Reprezentacja Polski na podium. Poziom sportowy na najwyższym poziomie!

Za nami druga runda Drift Masters European Championship, driftingowych mistrzostw Europy. Drifterzy z 20 krajów spotkali się na Węgrzech aby walczyć o cenne punkty w klasyfikacji generalnej.

1wg

To była jedna z najbardziej wymagających rund. Szczególnie ze względu na pogodę, która zmieniała się co chwilę. W czwartek, kiedy zespoły przyjeżdżały na tor w Máriapócs – miasteczku położonym we wschodnich Węgrzech, termometry pokazywały 36 stopni Celsjusza. To zapowiadało rywalizację na bardzo suchym ale niesamowicie przyczepnym torze.

W piątek, gdy przyszło zawodnikom przystąpić do pierwszej sesji treningowej przed kwalifikacjami, pogoda była o wiele bardziej łaskawa. Temperatura spadła do 20 stopni, a w parku maszyn co chwilę słychać było – Będzie padało.

2wg

Nikt nie wiedział jednak, kiedy owy deszcz spadnie. Aplikacje na smartfony, spekulacje i przekazy lokalnych osób podawał różne informacje. Woda pojawiła się w połowie kwalifikacji, pomiędzy przejazdami poszczególnych zawodników, co odebrało niektórym drifterom szansę na wejście do Top 32. W takiej sytuacji był m.in. Dariusz Fabisiak z AMZ Motorsport. Warunki na torze zmieniły się w momencie gdy reprezentant Kutna stał na starcie. To nie pozwoliło mu chociażby obniżyć ciśnienia w oponach, co z kolei zwiększyłoby trakcję na mokrej nawierzchni. Skutkiem było obrócenie auta na jednym z zakrętów. To oznacza „błąd zerowy”. Szkoda, ponieważ Polak pokazywał naprawdę wysoką formę podczas treningów.

3wg

Zawodnicy startujący pod biało-czerwoną flagą zdominowali kwalifikacje. W pierwszej dziesiątce znalazło się aż 5 Polaków. Najlepszym z „naszych” okazał się Paweł Korpuliński – driftingowy mistrz Szwecji, który zajął trzecie miejsce w „kwali”. Kolejną pozycję za Nim zajął Paweł Borkowski, a pierwszą piątkę zamknął Kajetan Rutyna. Jednak największą ciekawostką była mistrzowska forma weterana polskiego driftingu – Macieja Jarkiewicza, który kwalifikacje zakończył na szóstym miejscu.

– Traktuje to jako osobisty sukces. Jest to bardzo ciężki tor, za Nami także bardzo wyczerpująca podróż, która trwała aż 12 godzin. Miałem okazję dobrze potrenować i mamy tego efekt – mówił popularny „Żółwik” tuż po kwalifikacjach.

4wg

Dziewiąte miejsce przypadło Adamowi Rubikowi Zalewskiemu, mistrzowi Drift Masters Grand Prix 2017. Pierwsze i drugie miejsce w kwalifikacjach zajęło dwóch Irlandczyków – James Deane i Conor Shanahan.

W sobotę pogodowa „ruletka” kręciła się jeszcze szybciej. Poranek na torze przywitał wszystkich deszczem. Przed południem zza chmur wyjrzało słońce, a tor był już zupełnie suchy. – Nie wiadomo jak jechać, bo różne sekcje trasy mają różną przyczepność. Dawno nie było tak zmiennych warunków – zdradzali zawodnicy.

Do pojedynków w parach nie przystąpił fenomenalny na Węgrzech Jarkiewicz, którego z rywalizacji wyeliminowała awaria skrzyni biegów.

5wg

Przejazdy w parach rozpoczęły się na suchym asfalcie. Sporym zaskoczeniem było odpadniecie już na etapie Top 32 Dawida Karkosika, który walczył z Ivo Cirulisem.

W Top 16 znów zaczęło padać. Tuż przed pojedynkiem Pawła Korpulińskiego z wymienianym wyżej Cirulisem, zawody zostały wstrzymane ponieważ ilość deszczu na torze zamieniła go w prawdziwą rzekę. Po około kilkunastu minutach warunki nieco się uspokoiły, a kierowcy powrócili do walki.

W Top 8 były iście hitowe pojedynki. James Deane, mistrz Formuły Drift 2017 vs. Adam Rubik Zalewski, zwycięzca DMGP 2017; Paweł Borkowski, jeden z najbardziej utalentowanych drifterów młodego pokolenia, kontra niesamowicie doświadczony Grzegorz Hypki; Joe Houtondij stanął obok nigdy niezdradzającego emocji Fina – Juhy Pöytälaakso; Bartosz Stolarski mierzył się natomiast z Pawłem Korpulińskim.

Do walki o podium przeszli Deane, Hypki, Pöytälaakso i Stolarski. Deszcz na nikim nie robił wrażenia. Kierowcy jechali niewzruszeni warunkami pogodowymi, żartowali nawet – Dobrze, że pada. Przynajmniej nie musimy zmieniać opon.

6wg

Każdy pojedynek wyglądał jak na śmierć i życie. Bliskie pary, jazda na milimetry od ścian i praca silników driftowozów na wysokich obrotach. Można było odnieść wrażenie, że deszcz tylko w tym pomaga.

– Swoje zwycięstwo dedykuję mojej żonie, która pewnie schodzi właśnie na zawał i synkowi. To pierwsza moja wygrana gdy Hubercik jest na świecie – powiedział Grzegorz Hypki, który stanął na najwyższym miejscu podium. Drugie miejsce wywalczył Juha Pöytälaakso, trzecie James Deane z Worthouse Drift Team. Czwarty był Bartosz Stolarski.

W klasyfikacji narodów Drift Masters European Championship, Polska zajmuje drugie miejsce z dorobkiem 292 punktów. Pierwsza jest Irlandia, która wyprzedza nas o 13 oczek.

Teraz przed drifterami ponad miesiąc przerwy. 4 sierpnia pojadą na Łotwę, gdzie w stolicy – Rydze, wezmą udział w trzeciej rundzie Drift Masters European Championship.

inf.pras.