Już za moment światową premierę obchodzić będzie najnowszy, licencjonowany symulator rajdowych mistrzostw świata – WRC 10. Tegoroczna edycja ma być pierwszym krokiem do świętowania przyszłorocznego jubileuszu 50-lecia WRC.
WRC 10 to oficjalny symulator rajdowych mistrzostw świata WRC, z pełną licencją FIA. Poza świetną areną do wieczornej zabawy, rywalizacji ze znajomymi i przeżywania sezonu z perspektywy kierowcy, jest to też platforma oficjalnych, simracingowych mistrzostw świata.
Twórcy gry ponownie skupili się na kwestiach fizyki prowadzenia samochodu i znacznej poprawy odpowiedzialnego za nią silnika gry. Wrażenia z jazdy mają być więc bardziej realistyczne. Samochody mają lepiej reagować na otoczenie i zmianę pogody, położono nacisk na przemodelowanie procesu hamowania oraz systemu uszkodzeń pojazdu. Twórcy zapewniają, że w tegorocznej edycji jeszcze bardziej poczujemy mechaniczne smaczki konkretnych samochodów, jak np. potężne turbodoładowanie lub odpowiednie pakiety aerodynamiczne. Zmienić ma się też otoczka wokół odcinków, m.in. modele kibiców.
Symulator dostępny będzie na komputery stacjonarne, wszystkie konsole najnowszej oraz poprzedniej generacji i przenośne Nintendo Switch. Port na to urządzenie zostanie jednak zaprezentowany później. WRC 10 dostępne jest w edycji standardowej oraz wersji deluxe.
Wielki jubileusz WRC!
Przyszły rok będzie szczególny dla cyklu mistrzostw świata. Poza ogromnymi zmianami w przepisach i elektryfikacją samochodów Rally1, będzie to jubileuszowy, 50 rok rywalizacji. Zanim celebracja dotrze na prawdziwe oesy, świętować możemy już w formie wirtualnej.
Jednym z najciekawszych dodatków będzie tryb historyczny, stworzony właśnie z okazji zbliżającego się jubileuszu. Gracze będą mogli cofnąć się do przeszłości, startując na kultowych odcinkach, za kierownicą legend minionych epok. Producenci przygotowali najbardziej ikoniczne modele ubiegłych dekad, jak np. Lancię Deltę Integrale, Fiata 131 Abarth, Audi Quattro, Peugeota 205 T16, Mitsubishi Lancera EVO V, Citroena Xsarę czy widocznego na powyższym trailerze Alpine A110. Studio Kylotton Games odwzorowało też ponad dwadzieścia najciekawszych, historycznych oesów, m.in. w Nowej Zelandii czy Kenii.
Gracze będą mogli zmierzyć się z konkretnymi wydarzeniami i wiekopomnymi momentami, na nowo pisząc karty historii, lub próbując wyrównać ustanowione już rekordy. Począwszy od pierwszego sezonu 1973 i mistrzostwa Alpine, przez triumfy Lancii, erę B-grupowego Audi, walkę Colina McRae w błękitnym Subaru Impreza, czy dominację Sebastiena Loeba.
Twoje barwy wojenne
Najważniejszym aspektem każdej części serii WRC jest tryb kariery. Tworzymy w nim własnego zawodnika, który dopiero stawia swoje pierwsze kroki w seriach juniorskich. Marzymy o wielkim świecie mistrzostw świata, najmocniejszych maszynach i zaciętej walce w czołówce. Jako żółtodziób zaliczamy pierwsze starty i… pierwsze porażki. Rozwijamy swoje umiejętności, trenujemy i pokonujemy kolejne kilometry wspinając się coraz wyżej po szczeblach kariery, jednocześnie dbając o budżet i wymagania, które stawia nam zespół.
W momencie gdy uda nam się awansować do królewskiej klasy samochodów WRC, możemy skorzystać z zaproszenia jednego z fabrycznych zespołów lub… założyć własny. Producent oddaje w nasze ręce rozbudowany edytor, dzięki któremu będziemy mogli zaprojektować barwy własnego teamu oraz malowanie maszyny, w której ruszymy po mistrzowski tytuł.
Widzimy się na oesach?
Już dziś z wcześniejszego dostępu cieszyć się mogą gracze, którzy zakupili WRC 10 w wersji preorder. Pozostali będą mogli ruszyć na wirtualne odcinki specjalne już 2 września. Producent zachęcał do nabycia symulatora jeszcze przed premierą. Każdy, kto zdecydował się na ten ruch otrzyma dodatkową zawartość – kultowego Subaru Imprezę Colina McRae ze zwycięskiego Rajdu San Remo 1997. Gracze dostaną też do swojej dyspozycji wiernie odwzorowaną trasę imprezy, dzięki czemu będą mogli wcielić się w rolę duetu McRae/Grist.
Wymagania sprzętowe oraz szczegóły symulatora od Kylotton Games dostępne są na oficjalnej stronie internetowej WRC 10. Planujecie zakup tej pozycji? Widzimy się na sieciowych odcinkach specjalnych? A może wolicie pozostać przy kultowym, leciwym Richard Burns Rally? Jesteśmy ciekawi Waszej opinii, zachęcamy do dalszej dyskusji.