Subaru Historic Rally Team w Rajdzie Rzeszowskim

131 załóg w sześciu różnych cyklach nadesłało zgłoszenia do jubileuszowego, Marma 30. Rajdu Rzeszowskiego. Międzynarodową obsadę zapewnią kierowcy ze Słowacji, Czech, Finlandii, Łotwy i Węgier. W tak doborowym towarzystwie na starcie nie mogło oczywiście zabraknąć duetu Subaru Historic Rally Team: Jacka Michalskiego i Adama Biniędy, którzy powalczą z trzema rywalami w klasie HR2.

Rajd Rzeszowski słynie z upalnej pogody, jednak tym razem synoptycy zapowiadają mieszankę słońca przeplatanego z burzą z opadami. Zapowiada się więc, że walka na Podkarpaciu będzie się rozgrywać nie tylko na odcinkach specjalnych, ale i w strefie serwisowej podczas wyboru opon. Na zawodników czeka ponad 150 kilometrów odcinków specjalnych, podzielonych na dwa dni rywalizacji. Rajd rozpocznie się w czwartek o godzinie 20 uroczystym startem z rzeszowskiego rynku. W piątek kierowcy do pokonania będą mieli sześć prób, w sobotę – pięć, w tym widowiskowy oes po ulicach Rzeszowa. Zwycięzców poznamy o godzinie 15:30.

Jacek Michalski: Tak jak w grach zespołowych mówi się, że nie zmienia się zwycięskiego składu, tak przenosząc to powiedzenie do rajdów, nie zmienia się zwycięskiej taktyki. Chcemy więc pojechać podobnie jak na Rajdzie Nadwiślańskim, czyli w skrócie jedziemy swoje, ustrzegamy się błędów i najważniejsze to być na mecie. Cieszę się, że rajd jest dwudniowy, bo mogę się dzięki temu rozjeździć i zawsze drugiego dnia jedzie mi się dużo lepiej i szybciej. To jednak wymaga również rozłożenia sił, powiedziałbym że w tym rajdzie nie tylko trzeba się ścigać, ale również dobrze go zaplanować. Rok temu debiutowałem w Rzeszowie i bardzo się tego rajdu bałem, ale niepotrzebnie – choć jest dużo zdradliwych miejsc, szczególnie kiedy jedziemy po mokrym, to rajd bardzo mi się podoba. A zapowiada się, że pogoda będzie właśnie mieszana, trochę słońca i trochę deszczu. Dobór opon może być przez to utrudniony, ale mam nadzieję skorzystać na doświadczeniu zespołu, który na mecie w Rzeszowie zawsze meldował się wysoko w wynikach.

Adam Binięda: W Rajdzie Rzeszowskim startowałem już trzykrotnie jako pilot, a co ciekawe, pierwszy raz pojawiłem się tu równe dziesięć lat temu i to na lewym fotelu. 🙂 Od tego momentu mam duży respekt do tego rajdu i uważam, że jest to jeden z najtrudniejszych rajdów w całym sezonie. Rok temu właśnie w Rzeszowie rozpoczęła się nasza współpraca z Jackiem. W tym roku jednak odcinki praktycznie się nie pokrywają z ubiegłoroczną edycją, więc dużą uwagę będziemy musieli przyłożyć do opisu, który będzie kluczowy w naszej jeździe. Miło wspominam zeszłoroczny debiut z Jackiem, zajęliśmy wtedy drugie miejsce w klasie. ale nie ukrywam, że w tym roku chcielibyśmy wspólnie stanąć oczko wyżej na podium. 🙂 Rajd jest jednak długi i wymagający, więc musimy go pojechać z rozwagą, być przede wszystkim na mecie i patrzeć na sytuację w HR2.