Wyścig w trybie awaryjnym

Przedostatnie rundy Rallycrossowych Mistrzostw Torunia modeli RC nie przebiegły po myśli zespołu Subaru Poland RC Team. Zakładany plan „maksimum atack” pokrzyżowały problemy z silnikiem i koniecznością startu autem zastępczym.

Jeszcze przed niedzielnymi wyścigami, toruńsko-krakowski zespół trenował na rallycrossowym torze korzystając z mocniejszej specyfikacji Subaru Imprezy WRC. Celem było oswojenie się z prędkością oraz nauka jazdy na śliskich łukach. Późniejsza przesiadka do słabszej maszyny pomogłaby w 100-procentowym wykorzystaniu mocy silnika, co przełożyłoby się na szybszą i czystszą jazdę. Plan był dobry, jednak w jego realizacji już podczas wyścigów przeszkodziły kolejne problemy techniczne. Serwis nie zdążył bowiem z przekładką silnika i cały „przeszczep” przeprowadził dopiero tuż przed startem. Niestety, po osadzeniu pod maską słabszej jednostki, okazało się, że silnik po prostu „nie kręci”, a zespół w ostatniej chwili musiał skorzystać z modelu zastępczego.

– Dawno nie jeździłem naszym autem zastępczym, więc przesiadka do słabszej maszyny skończyła się dla nas niestety nieprzyjemnie – relacjonuje Michał Jasiński, kierowca Subaru Poland RC Team. – Samochód nerwowo reagował na ruchy kierownicą, co utrudniało jazdę na tak ciasnym i technicznym torze. Z okrążenia na okrążenie było lepiej, ale na sukces zabrakło po prostu czasu.

Po zakończeniu rywalizacji na torze „Słomczyn”, zawodników czekała dłuższa przerwa i start do kolejnej rundy na torze „Toruń”. Ten czas zespół SPRCT wykorzystał na reanimację swojej rajdówki. Z pomocą zespołu Slupeks Team odnaleziony został winowajca porannego zamieszania, który zablokował silnik. Szybka przekładka zawieszenia, kół i auto było gotowe do walki.

– Już byłem szczęśliwy, bo mogłem jechać swoim autem na torze, który najbardziej lubię. Pierwszy bieg potraktowałem trochę treningowo, aby przypomnieć sobie technikę jazdy. Niestety, pech wciąż nie chciał nas opuścić – dodaje Michał Jasiński.

Po pierwszych metrach silnik stracił moc i Subaru w barwach SPRCT jechało na 50-procent swoich możliwości. Ustawienia aparatury i regulatora nie wskazywały na żadne błędy, które mogłyby ograniczyć prędkość modelu.

– Naprawdę nie wiem co się stało i wciąż szukamy usterki. Auto jechało bardzo wolno i na prostych odcinkach trudno było dogonić rywali. Toruński tor jest jednak bardziej kręty i techniczny, stąd niedostatki w prędkości nadrabialiśmy czystą jazdą na szutrach. Dzięki temu udało nam się wyprzedzić kilku kolegów i w jednym biegu kwalifikacyjnym dojechać nawet na drugim miejscu. W myśl przysłowia „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”.

Szczęście sprzyjało zespołowi także w finałach. Po emocjonującym pojedynku, i błędach rywali, niebiesko-żółte Subaru minęło linię mety na pierwszej pozycji, awansując do najlepszej czwórki X rundy rallycrossowych wyścigów. Tę krótką, lecz szczęśliwą passę przerwały jednak obfite opady deszczu, które zmusiły organizatorów do przerwania zawodów.

Ostatnie wyścigi rallycrossowe odbędą się 5. października. Jest więc trochę czasu, aby znaleźć przyczynę spadku mocy silnika i doprowadzić rajdówkę do pełnej sprawności.

Zespół Subaru Poland RC Team wspierają: Subaru Import Polska, REMUS Polska, ŚwiatReklamy, magazyn WRC, Rally and Race, MotoFakty.pl, radio Eska, Modelmania.pl.

inf. pras.
Fot. Jan Struszek