Wielki sukces i wielkie nadzieje w Mistrzostwach Europy Rallycross

fot. Jakub Nitka

Wielki sukces Damiana Litwinowicza na 1 rundzie Mistrzostw Europy Rallycross na węgierskim torze Nyirad dały wielkie nadzieje i wiatr w skrzydła w drodze po Mistrzostwo Europy.

Po pierwszym dniu wydawało się, że to zwycięstwo jest jeszcze bardzo odległe po zderzeniu z Jensem Hvaalem w pierwszej kwalifikacji co zakończyło urwaniem koła i nie ukończeniem wyścigu. To było zimny prysznic dla polskiego zawodnika.

Jednak drugiego dnia udało się odciąć od nieudanej soboty, a i szczęście zaczęło wreszcie sprzyjać polakowi. Udało się wykorzystać szansę z wysychającą nawierzchnią toru. Udało się też wziąć rewanż w zwycięskim wyścigu z Hvaalem.

Słaby start w trzecim biegu skłonił do wcześniejszego jokera, a udało się uzyskać drugi najszybszy czas. W drugim wyścigu powtórzono tą taktykę i udało się zająć trzecie miejsce w sesji i drugie w wyścigu.

Z pole position w półfinale Litwinowicz dominował i to dwukrotnie, po tym jak pierwszy wyścig został przerwany czerwoną flagą z powodu wypadku João Ribeiro. Tym sposobem Damian zapewnił sobie pierwsze pole startowe w finale.

W finale 24-letni mieszkaniec Poznania wystartował w idealnym momencie i zaliczył atomowy start, a pod koniec pierwszego okrążenia miał już 1,6 sekundy przewagi nad kolejnym zawodnikiem. Chociaż szarżujący Isaksætre zmniejszał tę różnicę w miarę upływu okrążeń, Litwinowicz utrzymał przewagę aż do mety.

„Jestem naprawdę dumny z siebie i naprawdę dumny z mojej rodziny i zespołu za całą ciężką pracę, którą włożyliśmy, aby dojść do tego punktu. Ciężko trenowałem przez zimę i poczyniłem duże postępy w jeździe i dobrze było widzieć, że to się opłaciło.

Weekend zaczął się od trudnego startu w pierwszym biegu i szczerze mówiąc nie sądziłem, że będziemy w stanie wspiąć się z powrotem na drugie miejsce w kwalifikacjach, ale na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

To jak spełnienie marzeń – wielki, wielki dzień dla mnie. Samochód był niesamowity na Węgrzech i byłem bardzo szczęśliwy, że wygrałem – długo czekaliśmy na ten moment. Czuję się dużo pewniej teraz, gdy mam doświadczenie na każdym torze, co nie miało miejsca w zeszłym roku, a następny Montalegre to jeden z moich ulubionych torów – nie mogę się doczekać, kiedy tam wystartuję!” – podsumował Damian Litwinowicz

Zobacz zapis z transmisji finału w MotoWizji: