Kto z nas nie chciał choć raz poczuć się jak „Sonny” Crockett – bohater kultowego serialu „Miami Vice”? Jeśli Wasz portfel jest wystarczająco gruby, czas skorzystać z oferty RM Sotheby’s. Na sprzedaż trafiło właśnie piękne, śnieżnobiałe Ferrari Testarossa. Specyfikacja do złudzenia przypomina wóz Crocketta i Tubbs’a!
Gorący klimat lat osiemdziesiątych i skąpane w słońcu „Magiczne Miasto”. Piękne, skąpo odziane kobiety, włoskie garnitury i szybkie samochody. A w środku oni – dwaj detektywi lokalnej „obyczajówki” – James „Sonny” Crockett i Ricardo Tubbs. Stróże prawa, którym przyświeca jeden cel – zniszczenie prężnego narkobiznesu trawiącego wybrzeża Florydy.
Zobacz też: Kowalczyk i Hryniuk spełnili marzenia. Zielona Oliwka mistrzem Polski
„Miami Vice” stał się popkulturowym hitem, urastając do miana… telewizyjnej wizytówki „amerykańskiego snu”. Dla widzów z Europy była to namiastka wielkich marzeń. Panowie upodabniali się do głównych bohaterów, panie zazdrościły ociekającego z ekranu blichtru. Każdy chciał być jak „Sonny” Crockett – nosić marynarkę w nonszalancki sposób, trzymać pod nią kaburę i jeździć… białą Testarossą. Jeśli lubicie wracać do „Miami Vice”, nucąc pod nosem melodię Jana Hammera, mamy propozycję. W sukurs przychodzi dziś dom aukcyjny RM Sotheby’s i oferta sprzedaży bliźniaczej sztuki włoskiego supersamochodu z Maranello.
Testarossa rodem z Miami Vice
Ferrari o numerze VIN ZFFTA17B000065669 pochodzi z początkowego okresu produkcji. Wóz ma nietypową, iście serialową specyfikację – biały lakier, białe wnętrze, pojedyncze lusterko wsteczne „Monospecchio” i obręcze „Monodado” ze śrubą centralną. Pierwszym właścicielem była kuwejcka rodzina królewska, konkretnie Salem Ali Abdul Al-Sabah. Za dostarczenie pojazdu odpowiedzialne było Al-Baraha Company – lokalny importer Ferrari.
Przeczytaj również: Marcin Majcher: „To była walka na miarę Millers Oils HRSMP!”
Ledwie po trzech latach użytkowania, w 1989 roku, Testarossa trafiła do Szwajcarii, skąd po przeszło dekadzie powędrowała do USA. Po przypłynięciu do Ameryki pojazd przeszedł pełen proces „federalizacji” i dostosowania do tamtejszych przepisów. Chociaż Testarossa przechodziła z rąk do rąk, zachowała swój oryginalny… perfekcyjny stan. Przebieg wynosi zaledwie 35 000 mil (56 000 kilometrów), w ostatnim czasie wykonano pełny „przegląd”, wraz z profesjonalną rewizją 5-litrowego V12, o zawrotnej na tamte czasy mocy 390 KM.
Cena? Adekwatna do „Magicznego Miasta”
Pierwsze Testarossy – z jednym lusterkiem i obręczami „Monodado” to najbardziej łakomy kąsek – ze względu na ich rzadkość oraz charakter. W omawianym przypadku kluczowe są też kolor, pochodzenie i… serialowy styl. Nic zatem dziwnego, że cena jest adekwatna do realiów „Magicznego Miasta”. Chcesz poczuć się jak „Crockett”? To przygotuj sowity czek.
Jeśli chciałbyś choć na chwilę przenieść się do słodkich lat osiemdziesiątych, wypić mojito nad wybrzeżem oraz poczuć blichtr Miami, szykuj się na wydatek rzędu 415 000 dolarów. Przeliczając na złotówki, motoryzacyjny powrót do młodości kosztuje blisko… 1 700 000. Cóż, nowemu nabywcy życzymy szerokiej drogi. My wracamy do utworu Jana Hammera.
link do ogłoszenia RM Sotheby’s – Ferrari Testarossa
Więcej przepełnionych motorsportem materiałów znajdziecie naturalnie na rallyandrace.pl.
Przy okazji, zachęcamy do zakupu… najnowszego, 45. numeru magazynu Rally and Race. Znajdziecie w nim wszystkie, najciekawsze informacje ze świata motorsportu. Od rajdów, przez wyścigi torowe, górskie, F1, po cross country, drift, simracing, rallycross czy karting. W Wasze ręce oddajemy przeszło 150 stron, przesiąkniętych emocjami z czołowych aren!