Ważą się losy przyszłości kategorii Rally1 w Rajdowych Mistrzostwach Świata FIA WRC. Jak pisaliśmy niedawno, promotor opóźnił wprowadzenie drugiej generacji samochodów do 2027 roku, aby nie popełnić błędu związanego z wyborem niewłaściwej platformy.
Choć władze mistrzostw świata podjęły taki krok, aby dać sobie czas na podjęcie decyzji, cały czas aktywnie myślą o tym, co zrobić. Wiadomo już, że całkowite przejście na napęd elektryczny czy wodorowy zostało odrzucone, a grupa Rally1 pozostanie przy rozwiązaniu hybrydowym.
„Prowadzimy obecnie rozmowy w sprawie przyszłych przepisów, które są niezmiernie ważne, i wszyscy w mistrzostwach zgadzają się co do tego, że musi to być połączenie zrównoważonych paliw i hybrydy” – powiedział starszy dyrektor sportowy WRC Peter Thul.
„Uważamy, że to jedyny sposób, aby rajdy pozostały takie, jakie są. Przejście na napęd w pełni elektryczny przy obecnej technologii nie wchodzi w grę. Nadal uważamy, że w rajdach powinien istnieć silnik spalinowy, napędzany paliwem zrównoważonym”.
Nie jest wykluczone, że silnik elektryczny będzie odgrywał większą rolę w układzie napędowym. Obecnie jego moc jest ograniczona do 100 kilowatów, lecz to może się zmienić. Jest jednak mało prawdopodobne, by jednostka spalinowa i elektryczna miały jednakową moc.
Zobacz też: Będzie rewolucja w formacie WRC? Padła propozycja
Międzynarodowa Federacja Samochodowa FIA również odrzuca na ten moment przejście wyłącznie na napęd elektryczny, a także wodorowy – w tym przypadku głównymi problemami są logistyka i bezpieczeństwo związane z tym typem paliwa.
Przedłużenie obecnego cyklu przepisów do 2026 roku jest zależne od nowej umowy z dostawcą układów hybrydowych Compact Dynamics, która ma zostać podpisana przed końcem miesiąca.