nich wygrywał. Po raz pierwszy pojawił się na międzynarodowych zawodach w Jahodnej i od razu wygrał je w klasyfikacji samochodów turystycznych. To miał być pojedynczy występ zawodnika z Katowic, który zakończył zmagania w roku 2012 z tytułem Mistrza Polski i 5 rekordami tras.

Dawno w GSMP, czyli Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski, kibice nie oglądali tak wspaniałych wyścigów jak w tym roku. To oczywiście po części dzięki Tomkowi Nagórskiemu, który zmobilizował do szybkiej jazdy innych zawodników, ostatecznie pokonując ich w rocznej klasyfikacji.

Dzięki Subaru Imprezie, która okazała się niezawodna oraz najlepszej ekipie serwisowej firmy 4turbo, Tomek Nagórski mógł spokojnie skupić się na swoim zadaniu, którym była szybka, bardzo techniczna i spokojna jazda do celu, którym okazał się tytuł Mistrzowski.

W jednej z rozmów z Tomek powiedział mi, że nie pojechałby tego sezonu do końca, gdyby nie tak wspaniała rywalizacja z polską czołówką. Zgadza się, ta rywalizacja to było coś, co przyciągnęło na trasy blisko 50 000 kibiców.

Zapraszam Was na wywiad z Tomkiem Nagórskim, od 2 grudnia oficjalnym Mistrzem Polski Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski 2012.

Łukasz Strzelecki: To nie był twój pierwszy sezon w GSMP. Miałeś już okazję poznać górskie towarzystwo w latach ubiegłych.

Tomasz Nagórski: Pierwsze zetknięcie z GSMP było w 2008 r., bardziej z ciekawości niż z chęci uczestniczenia w całym cyklu. Miałem trochę doświadczeń w prowadzeniu samochodu w imprezach amatorskich, w których jeździłem cywilnym Lancerem. W tamtym okresie nadarzyła się okazja do zakupienia profesjonalnej rajdówki, a start w Cisnej zmotywowany był chęcią wypróbowania nowego samochodu, nabrania doświadczeń, zmierzenia swoich sił.

Kolejne starty były już tylko konsekwencją pierwszego.

12

W czerwcu miałeś plan pojechać tylko Jahodną, ale wszystko zmieniło się już po zawodach.

Jahodna była dla nas dużym zaskoczeniem, ale te zwycięstwa potraktowałem bardziej jako mieszankę szczęścia i przypadku. Dopiero po podwójnym zwycięstwie w Limanowej dotarło do mnie, że po 2 weekendach zostałem liderem klasyfikacji generalnej i być może to właśnie ten moment, w którym należy pójść o krok dalej i spróbować przejechać cały sezon.

Spodziewałeś się takiego obrotu sprawy i tytułu Mistrza Polski na koniec GSMP 2012?

Zdecydowanie nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy, z resztą chyba nie tylko ja… To jest sport, w którym wszystko może się zdarzyć, sam ostatni wyścig w Załużu mógł dowolnie inaczej ułożyć całe podium.

Czy był ktoś, kto cię zmobilizował do jazdy w tym sezonie?

Tak, winą za moje starty można obarczyć Łukasza Cieszko i Marcina Czernika  <śmiech>.

Dysponujesz bardzo ciekawym samochodem, którego historia związana jest z GSMP, ale i Wielką Brytanią.

W tej chwili powiedziałbym raczej, że historia samochodu związana jest bardziej z rozwojem firmy 4Turbo, a obecne osiągi i łatwość ich uzyskiwania wynikają z wiedzy i doświadczeń zebranych przez lata działania firmy na rynku. Rzeczywiście historia samochodu zaczyna się w Wielkiej Brytanii, gdzie został zbudowany do serii wyścigów długodystansowych VLN organizowanych na Nürburgringu. Zbudowano go w 2005 w oparciu o podzespoły WRC z 99r. oraz szereg unikalnych dedykowanych elementów. Potem jeździł też w brytyjskiej serii Time Attack kończąc sezon na drugim miejscu w najmocniejszej klasie. W tym czasie samochodem jeździło kilku znanych kierowców rajdowych i wyścigowych m.in. Jimmy McRae – ojciec Colina i Alistera. W 2009 roku samochód trafił do Polski i odtąd jest rozwijany przez 4Turbo.

Każdy uważa, że wyścigi wygrywa się mocą silnika, jak to było w twoim przypadku?

Nie zgadzam się z tą teorią. W mojej opinii ważniejsze parametry to niska masa, nisko położony środek ciężkości, nastawy zawieszenia, precyzja prowadzenia, a także odpowiedni dobór opon.

25

Jeździsz bardzo spokojnie, nie widać u ciebie nerwowej jazdy, za to bardzo dobrą jazdę, jak po nitce.

Zawsze staram się, aby moja jazda była możliwie najbardziej płynna. Szukam najbardziej efektywnego toru jazdy, nie zawsze to się udaje, ale każdy przejechany kilometr jest dla mnie bardzo ważny, bo buduje doświadczenie, którego zdecydowanie brakuje mi w tym samochodzie.

Twój zespół to nie tylko ty, ale i wielu współpracowników, którzy przyłożyli się do sukcesu.

Sukces w sporcie samochodowym jest możliwy tylko wtedy, gdy wszystkie elementy mechanizmu funkcjonują poprawnie. Od najważniejszych osób w zespole, tj. inżyniera, głównego mechanika, koordynatora wyjazdów,  po pomocników i kierowcę lawety. Dzięki ogromnej wiedzy, zgraniu, podejściu i poświęceniu zespołu 4Turbo, który jeździł na zawody, ale także innych współpracowników, którzy w tym czasie zostawali w firmie, mój końcowy sukces był możliwy. Każdą osobę z osobna bardzo lubię i cenię. Jestem przekonany, że mój zespół ma świadomość, że tytuł w GSMP 2012 to nasz wspólny sukces.

Z pewnością jesteś jednym z kierowców, którzy analizują swoją jazdę korzystając z nowoczesnej technologii.

Każdy z przejazdów szczegółowo analizujemy za pomocą systemu VideoVBOX, szukając zbyt wczesnych lub późnych hamowań czy nieprawidłowego toru jazdy. To bardzo pomaga, dzięki tym analizom jestem świadomy swoich błędów i wiem, gdzie leżą moje stracone sekundy.

Zaliczyłeś w tym roku 6 wyścigowych weekendów, czyli 12 rund, wygrywając 7 z nich, niezły wynik.

Jestem bardzo zadowolony z 7 wygranych, wiem jednak, że samochód ma potencjał, żeby skończyć sezon z 12 wygranymi.

Jesteś posiadaczem 5 rekordów trasy – Jahodnej, Limanowej, Sopotu, Siennej i Banovców. Powiedz, jak to zrobić, żeby zaliczyć tyle udanych wyścigów?

Tak jak mówiłem wcześniej, wyścigi to sport zespołowy. Dla mnie kluczowa była pewność, że auto przygotowane jest najlepiej jak to możliwe i wszystko, co muszę zrobić, to pojechać popełniając jak najmniej błędów.

SONY DSC

Twoje pojawienie się w tym roku sprawiło, że po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat rywalizacja o tytuły mistrzowskie przebiegała w gronie co najmniej sześciu zawodników do ostatniego dnia cyklu GSMP 2012. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem i nie byłem w stanie wytypować pierwszej piątki, bo na tak wysokim poziomie pojawiło się nagle tylu zawodników.

To bardzo miłe, że przypisujesz mi taką zasługę, ale myślę, że beze mnie również rywalizacja byłaby bardzo emocjonująca. Z roku na rok będzie coraz ciekawiej, zawodnicy jeżdżą coraz lepiej, poprawiają kolejne rekordy tras, przybywa młodych, zdolnych kierowców.  To cieszy, ponieważ wzrasta atrakcyjność zawodów, kibice tłumami przybywają na trasy wyścigów, gdzie obserwują dobrą walkę coraz liczniejszej stawki zawodników. Typowanie zwycięzców będzie coraz trudniejsze.

Jesteś bardzo tajemniczym zawodnikiem, nie bardzo masz „parcie na szkoło”.

To fakt, nie przepadam za występami przed kamerą. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to media i odpowiednia promocja zawodów zachęca coraz większą liczbę kibiców do odwiedzania tras wyścigów, których to obecność znowu zachęca sponsorów do inwestowania w ten sport, dlatego staram się nie uciekać przed wywiadami.

Czym Tomek Nagórski zajmuje się w wolnym czasie? Jakie są twoje hobby?

Wolny czas spędzam z żoną, zazwyczaj bardzo aktywnie, sport towarzyszy nam od najmłodszych lat życia. Lubimy też dobry teatr, muzykę i spotkania w gronie najbliższych znajomych.

A zawodowo?

Przygodę z biznesem zacząłem dość wcześnie, swoją pierwszą firmę otworzyłem mając 18 lat. Obecnie działam w kilku obszarach, jednym z nich jest moja perełka – 4Turbo, czyli firma, która powstała z połączenia pasji motoryzacyjnej mojej i mojego przyjaciela Marcina Czernika.

Co sądzisz o cyklu Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski?

Bardzo atrakcyjny cykl zawodów, gdzie można połączyć ściganie z rodzinną atmosferą piknikową i bywaniem w ciekawych miejscach w Polsce i za granicą.

Jak oceniasz rozwój wyścigów górskich w porównaniu do rajdów?

Wyścigi rozwijają się dynamiczniej, ponieważ są bardziej dostępne i wymagające mniejszych nakładów finansowych.

Czy zobaczymy cię w sezonie 2013 na górskich trasach?

Oczywiście, nawet jeżeli miałby to być jeden weekend wyścigowy.

Z Tomkiem Nagórskim rozmawiał Łukasz Strzelecki redaktor naczelny portalu www.wyscigigorskie.pl

RALLY – 4 nr