Nie było to wcale łatwe zwycięstwo. Jos Verstappen i Renaud Jamoul wygrali East Belgian Rally o zaledwie dziesiąte części sekundy.
Dla byłego kierowcy F1 to już drugie zwycięstwo w tym sezonie. W maju był najszybszy w Rajdzie Monteberg, zaliczanym do cyklu VAS. Triumf w East Belgian Rally smakował jednak kompletnie inaczej. A to dlatego, że o dotarcie na najwyższy stopień podium wcale nie było łatwo.
Zawody były przede wszystkim, bardzo dobrze obsadzone. Na starcie stanęło prawie 100 załóg – 20 z nich w samochodach Rally2. Rajd składał się z 4 prób, przejeżdżanych trzykrotnie, co łącznie dawało 12 odcinków i ponad 150 kilometrów oesowych.
Rywalizacja była niezwykle zażarta już od pierwszych zakrętów. Verstappen wyszedł na prowadzenie na drugim odcinku, ale stracił je na następnej próbie, na rzecz Cedrica Cheraina. Wicelider mistrzostw utrzymał pozycję do końca pierwszej pętli.
Czytaj też: Verstappen wygrywa Grand Prix Japonii przed McLarenami. Koronacja Red Bulla
Po serwisie Verstappen od razu ruszył do ataku. Holender wygrał wszystkie odcinki drugiej pętli i na OS8 odzyskał fotel lidera. Różnica pomiędzy nim a Cherainem była jednak niewielka – zaledwie 4.4 sekundy.
Na trzeciej i ostatniej pętli, Belg szybko zabrał się do odrabiania strat. Wygrał trzy oesy i przed finałową próbą tracił do byłego kierowcy F1 ledwie 0.7 sekundy. Verstappen utrzymał jednak nerwy na wodzy. Na ostatnim odcinku Cherain „dokręcił śrubę” i był szybszy… ale tylko o 0.2 sekundy od Holendra. Jos Verstappen wygrał więc East Belgian Rally dosłownie o włos – od drugiego miejsca dzieliło go pół sekundy.
W Belgii nie zabrakło też polskiego akcentu. W zawodach wzięli udział Jarosław Kołtun i Ireneusz Pleskot. Rajd naszej załogi zaczął się źle – już na trzecim odcinku otrzymali 10 sekund kary za falstart. Jednak dzięki równej i konsekwentnej jeździe, udało im się ukończyć zawody na 8 pozycji w generalce.
Jos studzi nastroje
Mimo niesamowicie wymagającego zwycięstwa, Holender nie popada w samozachwyt. Przyznaje, że w rajdach wciąż jest nowicjuszem i musi się jeszcze wiele nauczyć:
„Myślę, że za rok czy dwa mogę jeździć na najwyższym poziomie w Belgii. Jeśli spojrzycie jednak na poziom międzynarodowy, to sporo mi brakuje i nie przeszkadza mi to. Lubię oglądać WRC, ale nie mam ambicji w tym kierunku. Wziąłem udział w Mistrzostwach Świata raz, w Rajdzie Ypres, ale przez to byłem zajęty przez cały tydzień. Wtedy właśnie zauważam jak długo nie ma mnie w domu. Odpowiada mi to jak to teraz wygląda.” – powiedział ojciec Mistrza Świata F1, po zakończeniu rajdu.
Przeczytaj też: WRC: Całe życie drudzy
Mimo, że Holender traktuje starty w rajdach bardziej jako rozrywkę, to nie da się nie zauważyć postępu, jaki poczynił w ostatnich miesiącach. W obecnym sezonie oprócz zwycięstwa, dołożył też drugie miejsca w Sezoensrally i w Omloop van Vlaanderen. Przed East Belgium Rally zajmował 7 miejsce w Mistrzostwach Belgii.