„Szczęśliwa gwiazda” Ogiera. Wzruszający finisz Monte Carlo

Ogier
fot. Red Bull Content Pool

Rok temu Sebastien Ogier stracił jedną z najważniejszych osób w swoim życiu – wuja Alaina, który wprowadził go na oesowe salony. Dziesiąta wygrana w Monte była właśnie dla niego. Sebastien nie ukrywał łez, dedykując wiktorię swojej… „szczęśliwej gwieździe”.

Alain Vallon był jedną z najważniejszych postaci w karierze ośmiokrotnego mistrza świata. Wuj Sebastiena pchnął go w stronę motorsportu – pomagając mu w stawianiu pierwszych kroków w kartingu i zabierając młodego Seba na dziewicze, autocrossowe treningi. Vallon pomagał też w zapewnieniu odpowiedniego budżetu, a kiedy Ogier zadebiutował na arenie WRC zajął się prowadzeniem jego fanklubu, organizując grupowe wyjazdy na poszczególne rundy. Alain zmarł w poniedziałek 21 stycznia 2024 w Marsylii. Miał sześćdziesiąt jeden lat.

Zobacz też: Marek Paciorkowski i Jarek Hryniuk przetestowali GR Yarisa Rally2

Na mecie odcinka „La Bollene-Vesubie / Peira-Cava” Seb udzielił wzruszającego wywiadu:

Co za weekend! Myślę że cały czas była ze mną moja „szczęśliwa gwiazda” – mój wujek, którego straciłem w zeszłym roku. Czułem jego obecność, to zwycięstwo jest dla niego… Jeszcze nie wiem co oznacza te dziesięć zwycięstw, lecz ten rajd to dla mnie całe życie”.

Francuz zasugerował, iż tegoroczny triumf może być jego ostatnią wiktorią w Monte-Carlo:

Szczerze nie wiem, czy to nie jest ten ostatni raz. To odpowiedni czas by to zakończyć…”.

Sebastien Ogier – prawdziwy król Monte

Zwycięska defilada Ogiera rozpoczęła się na początku 2009 roku. Francuz po raz pierwszy w karierze stanął wtedy na najwyższym stopniu podium Monte-Carlo. Alpejski klasyk nie był zaliczany do kalendarza WRC, stanowiąc za to premierową rundę nieistniejącego już czempionatu IRC. Seb pilotowany oczywiście przez Juliena Ingrassię reprezentował barwy BF Goodrich Drivers Teamu, podróżując Peugeotem 207 – w kultowej specyfikacji S2000.

Przeczytaj również: Zmiana planów. Michał Skrądź wsiada do Citroena C2… R2 Max

Po kilku latach przerwy, rozpoczęła się prawdziwa „era Ogiera”… Francuz wygrywał swoją domową imprezę przez sześć lat z rzędu (2014-2019), ścigając się za sterami VW Polo R WRC (2014, 2015, 2016), Forda Fiesty WRC (2017, 2018) oraz Citroena C3 WRC (2019). Współautorem każdego z tych sukcesów był wspomniany wcześniej pilot, Julien Ingrassia.

fot. Sebastien Ogier – oficjalny profil Facebook

 

Ostatnie dwa triumfy miały miejsce za czasów etatowej współpracy z Toyotą. W sezonie 2021 Sebastien wygrywał Monte wraz z Ingrassią (Yaris WRC), w 2023 na prawym fotelu zasiadał już Vincent Landais. Było to jedyne, „hybrydowe” zwycięstwo (GR Yaris Rally1). Dziesiąta wiktoria wisiała w powietrzu, w 2024 nieco szybszy był jednak Thierry Neuville.

W miniony weekend Francuz sięgnął po upragnioną, alpejską „la decimę” – triumfując po raz trzeci z ekipą Toyoty. „Król Monte-Carlo” zachował zimną krew, utrzymując relatywnie bezpieczną przewagę nad Evansem/Martinem oraz Adrienem Fourmaux i Alexandre Corią.

Co do alpejskich statystyk, Seb nie ma sobie równych, mogąc jedynie śrubować rekordy. Wygląda na to, że poczekamy jeszcze wiele lat, zanim ktoś zbliży się do jego wyczynu… Niestety nie zapowiada się także, że do świata WRC powróci jego krajan, Sebastien Loeb.

Więcej przepełnionych motorsportem materiałów znajdziecie naturalnie na rallyandrace.pl.

Przy okazji, zachęcamy do zakupu… najnowszego, 46. numeru magazynu Rally and Race. Znajdziecie w nim wszystkie, najciekawsze informacje ze świata motorsportu. Od rajdów, przez wyścigi torowe, górskie, F1, po cross country, drift, simracing, rallycross czy karting. W Wasze ręce oddajemy przeszło 150 stron, przesiąkniętych emocjami z czołowych aren!