Jeśli umknęło wam to wydarzenie z Rajdu Dakar 2022, to polecamy zapoznać się z nagraniem. Kara 5 minut za wjechanie autem w motocyklistę i odjechanie z miejsca bez udzielenia pomocy – taki był werdykt sędziów za wyczyn de Villiers’a.
Jak tłumaczył się Giniel de Villiers z RPA, który będąc jednym z faworytów wyścigu wjechał w motocyklistę Cesara Zumarana?
– Jechałem powoli i zobaczyłem motocyklistę stojącego po lewej stronie. Ponieważ w piasku był kamień, popchnęło mnie w kierunku zawodnika, uderzyłem go i upadł. Kiedy wstał i machnął ręką, był to dla mnie sygnał, że wszystko z nim w porządku i że powinienem jechać. Minąłem motocykl i nie chciałem się ponownie zatrzymywać, ponieważ było bardzo piaszczysto i obawiałem się, że utknę w tym miejscu – Taka była wersja kierowcy i bohatera incydentu. W sieci krąży jednak nagranie…
Why De Villiers hasn’t a DSQ? I don’t understand pic.twitter.com/wOnu9Mdg5p
— Sergio Rodríguez ????⚽️ (@sergiorf97) January 3, 2022
Jedni rozumieją, inni wstawiają śmieszne grafiki, ocenę pozostawiamy wam. To, co wiemy na pewno to fakt, że załoga nie zatrzymała się nawet, żeby sprawdzić, czy faktycznie nic się nie stało, mimo że na nagraniu widać, jak zawodnik kuleje i upada na ziemie.
To jednak nie był ich jedyny incydent na tegorocznym rajdzie Dakar 2022. Podczas drugiego etapu de Villiers i Murphy prawie rozjechali Mohamedsaida Aoulada Aliego, podczas zjazdu z wydmy. Co prawda w samego zawodnika nie uderzyli, ale przejechali po jego maszynie, uszkadzając ją na tyle, że nie udało mu się skończyć rajdu. Sędziwie przyznali wtedy pięć godzin kary. Jednak i w tej sytuacji de Villers i Murphy mieli szczęście – Toyota dostarczyła materiały, dzięki którym kara… została cofnięta.
