Marcin Skrzypek na co dzień tworzy strategie komunikacji dla największych firm, a wolnych chwilach zaszywa się w garażu. Tylko nie jest to zwykły garaż, chociaż ma kanał, regały, beczki z olejem czy nawet ogrzewanie. Nie musi płacić za niego podatku od nieruchomości, i co najważniejsze – w dowolnym czasie może go przenieść w inne miejsce. Ostatnio podziwiali go uczestnicy największego w Polsce zlotu fanów modeli trialowych – #OFFmaniaRC 2020 w Bałtowie. Tak, nie jest to zwykły przydomowy garaż samochodowy, a istne dzieło sztuki w małej skali.

Marcin w modelach RC zakochał się niedawno, 2 lata temu, gdy kupił synkowi Stradę. Jego przygoda z miniaturowym światem jest jednak dłuższa, choć jak mówi – nikt w rodzinie nie jest modelarzem, więc jest to hobby nabyte, a nie wyniesione z domu.

– Cześć Marcinie. Na początek proste i oczywiste pytanie – jak to się zaczęło?

– W dzieciństwie mój wujek przywiózł z Niemiec model zdalnie sterowany Nikko, który w tamtych czasach odsadzał wszystkie inne dostępne u nas. Miałem też epizod sklejania i malowania modeli Revella. Potem przerzuciłem się na figurki Warhammer. Czyli to, czym dzieciaki z mojego pokolenia powszechnie się interesowały. Od tego czasu upłynęło paręnaście lat. Wydawało się, że z tego po prostu wyrosłem, ale…

Przyszła praca zawodowa, rodzina, narodziny Patryka i Adasia i… pasja powróciła. Zaczęło się od zakupu Strady dla najmłodszego synka. Wkrótce Marcin zauważył świat modeli przeprawowych – szybko stał się więc właścicielem kolejnego modelu od HPI – Toyoty FJ Cruiser na podwoziu Venture.

Scale Garage System

Starszy syn Patryk był oczarowany, że auto „wjedzie wszędzie” i też chciał swój model. Wkrótce potem dostał Forda Bronco od Traxxasa. Wtedy też dołączyłem do grupy RC Maniacs from Poland, która na długo stała się miejscem, gdzie mocno się udzielam. I można powiedzieć, że w ten sposób to się rozkręciło – (prawie każdy) w rodzinie dostał po modelu i zaczęło się to, co zna wielu… obsesja ulepszania i myślenie o kolejnych modelach. Później wszystko potoczyło się szybko i rok zamknąłem w sumie 8 nowymi modelami…

Pierwsze doświadczenia z różnymi modelami, trialowymi i rajdowymi, pokierowały pasję Marcina w kierunku…

– Zdecydowanie modele przeprawowe. Miałem parę modeli szybkich, tzw. „bashingowych”, ale wszystkie w końcu sprzedałem. Aktualnie najbardziej kręcą mnie modele realistyczne oraz wykończone w sposób wyjątkowy pod względem malowania, czy dodatków wizualnych. Lubię jeździć modelami, ale chyba jeszcze bardziej lubię po prostu je… oglądać i robić im zdjęcia.

– To fakt, Twoje zdjęcia można oglądać godzinami i nawet starzy wyjadacze zastanawiają się, czy to jest zdjęcie modelu czy prawdziwego samochodu. Sam mam często z tym problem.

– Dziękuję (uśmiech). Moja żona zajmuje się fotografią, więc miałem w domu fajny sprzęt na starcie. Robienie zdjęć ma u mnie taką funkcję trochę „społeczną” – to uwiecznianie efektów swojej pracy… ale też innych. Podczas Warszawskich Spotkań Weekendowych (WSW) organizowanych przez RC Nennox robię często zdjęcia modeli uczestników i wysyłam im na pamiątkę. Czasami też robię zdjęcia modeli RC w studio fotograficznym oraz garaży tworzonych w ramach mojego projektu Scale Garage System. Nieskromnie pochwalę się, że moje zdjęcia pojawiły się jako cover photo na większości międzynarodowych grup „trialowych”, w tym parę razy na kultowym Scale Builder’s Guild.

– Gratulacje. Wspomniałeś też o bardzo ciekawym projekcie – Scale Garage System. Nawiązaliśmy o tym trochę na początku naszej rozmowy, a teraz prośba byś rozwinął temat szerzej.

Scale Garage System

Scale Garage System realizuję razem z moim ojcem. W ramach tego projektu powstało kilkadziesiąt wzorów realistycznych wyklein do skalowego garażu (na ściany i podłogi), które pomagają skomponować je pod swój indywidualny projekt. Ponieważ nie każdy posiada w domu miejsce na oddzielny mebel jakim jest garaż, wpadłem też na pomysł „garażu na półce”, który można łatwo zrobić wyklejając półkę w domu i tworzą w ten sposób „domowy ołtarzyk” dla naszego modelu. Uzupełnieniem są skalowe, ręcznie wykonane meble i docelowo inne akcesoria.

– Ja pierwszy raz taką realizację zobaczyłem na zdjęciach z ubiegłorocznej #OFFmaniaRC w Bałtowie. Zdradź, jak wyglądały kulisy pracy przy budowie tego garażu.

– Projekt by tworzony specjalnie pod tę imprezę i trwał wyjątkowo krótko. Od rozmowy z Sandrą, organizatorką imprezy, do gotowego garażu minęło zaledwie 2,5 miesiąca, dodam bardzo intensywnej pracy. Sam projekt garażowy miałem w głowie od paru miesięcy, ale #OFFmaniaRC 2020 to idealny moment, żeby wystartować z taką inicjatywą, bo ludzie widzą go wtedy na żywo. Myślę, że na topowo wykonany garaż z różnymi „fajerwerkami” należy przeznaczyć 4-5 miesięcy i wcale w tym czasie nie będziemy się nudzić. W przypadku tego garażu inspiracje to wypadkowa wielu ciekawych realizacji znalezionych podczas researchu w internecie. Zarówno realizacji modelarskich jak i realnych garaży.

– Boję się zapytać – garaż spodobał się uczestnikom OFFmani?

Myślę, że tak (uśmiech). Nieskromnie może powiem, że mój projekt spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem na imprezie. Łączył on w sobie ręcznie stworzone detale jak meble, antresola, brama czy okna z wykleinami które oferuję. Garaż był jedną z atrakcji imprezy i w jej ramach każdy uczestnik mógł zrobić zdjęcie swojego modelu w garażu, albo poprosić mnie o zrobienie zdjęcia.

– Gratuluję, bo widać w tym projekcie naprawdę sporo pracy, zaangażowania i talentu. Opisz, nie zdradzając może wszystkich szczegółów przed konkurencją, jak wygląda Twój dzień pracy przy takim warsztacie?

Pierwszy etap to szukanie inspiracji. Łatwiej się pracuje, kiedy mamy w głowie koncept. Np. jakiś świat do którego chcemy nawiązać (inspiracją mogą być filmy, gry albo realne konstrukcje). Pomaga też ułożenie sobie w głowię historii o tym, kto jest właścicielem garażu, do czego mu służy. Wtedy rozwiązania przychodzą same.

Drugi to szkic. Ważną kwestią w garażu skalowym jest podział na „strefy”. Strefa majsterkowania / pracy, strefa relaksu, strefa magazynowa. To bardzo porządkuje pracę i powoduje, że finalny efekt jest atrakcyjny w odbiorze. Oczywiście na tym etapie ważne jest wymiarowanie, które potem dyktuje to jakiej wielkości będą ręcznie zrobione meble skalowe, wykleiny na ściany, brama, czy okna. Tym, co wieńczy ten etap to wektorowa grafika z wymiarami i zamarkowanymi fakturami ścian i podłogi.

– Czyli trochę jak w programach typu „Totalne remonty Szelągowskiej” (uśmiech)

– Dokładnie – dobry plan to połowa sukcesu. Teraz można przejść już do budowy konstrukcji. Mając na miejscu takie przyrządy jak piła stołowa do drewna i metalu, przecinarka, gilotyna i zaginarka do metalu, czy wiertarka stołowa możemy precyzyjnie obrabiać u siebie drewno, metal czy aluminium. Pozwala to bardzo precyzyjnie stworzyć nie tylko ściany, ale też antresolę, schody i inne elementy.

– Tu się z Tobą zgadzam w 100%. Dostęp do narzędzi bardzo ułatwia prace i pozwala realizować niemal każdy założony wcześniej plan.

– Niestety, bo to trochę kosztowna inwestycja. Ale bez odpowiedniego sprzętu trudno nam będzie stworzyć w metalu czy drewnie wszystko to, co sobie wymarzyliśmy. Czwarty etap to wyklejenie ścian garażu, które przygotowujemy sami (i oferujemy klientom) oraz praca nad detalami. Przy budowie elementów garażu skalowego nieocenione jest szukanie inspiracji w sklepach DIY (jak Castorama). Możemy wyczarować klosze do lamp z nakrętek do śrub albo stworzyć żebra kaloryfera z łączników budowlanych. Staramy się unikać gotowców na rzecz własnej produkcji, choć nie zawsze mamy taki komfort czasowy.

Na koniec przychodzi oświetlenie i tutaj kluczowa jest odpowiednia ekspozycja modelu i stref garażu za pomocą światła (używamy klimatycznych żarówek, ale też pasków LED). No i dekorowanie plus wyposażanie garażu. Choć wydaje się ostatnim szlifem, wymaga przygotowania kilkudziesięciu małych elementów, żeby garaż „żył” i miał odpowiedni klimat.

– Nie wiem czy dobrze wszystko zrozumiałem – by móc zbudować samodzielnie taki garaż, trzeba by skończyć wcześniej architekturę, budowlankę, kurs grafika komputerowego i najlepiej jeszcze jakiś zdalny kurs „nie tylko dla orłów” z dziedziny elektroniki. A Ty masz dopiero 37 lat i bawisz się w RC od 2 lat.Jak to możliwe?

– Musisz jeszcze dodać, że moja zawodowa praca polega na siedzeniu przy biurku i nie mam wyrobionych zdolności manualnych. Wystarczy jednak determinacja, by móc robić rzeczy, które naprawdę mogą się podobać. O ile istnieją obszary gdzie „wszystko już zostało wymyślone”, o tyle w tym niszowym hobby jest dużo przestrzeni na nowe projekty jak chociażby Scale Garage System, z którego jestem bardzo dumny.

– My również jesteśmy dumni, że mogliśmy Cię poznać. Dziękujemy za rozmowę i życzmy skutecznej „strategii komunikacji” dla Twojego autorskiego projektu SGS. Powodzenia.

– Dziękuję.


Marcin Skrzypek w encyklopedycznym skrócie

Marcin Skrzypek mieszka w Warszawie i ma 37 lat. Skończył ekonomię na Uniwersytecie Warszawskim, pracuje w dużej, międzynarodowej agencji reklamowej. Ma trójkę dzieci, którą już zaraził swoim hobby. W prywatnym garażu parkuje dzisiaj Chevroleta C10 na ramie Axiala SCX10 II, Unimoga także od Axiala, Forda Bronco Traxxasa, Range Rovera od RcModelex, HG P801 z napędem 8×8, Subaru Brat 1:24 od Carismy oraz Toyotę FJ Cruiser z HPI. Na liście ulubionych marek modelarskich umieścił RC4WD, MST i Boom Racing. Sentyment pozostaje do Traxxasa i Axiala, nie wyobraża sobie też życia bez Tamiya i jej farb. Ceni też produkty marki AMMO oraz Mig Jimenez. W kategorii akcesoria wybiera produkty Hobbywing, Savox i Tekina.