Słobodzian tuż za podium w Korczynie

356

Marcin Słobodzian, debiutujący w najmocniejszej grupie samochodów wyścigowych E1 podczas 11 Wyścigu Górskiego Prządki 2014, sprawił wielka niespodziankę, plasując się dwukrotnie tuż za podium 13 i 14 rundy w stawce 56 zawodników, jacy pojawili się w dniach 12-14 września w Korczynie koło Krosna.

Po zdobyciu tytułu Mistrza Polski w grupie N, na cztery rundy przed zakończeniem sezonu, Słobodzian zdecydował się na walkę o klasyfikację generalną za kierownicą przebudowanego Lancera, do specyfikacji E1. Seryjny samochód, którym Marcin ścigał się podczas 12 rund tego sezonu otrzymał lekkie elementy nadwozia oraz dodatkowe elementy aerodynamiki.

Sobota to bardzo efektywna jazda już od pierwszych podjazdów treningowych, w których krakowski kierowca plasował się na czwartej pozycji, tuż za czołówką GSMP. Ostatecznie w dwóch podjazdach wyścigowych Marcin Słobodzian ustąpił Waldemarowi Kluzie o 5 sekund, uzyskując czwarte miejsce.

Niedziela to powtórka i czwarta pozycja w klasyfikacji generalnej 14 rundy GSMP Korczyna 2014 oraz poprawiony własny rekord przejazdu 4540 metrowej trasy do czasu 1:57.866.

Marcin Słobodzian: Debiut w E1 jest bardzo udany. Pierwszego dnia mieliśmy małe kłopoty ze zbyt nisko zawieszonym autem. W efekcie nadkola zjadały mi opony, co powodowało, że podczas treningów nie jechałem zbyt szybko. Do wyścigów serwis Witek Motorsport był już gotowy i mogłem zaatakować czołówkę. Jadąc na maxa udało mi się osiągnąć czwarte miejsce tuż za Grzesiński, Dubaiem i Kluzą. Ten wynik powtórzyłem w niedzielę. Trudno walczyć z samochodami, które mają o połowę większą moc, ale zrobiłem wszystko co było możliwe, żeby być jak najwyżej w klasyfikacji. Po raz kolejny stwierdzam, że Korczyna to najlepszy wyścig sezonu. Lubię szybkie trasy z zakrętami, które przechodzi się bez odjęcia. Moja średnia prędkość to 138 km/h, a maksymalna dochodziła do 200 km/h. Udało mi się poprawić ubiegłoroczne czasy aż o 3 sekundy. Szacowałem przed zawodami, że będą to 2 sekundy więc jedną dodałem od siebie. Cieszę się z dużej konkurencji, jaka pojawiła się na Podkarpaciu podczas 13 i 14 rundy. Było z kim rywalizować, zwłaszcza w niedzielę, gdzie po pierwszym wyścigu byliśmy w tysięcznych sekund w trzech zawodników. Moje 4 miejsce to nie przegrana, a super wynik, jakiego się nie spodziewałem. Teraz zaczynam myśleć poważnie o finale GSMP podczas Wyścigu Górskiego Magura Małastowska w okolicach Gorlic, który odbędzie się w dniach 3-5 października. Po analizie wyników musze walczyć do końca, bo wszystko jest jeszcze możliwe. Chciałem pogratulować Grzegorzowi Koziołowi, mojemu zespołowemu koledze zdobycia tytułu Mistrza Polski w grupie A. To nie byłoby możliwe bez całonocnej ciężkiej pracy ekipy Witek Motorsport, której Grzesiek odwdzięczył się zwycięstwem podczas 14 rundy. Dziękuję za wsparcie w tym sezonie moim sponsorom: firmie Rodax, Witek Motorsport, Uni-Matic, Flora Kraków, Arispol, Rabaty Budowlane oraz ABART wykładziny. Dziękuję firmie Team Promotion Marketing i PR Sportowy za opiekę PR a portalowi www.wyscigigorskie.pl za patronat medialny.

inf. pras.