Od pojawienia się na rajdowych trasach w 2017 roku Toyota Yaris WRC świetnie odnajduje się w zimowych warunkach. W czym tkwi sekret skuteczności rajdówki japońskiego koncernu, gdy ma felgi obute w kolcowane opony, a odcinki specjalne wiodą przez śnieg i lód?

Toyota Yaris WRC w 2017 roku zadebiutowała na odcinkach specjalnych rajdowych mistrzostw świata. W swoim drugim występie odniosła zaskakujący dla wielu triumf – obecny szef zespołu, a wówczas kierowca-lider, poprowadził Toyotę do wygranej w Rajdzie Szwecji. Mało kto spodziewał się, że powracająca wówczas po blisko dwóch dekadach do WRC japońska marka tak szybko będzie bić się o czołowe miejsca. Przez cztery sezony widać doskonale, że inżynierowie z Toyota Gazoo Racing oraz zespół Tommiego Makinena stworzyli niezwykle skuteczne narzędzie do jazdy w każdych warunkach, ale w zimowych rundach auto odnajduje się szczególnie dobrze – trzy z czterech ostatnich edycji Rajdu Szwecji, czyli jedynej zimowej próby w kalendarzu WRC, padły łupem właśnie kierowców w Yarisach WRC.

Ale wygrywanie Yarisa WRC nie ograniczyło się tylko do szwedzkiej rundy mistrzostw świata. Reprezentanci Toyota Gazoo Racing WRT brali udział też w rozgrywanym w Laponii Rajdzie Arktycznym – w 2020 roku zwyciężył tam Kalle Rovanpera, a w 2021 roku Juho Hanninen, który pełni rolę kierowcy testowego. To okazało się o tyle ważne, że w sezonie 2021 kierowcy z mistrzostw świata będą się ścigać wyjątkowo właśnie po drogach wokół Rovaniemi. Impreza pod nazwą Arktyczny Rajd Finlandii zastąpiła odwołany Rajd Szwecji.

Długi kolec na śnieg i lód

Dlaczego Yaris WRC jest tak dobry w Skandynawii zimą? Na pewno pomogła lokalizacja warsztatów, gdzie powstał Yaris WRC. Siedziba Tommi Makinen Racing, który był odpowiedzialny za projekt, mieści się w Puuppoli niemal w sercu Krainy 1000 Jezior. Długie proste, pozwalające na dalekie skoki hopy i zakręty, po których jedzie się “bokami” – na takich drogach wychował się Yaris WRC. A fińskie szutry swoją charakterystyką przypominają trasy w rajdach zimowych – miejsce testów i ustawienia auta faworyzuje ten zespół. Zresztą, na drogi za kołem polarnym też nie jest daleko.

Drugi czynnik to współpraca z oponami. Yaris WRC po prostu dobrze czuje się “na kolcu”, bo na warunki śnieżne i lodowe stosuje się opony kolcowane. Felga ma 15 cali – tak jak w przypadku ustawienia szutrowego, a opona jest bardzo wąska i wysoka – wszystko po to, by jak najlepiej wgryzać się w śnieg i lód. Specjalny układ bieżnika pomaga utrzymać auto w ryzach na prostych oraz w zakrętach.

Do tego dochodzi ponad 300 kolców o długości 7 mm – już taka długość sprawia, że auto po głębokim śniegu i twardym lodzie porusza się jak po szynach. Kierowcy ze Skandynawii są do stabilnego zachowania samochodu na takich oponach przyzwyczajeni, tam w końcu kolcowane gumy to nic nadzwyczajnego w autach cywilnych. Zawodnicy z innych części świata muszą przełamać barierę w głowie, że auto tej drogi się trzyma.

W tym roku delikatną niewiadomą będzie to, że po raz pierwszy kierowcy pojadą na produkcie przygotowanym przez markę Pirelli, która jest nowym dostawcą ogumienia dla WRC. Model Sottozero Ice J1 jest jedyną dostępną oponą na rajd zimowy i charakteryzuje się asymetrycznym bieżnikiem, który ma gwarantować dobrą trakcję na śniegu i lodzie. Zawodnicy za to nie będą musieli obawiać się, że opona straci kolce – Arktyczny Rajd Finlandii odbywa się za kołem podbiegunowym, gdzie zima jest w pełni i nie należy się spodziewać odwilży jak w niektórych z ostatnich edycji w Szwecji.

Yaris WRC gotowy na arktyczne wyzwanie

Zawodnicy Toyota Gazoo Racing do Arktycznego Rajdu Finlandii, który odbędzie się w dniach 26-28 lutego, zaliczyli solidne przygotowania. Styczniowy start w arktycznej rozgrzewce w wykonaniu Hanninena miał pomóc w zebraniu danych na temat opon i ustawień auta. To przewaga nad rywalami, którzy nie zdecydowali się na wysłanie żadnej ze swoich rajdówek do Rovaniemi w tamtym terminie.

Kierowcy i piloci muszą przygotować się na ciekawe wyzwanie i długie próby, bo choć rajd będzie liczył tylko 10 odcinków specjalnych, to ich łączna długość wynosi 251 km. Rywalizacja jest podzielona na trzy dni, ale najwięcej pracy zawodnicy będą mieli do wykonania w sobotę 27 lutego – organizatorzy przygotowali dla nich sześć odcinków specjalnych o długości 144 km.