Silk Way Rally: Overlimit i TME RALLY TEAM w drodze do mety

Silk Way Rally 2021

Silk Way Rally 2021 dobiega końca. Przed zawodnikami ostatni etap, a za nimi maraton, który mocno dał w kość załogom i autom. Obie załogi Overlimit szczęśliwie, choć nie bez trudności, dotarły do mety tego morderczego etapun i wciąż są w grze o puchary. Teraz pełne ręce roboty mają mechanicy, którzy muszą naprawić to, co zepsuła wymagająca trasa i przygotować auta do ostatniego starcia z rosyjskimi bezdrożami.

Śnieżna Baja Russia Northern Forest, pustynny Fenix Rally, kręty Rajd Andaluzji – te rajdy zespół Overlimit już ma za sobą. Kolejnym etapem ich rajdowych podróży po świecie w ramach przygotowań do Rajdu Dakar 2022 jest różnorodny Silk Way Rally, który zbliża się ku końcowi. Mimo skróconej i zmodyfikowanej trasy, łatwo nie jest, bo przygotowane awaryjnie oesy z dnia na dzień sprawiają więcej trudności. Szczególnie zakończony w poniedziałek etap maratoński porządnie dał się we znaki zarówno zawodnikom, jak i ich pojazdom. Ludzie i maszyny odczuwają już trudy rajdu. Obie załogi zespołu Overlimit – Grzegorz Brochocki i Grzegorz Komar oraz Magdalena Zając i Jacek Czachor z TME Rally Team – odpoczywają po tej niełatwej przedostatniej prostej, zbierając siły na ostatnią walkę o trofea w swoich kategoriach. Nie odpoczną zaś mechanicy Overlimit, bowiem obie Toyoty praktycznie wymagają reanimacji, a na ostatni etap muszą być jak nowe, by dowieźć swoje załogi do mety rajdu.

Silk Way Rally 2021

Szef zespołu Overlimit, a jednocześnie kierowca w załodze rywalizującej w ramach Pucharu Świata FIA w Rajdach Cross-Country, Grzegorz Brochocki podkreśla, że druga część etapu maratońskiego była wyjątkowo trudna dla jego niemal seryjnej Toyoty Land Cruiser, należącej niegdyś do zlikwidowanej w tym sezonie grupy T2. Mimo to, załoga Grzegorz Brochocki / Grzegorz Komar zaliczyła na tym etapie kolejny awans. Etap ukończyli na 4 miejscu w grupie T1 i 2 w klasie T1.1 (13 miejsce w klasyfikacji generalnej), awansując w rajdzie również na 4 miejsce w T1 i 2 w T1.1 (13 w klasyfikacji generalnej):

Dzisiejszy dzień pokazał, że nie był to etap dla auta T2, było bardzo ciężko. Było niesamowicie dużo kamieni i niestety ciągle te kamienie trafialiśmy to przodem, to kołem. Skończyło się to dwoma kapciami. Musieliśmy zmieniać koła. Ostatnie 90km jechaliśmy już bardzo ostrożnie, ponieważ nie mieliśmy już więcej kół na zapasie, bo tylko tyle można mieć na etapie maratońskim. Poza tym urwaliśmy i zgubiliśmy amortyzator, zmieliliśmy tylny most. Powtarzam – to nie był etap dla aut T2. Nie zmienia to faktu, że udało się dojechać do mety, co jest dla nas najważniejsze – mówił na mecie etapu Grzegorz Brochocki.

Silk Way Rally 2021

Wczorajszy etap dał nam bardzo dużo frajdy, jechało się bardzo dobrze, jednak dzisiaj jechaliśmy jeszcze raz ten sam odcinek, który był bardzo zniszczony. Jeśli chodzi o samochód, to nic się wczoraj nie działo, dzięki czemu wczoraj nie mieliśmy z nim dużo pracy, a na etapie maratońskim musimy sami dokonywać napraw. Dzisiaj zaczęliśmy odczuwać zmęczenie i trudy rajdu. Jechało nam się dobrze, pomimo zniszczonej trasy. To, jak trudny był to dzień, pokazuje skala uszkodzeń samochodu, widać to też u konkurencji, bowiem mijaliśmy dużo aut stojących na trasie – uzupełnił Grzegorz Komar.

Magdalena Zając i Jacek Czachor, również jadący Toyotą Land Cruiser, choć innej konstrukcji, pokonali ten trudny etap bez większych problemów, notując 18. czas na tym etapie i znów najlepszy w grupie T1. Po tym etapie załoga TME Rally Team nadal znajduje się na prowadzeniu w grupie T1, zaś w klasyfikacji generalnej kategorii Open znajduje się na 15 miejscu.

Dziś na trasie kamienie, kamienie, kamienie… Do tego tak ogromny fesz-fesz, że miało się wrażenie, jakby wjechało się w wodę, bo kurz się rozbryzguje. Nic specjalnego się nie działo, auto nie sprawiało problemów, obeszło się bez kapci, a etap przejechaliśmy na czysto. Na 113. kilometrze mieliśmy spory wyskok, ale skończyło się szczęśliwie. Zawsze startujemy na końcu, co nie ułatwia sprawy. Za każdym razem musimy wyprzedzać GAZy, co jest frustrujące – mówi Magdalena Zając.

Silk Way Rally 2021

– Magda uczy się jechać szybko w kamieniach, dojazdówki są wykańczające. Jechać w jedna stronę 600 km, żeby wracać 600km – to bez sensu. Było ładnie, ale trzeci raz nie chcemy już tam jechać. W rzekach jedzie się tak, że jest uczucie, jakby jechało się amfibią. Zasada jazdy w rzece to ocenienie z daleka, co się dzieje, gdzie jest nurt, trzeba dobrze ocenić sytuację – opowiada z prawego fotela Jacek Czachor.

Przed zawodnikami ostatni etap tegorocznego Silk Way Rally. Ta ostatnia prosta jednak wcale nie będzie prosta, bo organizatorzy zapowiadają, że prowadzący po trasie 2. Etapu ostatni oes rajdu jest mocno zniszczony. A to oznacza, że niewiele tu już będzie można zyskać, za to stracić wszystko. Załogi Overlimit będą więc musiały zachować czujność aż do ostatnich metrów rajdu.