Rajd Japonii 2005 utkwił w głowie Pettera Solberga na długo. Zwycięzca poprzedniego Rajdu Wielkiej Brytanii jechał po pewne zwycięstwo, gdy na drodze napotkał na wielki kamień.
Po 24 z 26 odcinków specjalnych jadący w Subaru Imprezie S11 WRC Solberg prowadził z ogromną przewagą 22 sekund nad Marcusem Grönholmem w Peugeocie 307 WRC. Obaj na tym etapie mieli jeszcze matematyczne szanse na tytuł mistrzowski, choć Sébastien Loeb potrzebował tylko trzeciego miejsca, aby zapewnić sobie drugi tytuł z rzędu.
Presja była duża, bo przecież błąd Loeba na nowo otwierałby dyskusję o mistrzowski tytuł. Solberg i Grönholm byli też uwiązani w zaciętą walkę o drugie miejsce na koniec sezonu.
To jednak nie Loeb znalazł się poza trasą, a Solberg. Mistrz świata sprzed dwóch lat napotkał na środku drogi ogromny, 21-kilogramowy kamień, ściągnięty na trasę przez jeden z jadących wcześniej samochodów. Norweg nieuchronnie w niego uderzył i roztrzaskał zawieszenie swojego Subaru, przez co zakończył rajd na drzewie, oddając pewne dziesięć punktów.
Odpadnięcie Solberga spowodowało awans Loeba na drugie miejsce i już na trzy rundy przed końcem sezonu został mistrzem świata. Solberg ostatecznie uratował wicemistrzostwo, tylko dzięki sześciu punktom zdobytym podczas następnej rundy we Francji – były to jego jedyne punkty w ostatnich trzech rajdach, lecz Grönholm ani razu w tym czasie nie dojechał do mety.
Co jednak stało się z kamieniem, w który uderzył Solberg? Został zabrany z trasy odcinka specjalnego i przewieziony aż do Wielkiej Brytanii, gdzie do dziś stanowi ważną pamiątkę w siedzibie Prodrive, wraz z drzwiami Subaru.
Jeśli chcesz być na bieżąco z informacjami ze świata motorsportu obserwuj serwis RALLY and RACE w Wiadomościach Google.