Toto Wolff przyznał, że koncepcja samochodu Mercedesa określana mianem „zero sidepod” zostanie porzucona przez jego zespół, a w Brackley aktualnie trwają prace nad zmianami, które mają przybliżyć jego ekipę pod względem tempa do Red Bulla i Aston Martina.
Koncepcja zero sidepod została wprowadzona w zeszłym roku przez niemieckiego producenta i z założenia miała być czymś wyjątkowym, co trudno będzie skopiować przez rywali, a sam zespół Mercedesa miał mieć sporą przewagę nad rywalami.
Ubiegłoroczna konstrukcja W13, która zapewniła jedynie pojedyncze zwycięstwo na Interlagos miała być rozwijana również w tym tegorocznym sezonie Formuły 1, ale już po drugim Grand Prix Toto Wolff potwierdził, że ta filozofia okazała się błędna i nie przynosi wymiernych korzyści. W efekcie Mercedes już pracuje nad poprawkami i zmianą konstrukcji, która bardziej będzie przypominać Red Bulla i Astona Martina: „Jeśli spojrzysz na Red Bulla, to są po prostu szybcy. [Ale] myślę, że lepiej rozumiemy samochód i optymistycznie patrzę w przyszłość. Musimy tylko umieścić to w innym oknie” – skomentował szef zespołu Mercedesa dla Sky Sport F1. „Zmienimy karoserię samochodu, sposób działania podłogi, wszystkie te rzeczy – z mechanicznego punktu widzenia patrzymy na pewne obszary. Zespół w Brackley jest po prostu na wyczerpaniu”.
„W zeszłym roku skoncentrowaliśmy się w jednym kierunku i chcieliśmy, aby to zadziałało. Udało się i było coraz lepiej. Ale teraz wchodząc w ten rok naprawdę zdaliśmy sobie sprawę, że to ślepa uliczka. Takie są fakty i teraz wszyscy o tym wiedzą, więc zawróciliśmy i szybko uciekamy z tej ślepej uliczki. Widzimy ich [Red Bulla i Astona Martina z przodu], w tej chwili są po prostu daleko”.
Wolff zapytany, czy aktualizacje W14 będą faktycznie wzorowane na koncepcji dwóch aktualnie czołowych zespołów stawki F1 dość wymijająco odpowiedział: „Nie wiem, można to nazwać koncepcją Red Bulla lub Astona Martina. Ale na koniec, gdyby wyglądał jak piętrowy autobus, zrobilibyśmy to, gdyby był szybki”.
Szef Mercedesa powiedział również, że nie ma podstaw, aby nie móc się wzorować na koncepcji Red Bulla, ale: „[Mogą] umieścić małą naklejkę [na samochodzie] Red Bull, jeśli tak chcą. Chodzi tylko o surową wydajność. Nie mamy dogmatów na temat tego, kto to wynalazł”.
Austriak dodał na koniec, że nie jest to takie proste, aby z wyścigu na wyścig wprowadzić nową koncepcję, ale jego zespół wykonuje duże kroki na przód, aby tego dokonać: „Myślę, że w tej chwili robimy wielkie słoniowe kroki, idąc naprzód. Minie dużo czasu, zanim staniemy się na tyle silni, by rzucić wyzwanie Red Bullowi, ale powrót do gry to super zabawa”.