Niewiele osób słyszało o tym modelu, gdyż powstały zaledwie 2 egzemplarze. Skoda 1100 OHC Coupe to prawdziwa perełka socjalistycznego designu i inżynierii. Czesi postanowili odbudować ten wyjątkowy model – zajęło im to aż 7 lat.
Historia tego wyjątkowego modelu rozpoczęła się w 1956 roku. Skoda rozpoczęła wtedy projekt samochodu, który byłby reprezentantem czechosłowackiej motoryzacji w wyścigach długodystansowych. Rok później zaprezentowano model 1100 OHC z otwartym nadwoziem. Niedługo potem dołączył do niego jeszcze jeden egzemplarz, tym razem z nadwoziem coupe.
Zobacz: Testy Skody Fabii Rally2 2022 w Chorwacji [WIDEO]
Auto zaprezentowane na zdjęciach to właśnie ten model. Niewielkie i bardzo opływowe nadwozie zainstalowano na kratownicowej ramie. Dzięki temu całość ważyła zaledwie 555 kg. Pod maską pracował czterocylindrowy silnik przeszczepiony ze Skody 440 „Spartak”. Pomimo niedużej mocy, lekka konstrukcja zapewniała iście sportowe osiągi – jak na tamte czasy.
Inżynierowie z Mlada Boleslav przeprowadzili fabryczny tuning, dzięki któremu zasilany dwoma gaźnikami motor dysponował mocą 90 KM – seryjna wersja oferowała zaledwie 40 KM mocy. Długie przełożenia w pięciobiegowej skrzyni pozwalały rozpędzić samochód do 200 km/h.
Samochody stworzone przez Skodę brały udział w wyścigach w latach 1960-1962. Kilka lat później trafiły w ręce prywatne. Jeden egzemplarz skończył żywot w opłakanym stanie, a drugi spłonął – zostały tylko elementy tylnego napędu i skrzynia biegów.
Przeczytaj koniecznie: Rozmawialiśmy z twórcami elektrycznej rajdówki Skody
Śmiałkowie, którzy podjęli się tematu restauracji wyścigowej Skody, wykorzystali podwozie, elementy zawieszenia, hamulce i sporo drobnych części z pierwszego egzemplarza, który jakimś cudem przetrwał. Brakujące części udało się skompletować z innych modeli produkowanych w tamtym okresie.
Karoserię udało się odbudować ręcznie z aluminiowych paneli – nieoceniona stała się w tym przypadku oryginalna dokumentacja, rysunki i zdjęcia. Odtworzenie pożądanych kształtów w technologii 3D zajęło setki godzin. Odzyskanie „czeskiego Ferrari” trwało aż siedem lat i po zdjęciach widać, że owoc tej pracy jest bezcenny.