Verstappen najszybszy w pierwszym treningu przed Grand Prix Australii

Fot. Peter Fox/Getty Images/Red Bull Content Pool

Max Verstappen okazał się najszybszy w pierwszym treningu przed Grand Prix Australii. Kierowca Red Bulla wyprzedził w klasyfikacji Lewisa Hamiltona i Sergio Pereza.

Inauguracja weekendu Grand Prix na Albert Park rozpoczął się od pokazu siły Red Bulla. Sergio Perez i Max Verstappen już po kilku minutach widnieli na dwóch pierwszych miejscach w tabeli z czasami, ale to Checo był szybszy na bardziej twardej mieszance. Verstappen jednak zgłaszał przez radio problemy ze zmianą biegów w dół i w górę, co z pewnością wpłynęło na pierwsze mierzone okrążenie. Holender jednak uporał się z problemem i chwilę później dwukrotny mistrz świata był już najszybszy z wynikiem 1:19.332.

Kłopoty napotkał również Kevin Magnussen, który w zakręcie nr 4 wypadł z toru i musiał ratować się ucieczką w żwirową pułapkę, ale na szczęście kierowcy Haasa obyło się bez większych konsekwencji.

Większy moment zaliczył Lewis Hamilton, choć z mniejszymi konsekwencjami dla samochodu. Brytyjczyk na szybkim okrążeniu w sekcji zakrętów 11-12 stracił kontrolę nad swoim Mercedesem, ale finalnie opanował tył swojego W14.

Kolejne kłopoty uświadczył również aktualny mistrz świata F1, który zaliczył wyjazd poza tor w zakręcie nr 13. Kierowca Red Bulla zakomunikował problemy z zaciskającymi się tylnymi hamulcami, co wyprowadzało go z właściwego rytmu jazdy.

Po upływie połowy sesji większość kierowców zdecydowała się na sprawdzenie tempa na najbardziej miękkiej mieszance C4. Użytek z niej zrobił Carlos Sainz Jr, który wskoczył na trzecią pozycję, ale strata do lidera oscylowała w 0,9 sekundy. Lepiej poradził sobie Charles Leclerc, przejechał swoje pomiarowe okrążenie 0,3 sekundy szybciej, niż Hiszpan i to Monakijczyk okupował wskoczył na miejsce zajmowane przez zespołowego kolegę.

Problemy w pierwszej sesji nie opuszczały rodziny Red Bulla. W trzecim zakręcie Sergio Perez opóźnił hamowanie, przez co zaliczył wyjazd, natomiast większe problemy miał Yuki Tsunoda, który stracił kontrolę nad samochodem w pierwszym zakręcie i cudem uniknął uderzenia w barierę.

Pobocza kolejny raz zwiedział Magnussen. Duńczyk podobnie jak kilkanaście minut wcześniej Hamilton w sekcji szybkich zakrętów 11-12 stracił kontrolę nad swoim Haasem i przeleciał przez żwirową pułapkę.

Na ponad 20 minut przed końcem treningu, sesja została przerwana ze względu na problemy z GPS. Kontrola wyścigu miała trudności z oceną, gdzie dokładnie znajdują się kierowcy, a zespoły nie były w stanie przekazać swoim kierowcom, kto za nimi podąża, co kilkukrotnie doprowadziło groźnych sytuacji na torze.

Na 13 minut przed końcem sesja została wznowiona, ale na torze nie pojawił się już Tsunoda, u którego mechanicy zdecydowali się sprawdzić uszkodzenia podłogi po jego przygodnie. Po zapaleniu zielonego światła na tor wyjechała reszta stawki, a kolejne problemy dotknęły Verstappena, który zaliczył obrót w czwartym zakręcie. W międzyczasie Hamilton na miękkich oponach zdołał przedzielić duet Red Bulla na prowadzeniu, co było ostatnim zmierzonym czasem podczas pierwszego treningu, ze względu na czerwoną flagę.

Na 4 minuty przed końcem treningu Logan Sargeant zatrzymał swojego Williamsa w zakręcie nr 12 ze względu na problemy mechaniczne w samochodzie i dyrekcja wyścigu postanowiła nie wznawiać porannego treningu.