Sebastien Ogier wygrywa w Kenii!

fot. wrc.com

Sebastien Ogier, choć praktycznie odpadł z gry po piątkowych problemach, triumfuje na afrykańskich szutrach. Francuz na półmetku sezonu powiększa swoją przewagę w klasyfikacji i zmierza po drugi tytuł mistrzowski z rzędu!

Możemy chyba powtórzyć tezę zawartą na zakończenie ostatniego, piątkowego odcinka specjalnego. Takiego scenariusza Rajdu Safari nie powstydziłby się nawet sam Alfred Hitchcock. Po pięciu dniach pełnych emocji, dramatów, zwrotów akcji i walki z afrykańską florą, na najwyższym stopniu podium staje aktualny mistrz świata, Sebastien Ogier. Kierowca Toyoty nie poddał się po początkowych problemach i wykorzystał słabości rywali. Zwycięstwo, które narodziło się w bólach, przyszło na ostatnich kilometrach imprezy.

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Rajd Safari – thriller w kilku odcinkach

Zmagania w Kenii najlepiej rozpoczęła Toyota. Środowy odcinek testowy padł łupem Sebastiena Ogiera. Po oficjalnym, czwartkowym starcie i jedynym tego dnia oesie Kasarani japoński producent okupował podium. Ponownie najszybszy był Ogier przed dwoma kolegami z zespołu. Prawdziwy dramat rozegrał się w piątek. Zawodnicy na własnej skórze przekonali się, że nawet mocno oswojona i przytemperowana natura afrykańskiego rajdu potrafi dotkliwie ukąsić. Na trzecim odcinku z gry wycofali się Evans i Sordo. Ogier poważnie uszkodził zawieszenie i spadł o kilka lokat, tracąc do lidera prawie 2,5 minuty. Kenia pokonała też młodziutkiego Solberga, który nie wyjechał na trasę po pierwszym serwisie. Na sam koniec dnia poddał się Kalle Rovanpera. Piątkowy horror zakończył się wyraźnym prowadzeniem Thierrego Neuville’a.

Niewiele brakowało, a Belg byłby ostatnim, piątkowym przegranym. Neuville uszkodził samochód na ostatnim odcinku i po przebiciu dwóch opon, do serwisu zmierzał na felgach. Szczęśliwie jego Hyundai i20 WRC znalazł się w parku maszyn. Sobota wydawała się chwilą wytchnienia, ale dramaturgia dała o sobie znać na ostatnim oesie. Ogromna ulewa pokrzyżowała szyki kilku zespołów, najwięcej stracił Ott Tanak, który ręcznie przecierał zamgloną, przednią szybę po awarii systemu nawiewu. Neuville powiększył swoją przewagę nad Takamoto Katsutą, który zajmował sensacyjne, drugie miejsce. Na podium powrócił Ogier, ale strata ponad minuty nie dawała zbyt wielu szans na sukces…

fot. WRC – oficjalny profil Facebook

Ogier – walka do samego końca

Jeżeli w najlepszym thrillerze emocje rosną przez cały film aż do punktu kulminacyjnego, to takim punktem był pierwszy, niedzielny oes. Lider rajdu, Thierry Neuville roztrwonił przewagę nad Japończykiem. Belg urwał tylne zawieszenie, i choć udało się przeciąć linię mety, wycofał się z rajdu na kilka godzin przed jego finałem. Katsuta po raz pierwszy w życiu stał się liderem imprezy rangi mistrzostw świata i miał ogromne szanse na sensacyjny triumf. Do gry powrócił jednak obrońca tytułu…

Francuz szybko odrabiał stracone w piątek sekundy. Na dwa odcinki przed końcem Sebastien zrównał się czasowo z Katsutą. Wtedy nastąpiła swego rodzaju egzekucja. O wiele bardziej doświadczony Ogier nie dał szans koledze z zespołu i zakończył Rajd Safari z przeszło 20 sekundową przewagą. Dla Japończyka jest to i tak życiowy sukces i należą się mu ogromne brawa, bo jako jedyny nie popełnił poważnego błędu. Najniższy stopień podium przypadł Otto Tanakowi. Trzecie miejsce nie jest jednak żadnym pocieszeniem dla zespołu Hyundaia, choć dla Estończyka to bardzo pozytywna wiadomość po dwóch ostatnich, nieukończonych rundach cyklu WRC.

Na piekielnych odcinkach Rajdu Safari znakomicie poradzili sobie Polacy. Daniel Chwist ukończył rajd na czwartej pozycji w klasie, a Sobiesław Zasada… pobił swój własny rekord i jeszcze większymi literami zapisuje się na kartach rajdowej historii. Osiągnięcie naszej legendy jest tak wielkie, że zasługuje na osobny, obszerny artykuł i znacznie większą uwagę.

Dokładne wyniki, wraz z podziałem na klasy oraz poszczególne odcinki specjalne można sprawdzić na oficjalnej stronie internetowej mistrzostw świata WRC.

fot. wrc.com

WRC – pozostajemy na szutrach

Jesteśmy na półmetku tego arcyciekawego sezonu. Aktualny mistrz zdobywa rajdowego hat-tricka i po zwycięstwach w Monte Carlo, Chorwacji i Kenii powiększa przewagę nad rywalami. Sebastien Ogier ma obecnie 133 punkty, drugi w tabeli Elfyn Evans traci do kolegi z Toyoty 44 punkty. Trzeci jest największy pechowiec z Kenii, Thierry Neuville z 77 oczkami.

W tabeli konstruktorów absolutna dominacja japońskiego producenta. Po afrykańskim dublecie Toyota Gazoo Racing WRT prowadzi z 273 punktami, drugi Hyundai Shell Mobis WRT, 214 punktów. M-Sport Ford WRT na trzeciej lokacie i z dorobkiem 109 punktów staje się już tylko tłem walki gigantów.

Kolejną rundą tegorocznego cyklu będzie Rajd Estonii. Zmagania na nadbałtyckich szutrach rozpoczniemy w połowie lipca. Choć na ferowanie wyroków jest zdecydowanie za szybko, trzeba przyznać jedno. Duet Ogier/Ingrassia to jak na razie murowany faworyt.