W czym tkwi problem promotorów?

Łowca Patentów
Łowca Patentów © KSP Reportages

Przed kilkoma dniami uczestniczyłem w Narodowych Dniach Badmintona we Wrocławiu. To ogromna impreza, ponad tysiąc uczestników, turnieje dla dzieci, młodzieży, dorosłych i weteranów, które trwały od wczesnego przedpołudnia do późnych godzin wieczornych przez dwa dni. Mecz międzypaństwowy Polski z Ukrainą oraz wiele aktywności dla uczestników, które zapewnili organizatorzy. I mnóstwo sponsorów i partnerów tego wydarzenia, których ze świecą szukać przy rozgrywkach kartingowych. A szkoda, bo kilka firm można by zaprosić do współpracy.

To, co rzucało się w oczy po wejściu na płytę gigantycznej wrocławskiej Hali Stulecia to ogromny baner z logotypami partnerów tego wydarzenia. Obowiązkowo PKN Orlen, do obecności którego przyzwyczailiśmy się podczas sportowych i kulturalnych wydarzeń. To jedyny wyjątek potwierdzający zresztą regułę, jeśli chodzi o sponsorów, obecny przez ostatnie sezony również w kartingu. Flagi i wielkie orlenowskie balony zajmowały pokaźną część areny obchodów, nie przypadkowo, bowiem koncern był głównym sponsorem Narodowych Dni „Kometki”. Obecny był też nie mniejszy KGHM, który jest strategicznym partnerem badmintonowego związku i wspiera kadrę narodową badmintona. Dobrze mieć takiego partnera…

Widoczna była grupa PZU ze swoją Dobrą Drużyną, która wspiera badmintonowe upowszechnianie i dba o badmintonowe dzieciaki. Zewsząd spoglądały na uczestników flagi i banery Enei, energetycznego giganta, który jest obecny przy badmintonowych imprezach od lat, i towarzyszy również wielu wydarzeniom. Nie mogło również zabraknąć Totalizatora Sportowego ze swoją marką Lotto, który jest tytularnym partnerem badmintonowej ekstraligi. Podczas Narodowych Dni również zajmował pokaźne miejsce. I wreszcie Fundacja PKO, która została zaproszona do projektu dotyczącego ukraińskich zawodników, bowiem tegoroczne Dni odbywały się pod hasłem „Solidarni z Ukrainą”.

Warto również wspomnieć, że skoro Wrocław i Dolnośląskie to oczywiście oba samorządy również zaangażowały się we wsparcie badmintonowego wydarzenia, które organizatorzy słusznie określili największym w Europie, z uwagi na ogromną liczbę uczestników. I tak się już dzieje od siedmiu lat.

Patrzyłem na Narodowe Dni Badmintona i byłem pod wielkim wrażeniem, jak badmintonowi promotorzy radzą sobie z pozyskiwaniem wsparcia i środków na organizację. Budżet wrocławskich obchodów musiał być ogromny, skoro organizatorzy przygotowali tysiąc pakietów startowych dla uczestników, tysiąc medali, tysiąc trofeów i wiele innych rzeczy dla młodych i starszych adeptów badmintona liczonych w tysiące…

Narodowe Dni Badmintona we Wrocławiu, fot. Rafał Oleksiewicz

Oczywiście kwestie typu live streaming z badmintonowych wydarzeń, a we Wrocławiu było co oglądać, bo Polska grała z Ukrainą, czy obsługa medialna są standardem, o którym nikt już nie wspomina. Te kwestie zapewnione są sympatykom i kibicom od dawna i nie ulegają żadnym „akcjom”, zbiórkom itd.

Patrzyłem na to wszystko w lekkim osłupieniu i z zazdrością, zadając sobie pytanie, w czym tkwi problem ze zjednywaniem sobie partnerów i sponsorów na kartingowe wydarzenia?…